Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość justynaa22

Nie mam z kim isc na wesele kolegi

Polecane posty

Dla wyjaśnienia: skąd wiem , że wyglądałam świetnie? Otóż po weselu słyszałam takie opinie od osób trzecich. To znaczy pewni uczestnicy mówili, że inni z kolei uczestnicy wesela tak się o mnie wyrażali. Mówili, że niezła laska jestem :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzmila
Poszukaj sobie jakieś dziewczyny, która napewno chętnie się zgodzi Ci towarzyszyć. Rozejrzyj się dookoła siebie i popytaj koleżanki albo jakieś przyjaciółki czy zechcą z Tobą pójść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzmila
Albo zaczep jakiegoś przystojnego kolegę i zapytaj czy z Tobą nie pójdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynaa22
Z kolezanka nie wypada isc;) Jeszcze powiedza,ze jestem les;) Nie mam nic do ludzi odmiennej orientacji, ale dziwnie by to wygladalo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba \"luzmilla\" ma ochotę z tobą pójść :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzmila
Wcale nie ale co poradzić... :) Lepiej iśc z koleżanką niż sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No co ty? Po co? I z koleżanką tańczyć powolne kawałki? To wyglądałoby jednoznacznie, że są lesbijkami! Wszystko zależy od reszty towarzystwa. Wiele osób chodzi na wesela samotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzmila
No w sumie tak.. ale na weselu napewno poznasz jakiś fajnych chłopaków.. Może kolegów tego kolegi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niekoniecznie
i wcale nie trzeba zapraszac kogos w rewanzu... tylko tych ktorych chcemy widziec :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LOL z kolezanka
to juz lepiej samemu i nie narazac mlodych na koszty zwiazane z zaproszeniem jakiejs przypadkowej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karol.trs5
Też nie mam z kim iść na wesele, tak samo jak Justyna. Mam pomysł: Justyna pójdę z tobą, jak ty pójdziesz ze mną. Co ty na to-:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam+++
czesc pare tygodni temu bylam sama na weselu u znajomych i naprawde wybawilam sie swietnie prawie nie siedzialam a juz nie wspomne o bolu nog na drogi dzien nie zastanawiaj sie i idz to ze jestes sama nie znaczy ze masz siedziec w domu, zycze milej zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam taki sam problem niedawno! Poszłam az na 2 wesela sama [ nie mogłam odmówic bo to bliska rodzina, czułam tez presję ze strony rodzicow,ze powinnam sie tam pojawić], na począku czułam się fatalnie, usiadłam blisko rodziców, bo to ślub kuzynki z innego miasta,z którą mialam generalnie maly kontakt, poza paroma osobami z rodziny nikogo nie znałam. Ale mimo to mogę uznać,ze to wesela nie były najgorsze. Na jednym wybawiłam sie z jakimiś wujkami, a na drugim okazało sie,ze bylo kilka osob, ktore przyszly same, wiec jaks dalam rade. poza tym % robią swoje. Dasz radę! Ostatecznie to tylko 1 noc- ja tak sobie wmawiałam, jedną noc na pewno wytrzymasz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karol.trs5
Witam Piękne kobiety. Jeśli jakaś Dama nie ma iść z kim na wesele (tak samo jak ja), niech napisze. Byłbym bardzo wdzięczny, jeśli któraś z Was zechciała by pójść na wesele ze mną. Ja odwdzięczył bym się tym samym. Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh,teraz ja mam ten sam problem.Nie iść nie mogę,bo to wesele mojego brata,a sama iść nie chcę :/ wprawdzie byłam jakiś czas temu na weselu sama i bawiłam się świetnie,bo było dużo singlów,ale teraz wiem, że każdy będzie z kimś,więc nie mam wyjścia...szukam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiatam
oja kuzynka właśnie się zaręczyła i pewnie niedługo będzie wesele a ja nie mam chłopaka i jeśli by mnie zaprosiłą z osobą towarzyszącą to klapa:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalasratatata
kurcze przyłączam się do Was, wesele mam w czerwcu i nie mam z kim iść. cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlazła
weź koleżankę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonysłoń
