Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Skłócona sama z sobą

sztuka w 3 aktach, bez happy endu, za to prawdziwa

Polecane posty

Gość Skłócona sama z sobą

Bohaterowie: -ja -on -Zdz**a -Brat On'ego -rodzina On'ego AKT I Wprowadzenie: Ja i On kochamy się, bardzo, codowny mężczyzna! Dobry, czuły, wspierający - bajka. Zdz**a-kiedyś zalecała się do On, nie dał jej szansy, obecnie jest z Brat On'ego. Intryguje, wbija szpile, wyśmiewa swojego partnera, miesza między Ja i On, kombinuje, chce zniszczyć, w między czasie pamięta o tym by rzucać Brat On'ego, by szukac szans u innego, który Zdz**y nie chce, więc znowu miesza, kombinuje i Brat On'ego niemalże błaga by z nim znowu była. Zdz**a w zywiole - co za zabawa! Znowu może psuć związek Ja i On. rodzina On'ego- zmienna jak chorągiewka, Zdz**a pokazuje swą naturę - lecą gromy, nie lubimy, jak Zdz**a mogła, co sobie wyobraża?! Powrót do Brat On'ego- powrót uczuc, kochana Zdz**a, wyjdzmy razem do kina, moze jakas imprezka? AKT II Problem: Ja i On - już nie jest kolorowo. Ja - powiedziała co myśli o intrygach, podała przykłady, wyznała uczucia, które do tej pory starała się ukryć - dać szansę Zdz**a, bo przecież każdy jest dobry, że może to tylko złudzenie... On-obstał za Zdz**a... Co jest do cholery? Czy tylko ja widzę co się w Zdz**a kryje?! Czy rodzina On'ego nie dostrzega jak się nimi manipuluje?! AKT III Rozwiązanie: Ja go nie dostrzega... Smutek ...Chyba koniec opowiadania... Po bajce... Zdz**a wygrała - GRATULACJE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skłócona sama z sobą
EPILOG: Ja - prosiła, tłumaczyła, wyjaśniała, walczyła by ratować związek. On - Ja o co Ci chodzi? Nie podoba sie? Odejdz, zostaw! Jestes zawistna! Ja - cierpi, całe życie starała się być dobrym człowiekiem, nie kombinowała, była szczera, pomocna - oberwała. Zdz**a - wygrywa. Zapraszana na przyjecia, na ploteczki, na ciasteczka, cukiereczki. O Ja nikt nie pamieta. On - obrażony, bo Ja zachowała sie źle! Nie usmiechala się gdy sie z niej śmiali, nie byla urocza - tylko smutna i przygnebiona. Rodzina On'ego - co sie dzieje z Ja? o co tej dziewczynie chodzi? Nie zapraszajmy jej już nigdzie, skoro nie umie sie bawic z nami i Zdz**a Czy Ja dostała to na co zasłużyła? Chyba tak... Nikt nie jest tak naiwny jak Ja... Dzis Zdz**a świetnie się bawi, pije i tańczy - tryumfuje. Towarzyszy jej Rodzina On'ego- tworzą zgraną paczkę. Pozostało już tylko posprzątać, przygotować pokój nowej mieszkance serca On'ego. Ja odda wszystko co dostała, nie jest zachłanna, nie chce pamiątek, po co? Przecież kiedyś pojawi się nowy On, może następnym razem będzie On inny? Może pokocha Ja, może nie potrzebne będą łzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
To straszne... ale samo zycie tak to bywa ze Zdz***mi :( W takim razie nie jest ciebie wart! Znajdzie sie inny On, który doceni Ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiuiiuti
A gdzie tam straszne! Tak to bywa gdy jakaś osoba uważa się za "sumienie" całej rodziny, za mądrzejszą i lepszą od wszystkich, wytyka palcem i gromi "tą złą" choć g... jej do tego co się dzieje między nią a bratem narzeczonego i jak powinna się ustosunkować do sprawy rodzina... to jest właśnie złe, podłe i nic dziwnego że ludzie się odwrócili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ale to przeciez ta druga siała jad, a Ona tylko \"śmiała\" swoje zdanie wyrazić i od razu trzeba ja zlinczować? jasne Ty byś na pewno siedziała spokojnie i dała sie błotem obrzucać? Nie miałam takiej sytuacji ale widział kilka z boku i wiem jak z takimi żmijkami jest... zawsze wychodza lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Algbra
Pewnie "iiuiiuti" jest taką żmijką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiuiiuti
