Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamanaaaabardzo

jak sobie poradzić ze śmiercią kota?

Polecane posty

Gość //////////////////////////////
Wspólczuję. Biedny kotek. Obecnie mam dwa. Zawsze jakiś był, każdy jest inny niepowtarzalny. Weź drugiego kotka to pomaga. Pogoń faceta, zimny drań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...100...
rozstań sie z gościem! powinien być jeszcze bardziej z Tobą, gdy tak cierpisz, a on szydzi z boku. Obyś w życiu nie musiała sie przekonać, że Twoje cierpienie z innego powodu, też nie bedzie dla niego dostatecznym powodem aby Cię obiął troską i współczuł. wiem coś o tym, bo wyszłam za takiego kogoś, mimo, ze śmieszne było dla niego rozpaczanie za przejechanym psem! Rozumiem Ciebie, żal mi Twojego Kiciusia, przykro mi, ze Cię to spotkał. Mieszkam przy bardzo ruchliwej drodze z tirami, wiec nie raz przeżywałam cos takiego. pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fl777
Zatluklabym sasiada, idz do niego i strzel go w morde. Cham niemyty. Dlatego wlasnie ja mojego psiaka nie spuszczam ze smyczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ....XX
ja mam tez 5-miesiecznego psiaka , pilnuje go jak oka w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ....XX
wspolczuje wam dziewczyny .....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guliwer rozpustny
Zapewne sąsiad niechcący... koty, kotki są takie nieuważne... usiądzie za kołem i nie widac... nie zdają sobie sprawy że samochód bywa niebezpieczny... szkoda brzdąca... faceta masz do d*py

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35latka
ja już kilka razy w zyciu opłakiwałam swoje zwierzątka, 2 psy zgięły pod kołami samochodów, jeden stary zszedł bo go pogryzły muszki, jeden kot zachorował, kolejny miał wadę serca, trzeba było uśpić, po każdym minimum tydzień płaczu, ech.... teraz się zastanawiam, czy sprawić sobie kolejnego, nie chce znowu rozpaczać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ariamas75
Straciłam kochanego kotka 6 mies. temu - też pod samochodem. Do dziś nie potrafię o tym mówić innego nie biorę bo nie chcę żeby też zginął. To mąż nalegał żeby załatwiał się na podwórku. Też powiedział że jestem wariatką i że trzeba go na śmietnik. Ale ja sama autobusem pojechałam do lasu i go tam pochowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fredzia99
wspolczuje wam takich facetow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gochsamocha
Ty wyzej glupia jesteś 😠 niunia nie przejmuj się już, wez drugiego.... ja nie moglam wziac kota po sąsiedzie, bo nie mailam pracy a teraz on juz gdzieś polazł i juz go nie wezmę...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuppom
Weź drugiego tylko lepiej go pilnuj, maluszki są ciekawskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę i płaczę
i na dokładkę mam wyrzuty sumienia - trzeba było sie nie ubierać, tylko leciec w koszuli zobaczyć tę furtkę. Albo zacząc zamykac ja na klucz. Nie wiem. Tylko że tak mi smutno, tak mi starsznie smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAUDIE
cześć dziewczyny,powiem tylko że każde zwierzę to nasz mniejszy brat i należy mu się szacunek i opieka od nas wyżej postawionych(oczywiście w naszym mniemaniu),pa,pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmotoryzowana
Ech... Ja po swojej Kici też beczałam. Spałyśmy razem, jadłyśmy razem i znałyśmy wszystkie swoje humory. Miała raka, nic nie dało się już zrobić, choć próbowałam. Potem znajomi wcisnęli mi nową, ja w sumie jeszcze nie chciałam, ale to już nie było to samo. Jak się rozeszłam z bylym, to ta nowa z nim została.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sobie poradzić ze śmiercią
kota ? Niestety właściwie to nie da się z tym sobie nijak poradzić. Trzeba to odcierpieć, wymęczyć się troche psychicznie i z biegiem czasu powoli, powoli stopniowo godzisz się z tym, że twój mały przyjaciel odszedł na zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanaaaabardzo
dzieki Wam wszystkim za pocieszenie Juz doszlam do porzadku ze soba:( Wyszlam troche na miasto... ale jak przechodze osiedlem to ciagle patrze w to miejsce gdzie lezal i chce mi sie plakac:( Biedny jak on wtedy wygladal... Ale musze sobie poradzic jakos juz go niegdy nie poglaskam i nie przytule:( A nowego nie wiem czy wezme boje sie ze mu sie cos stanie i znowu bede rozpaczac albo zdechnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maudie
daj znać jak się czujesz:)?ja straciłam moją ukochaną sunię(kilka lat temu)a teraz mam kicię która jest stara i też się o nią boję.odezwij się co u ciebie,pa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuteńka
Ja tez straciłam ukochaną kotkę pod kołami samochodu. 14 miesięcy temu, płacze do dzis. Była cząstkę mnie, znałysmy swoje się na wylot. Była taka młodziutka. Po stracie kota rozpaczam bardzeij, niz po stracie bliskiego czlowieka. Nic mi Jej nie zastąpi. Wiem o czym piszesz, serdecznie Ci współczuje. 3 maj się:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej ja ostatnio przejechalem
jakiegos kota :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maudie
załamanaaaabardzo:odezwij się!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bujaj sie
mi kiedys terz potracili koteczka........nie dalo sie uratowac kragoslup mial skrecony wiec go uspili 3 dni plakalam...........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×