Widzę że nie tylko mnie to nurtuje... Mam 19 lat, w lipcu czeka mnie wesele bliskiego kuzyna, znamy się od dziecka, o niepójsciu nie ma mowy, zresztą nawet nie mam zamiaru przegapić takiego wydarzenia. Duża impreza, wiejski (nie mylić z wsiowy) klimat, a przy takich zawsze najlepiej się bawi (przynajmniej ja). Ale- no właśnie- jest ale- nie mam z kim iść. Rok temu miałam studniówkę, też był ten problem, w końcu zaprosiłam osobę towarzyszącą, nawet nie było źle, ale jednak- to nie to. W sensie- że raczej zapraszać kogoś kogo się słabo zna wg mnie nie przejdzie, bo jednak wesele nie trwa godziny, tańce tańcami, ale żeby chociaż móc o czymkolwiek pogadać, nie mówiąc już o tym by po godzinie nie wylądował pod stołem... Krótko mówiąc- najlepiej byłby ktoś kogo znam i lubię, ale akurat mają już swoje dziewczyny, no więc. Nie jestem na tyle zdesperowana żeby iść z kimś kogo nie widziałam na oczy... Ale jednak niezbyt mi się uśmiecha być tam sama. Ja w przeciwieństwie do niektórych Was bardzo chcę być tam i nie wyobrażam sobie by wesele mnie ominęło, tańce do bialego rana (a tańczyć uwielbiam), cała moja kochana rodzinka bliższa i dalsza, miejsce super i w ogóle to wesela lubię. Na 3 ostatnich byłam sama, ale w tym 2 były parki z mojej miejscowości- więc inaczej, wszystkich się znało, kumple i kumpelki też większość byli sami i wszyscy się bawiliśmy, zresztą cała wieś hulała ;) A trzecie to było mamy znajomej, dość daleko, więc nawet nie dostałam osobnego zaproszenia, nikogo nie znałam więc nikt się mnie nie czepiał, nawet poznałam 5(!) braci pani młodej, ale jakoś też się urwało. No i teraz to. Jest jeszcze jedna sprawa- ja troszkę nie wpasowuję się właśnie w ten małomiasteczkowy schemat- ślub jak najwcześniej, najważniejsze w życiu to dobrze i szybko wyjść za mąż, najlepiej przed 25 rokiem zycia, bo później to już tylko staropanieństwo... Kuzyn pan młody się wpasowuje i większość moich z okolic też, ale ja zawsze pod prąd szłam ;) Niestety, obawiam się, że cioteczki tego nie zrozumieją, ani tym bardziej ciocia (jego mama)... Nie śni mi się to po nocach, ale do przyjemnych to nie należy, bo wg nich pewnie już przegrałam życie, bo sama na weselu jestem. Nawet moja 13-letnia kuzynka będzie z osobą towarzyszącą, co pogrąża mnie jeszcze bardziej. Rodzinka mnie zna, często w żartach mówię że "będę starą panną, będę mieszkać sama, hodować koty i straszyć dzieci", ale wiadomo że bym tak nie chciała i niemak jakiś taki na tej imprezie może być... Pewnie nawet moim rodzicom głupio będzie (tak, wiem, nie powinno, no ale). W sumie są 2 wersje. Albo pójdę sama, będę siedzieć z rodzinką którą dobrze znam, kuzynami i kuzynkami z którymi znamy się od dziecka, będziemy sobie gadać, śmiać się, i oczywiście tańczyć- jakieś zabawy, kółeczka, a jak nie to po jednym z każdym kuzynem i poleczki z ciachniętymi wujkami aż do zdarcia obcasów (a jak!), ocepiny itp, no i oczywiście będzie dużo znajomych, kolegów młodego, rodziny młodej- może na całą imprezę chociaż 1 samotny się trafi? Może znajdę kogoś z kim mogłabym się tam bawić przez 2 dni (no bo jeszcze poprawiny zostają), albo po prostu wmieszam się w bawiący się tłum. To optymistyczna. Ale pesymistyczna- wszyscy sparowani, nikt nie sam, mama młodego załamuje nade mną ręce, stare ciotki kręcą głową zrezygnowane lub coś tam zrzędzą, rodzice hmmm, wokół mnie wielka miłość lub lans- niepotrzebne skreślić, wszysct bawią się w swoim gronie- pary, wszyscy patrzą z politowaniem na "biedną starą pannę", ciachnięci wujkowie nie są nawet w stanie tańczyć poleczki. Tak, to zdecydowanie brzmi gorzej... Nie mówiąz już o tym że z racji bliskiej rodziny będę pewnie stać jako druhna w kościele- no właśnie- ciotka pewnie liczy że z moją parą, a ja liczę że mi dobiorą? I teraz pytanie- czy lepiej iść sama w towarzystwo raczej znajome, acz czasem złośliwe (komentatze itp), ale jednak znane, czy szukać kogoś "na siłę", w sensie nie AŻ tak desperacko, ale jednak, kogoś kogo znam słabo i ryzykuję że nie wiem jak się zachowa lub nie będzie o czym gadać lub zrobi mi wiochę przed całą rodzinką. Albo poszukać kogoś bardziej znanego- tylko kogo? No właśnie. Co robić? Jestem w kropce ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co u ciebie mała
Lepiej iść w pojedynkę niż męczyć się z kimś niechcianym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonysłoń
Tak myślisz? W sumie jakoś też bardziej skłaniam się ku temu, ale trochę jednak ta reakcja rodzinki mi tu nie pasuje... Z drugiej strony, na 100dniówce nie byłam sama- czyli z zewnątrz wszystko wyglądało jak najbardziej prawidłowo (czyt. nie jak "samotna, stara, zgrzybiała panna" ;]), a jednak bylo jakoś tak nijako, bez rewelacji... W sumie mam jeszcze te kilka miesięcy i mogę się niby pozastanawiać, jeszcze jakoś popytać, poszukać, ale nie wiem ;) Zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×