nie, ja się w ludziach nie doszukuję złych intencji i nie wtrącam w cudze o kimś trzecim opinie, nie plotkuję, nie nastawiam przeciwko, po prostu uważam że to nie moja sprawa a już tym bardziej nie chcę kruszyć kopii nie wiadomo o co, walczyć np z całą rodziną żeby... przestali kogoś lubić takie postępowanie źle się kończy a zwykle prezentują je ludzie nawiedzeni i "świętsi od papieża"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiuiiuti
ja myślę że "tamta" mogłaby to samo o "tej" powiedzieć, niewykluczone że obie są siebie warte, zresztą znamy relację jednej strony, wyglądającą mi na bardzo tendencyjną jednego jestem pewna: gdyby bohaterka zachowała wyższość lub życzliwość i pilnowała własnego nosa - zamiast doszukiwać się w innych złych intencji i tworzyć jakąś wojnę, i to o brata swojego narzeczonego (?!) - nikt złego słowa o niej by nie powiedział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie, ja tez nie wierze w historie o bezgranicznie dobrych \"kopciuszkach\" i zepsutych na wskros \"zlych siostrach\", w kazdym czlowieku jest cos zlego i dobrego, jak mnie ktos wkurza to sie staram z ta osoba nie przebywac, a nie obracac wszystkich przeciwko niej. Inni niech sobie sami decyduja z kim chca przebywac, kazdy ma do tego prawo i nie ma co z tego robic tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skłócona sama z sobą
Wyjasnienia sztuki Ja- nigdy nie była "najlepsza", "najgrzeczniejsza", nigdy tez nie wymagała by ktoś Ja lubił bardziej od Zdz**a, wszak ma swoich przyjaciół, ma Ja Rodzinę, nawet ma 3 psy... Ja jest tylko troszkę przykro, że gdy On jest z Ja jest pięknie, a gdy na deski teatru wchodzi Zdz**a Ja nawet nie musi uciekać... zostaje zepchnięta w kąt sceny... Czy iiuiiuti ma rację tak odbierając Ja? Owszem ma, bo czemu miałaby wierzyć, że ktoś jest dobry, a ktoś zły? Wszak w dzisiejszym świecie są "jedynie" ludzie źli. Czy Ja źle postępuje rozmawiając z własnym, świadomym bycia z Ja On o tym co boli, co smuci? Czy Ja powinna siedzieć cicho i usmiechać się gdy każdy sukces Ja jest za dotknięciem ust Zdz**a zamieniany w błahostkę, w coś niewarte niczego? Czy Ja rozmawiała z Rodziną On'ego o tym by przestali lubić Zdz**a? Scenariusz tego nie przewiduje. Ja może się jedynie dziwić na forum kafeterii, dlaczego tak sie dzieje. Czy iiuiiuti wszystkich kocha? Czy nikt jej nigdy nie skrzywdził? Czy nie boli ją gdy ktoś źle się odnosi do osób jej bliskich? (wszak Brat On'ego jest Ja bliższy od Zdz**a, przez sam fakt, że jest Bratem On'ego!) Ja nie ma pretensji jeśli ktoś nie rozumie, jeśli ktoś Ja potępia - Ja już do wielu rzeczy przywykła, jeszcze więcej zrozumiała, a za jakiś czas może już większości nie będzie odczuwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, mogę ci tylko powiedziec ze na \"mojej zdzirze\" tesciowa poznała sie po 4 latach nieodzywania sie do mnie. a sytuacja prawie identyczna, z tym ze zdzira nie próbowała mieszac miedzy mną a nim, ale miedzy mną z tesciową. 4 lata zdzira była \"tą lepszą\" az w koncu \"wyszło szydło z worka\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASSL
to co nasuwa sie mi po przeczytaniu watku to jakos widoczne niedopasowanie- odczuwam to jako lekki mezalians intelektulany, psychiczny co najmniej tak jakby rodzina On'ego byla nizej o szczebelek wrazliwosc Ja jest widoczna, bezrefleksyjnosc rodziny rowniez posluchaj enamorady Ja- jesli ktos jest dla Ciebie sila niszczaca uciekaj, nie kontaktuj sie pytanie : czy Twoj On jest blisko ze swoja matka, z rodzina? chyba tak.... gdyby tak nie bylo, gdyby byl blizej Ciebie - problem latwo daloby sie rozwiazac poprzez brak kontaktow albo ograniczenie ich do minimum widze, ze chyba jednak tak nie jest, raczej widoczna jest bliskosc do ciebie nalezy decyzja co z tym zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×