Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

berbusia

MAM PROBLEM... Pomóżcie -

Polecane posty

Gość hajduś
wyprowadzka z domu ,praca,to sa wszystko srodki ,ktore nie zmienia relacji z rodzicami-niestety.Tu rodzice chyba nie chcą sobie uświadomić,ze jesteś już dorosła,a nie malutka dziewczynka.Przykro mi to mowic,ale to rodzicom jest jakas terapia potrzebna.Jestem pewna,ze robia to wszystko ,według nich,dla twojego dobra.Tylko nie tedy droga.Nie w taki sposób.Trzeba troche swojemu dziecku zaufać.śkoro sie je wychowuje przez 20 lat ,to ono już wie co dobre ,a co złe.Zycia za nasze dzieci nie przezyjemy.Bardzo chcemy nasze pociechy chronić,ale niestey człowiek sie musi na własnych błedach uczyc.Rozumiem twoich rodziców.Martwia sie o ciebie,boja sie zeby ktos cie nie skrzywdził.Ja tez mam takie niepokoje w związku z moim dzieckiem.Takie już jest życie.Smutne ,bardzo smutne,ze tak ci sie z rodzicami ułożyło.Bo to oni powinni byc jak lekarstwo na wszystkie twoje smutki i kłopoty.Pozdrawiam cie serdecznie.Trzymam za ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hajdus, dziekuje Ci bardzo za wsparcie. Masz racje, ciagle mi powtarzaja ze to dla mojego dobra. To dla mojego dobra mowia zebym nie spotykala sie z chlopakiem zbyt czesto, bo zawale studia. Pomimo ze jestem jedna z 20 osob, ktore utrzymaly sie na studiach ze 150, to dla mojego dobra powtarzaja mi ciagle w kolko ze mam sie uczyc, a nie zajmowac glupotami. Dla mojego dobra wciaz mi powtarzaja, ze ludzie sa zli, ze nie wolno nikomu ufac, ze mozna liczyc tylko na siebie. A ja chce wierzyc ludziom, im ufac, ale wciaz powtarzaja ze jestem glupia i w koncu zycie da mi \"kopa w tylek\". Kiedy cos robie nie po ich mysli, to dla mojego dobra mowia, ze maja nadzieje ze kiedys nie beda miala za co zyc, zycie da mi w kosc, zebym sie w koncu nauczyla ze starszych trzeba sluchac i ze to oni maja racje, bo wiecej przezyli. Ale ja chce sie uczyc na swoich bledach, a nie na ich... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajdus
doskonale cie rozumiem.Tak sie zastanawiam -chyba z twoimi rodzicami los sie okrutnie obszedł soro tacy są.Ja też z wiekiem nabrałam dystansu do ludzi,juz nie raz dostałam kopa od ,wydawało mi sie,przyjaciół.Gdzies tam zapodział mi sie mój optymizm,ale tak to czasami bywa.Nie można jednak z gory zakladac,ze skoro nam cos sie nie udalo ,to i naszym dzieciom tez sie nie uda.Ja zawsze mojemu synowi mowie gdzie w zyciu popełnilam błąd i jakie tego byly skutki.Nigdy sie nie wybielam,bo po co?.Tez kiedys bylam mloda i naiwna.Moze własnie wiedzac o moich mlodzienczych klopotach i znajac ich konsekfencje,sam ich uniknie.Taką wyznaje zasade w wychowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moi nigdy nie mowia ze popelnili jakis blad, oni chyba byli idealni :( Mi tez czasem zdarza sie ze zawiode sie na kims, ale to nie znaczy, ze mam nikomu nie ufac i zakladac, ze kazdy chce mnie oszukac albo wykorzystac. Przeciez wiekszosc ludzi jest dobra i zawsze moge liczyc na ich pomoc. Ale moi rodzice i tak wiedza lepiej - czesto slysze od nich ze po co sie spotykam z chlopakiem, przeciez on mnie i tak kiedys rzuci, po co mam przyjaciolke, ona mi nie pomoze jak bede w potrzebie. A to sa najblizszi mi ludzie, na ktorych ZAWSZE moge liczyc i ktorzy moga liczyc na mnie... Ale dla rodzicow chyba jedyhna wartoscia w zyciu sa pieniadze, a inne rzeczy są na drugim planie. I za wszelka cene staraja mi sie to wpoic. Czestoi slysze ze jak nie bede miala duzo pieniedzy to bede nikim. Moze jest w tym troche racji, nie wiem, bo jescze nie pracuje, ale dla mnie wazniejsza jest milosc, zdrowie, a dopiero potem pieniadze. Oczywiscie , tez sa wazne w zyciu, ale nie najwazniejsze. Najgorsze jest to, ze to ciagle siedzi mi w glowie i jak cos robie, to razu mysle co powiedza na to rodzice. nie moge i nie umiem sie od tego uwolnic - jakbym byla na jakiejs smyczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajdus
jeszcze odnosnie tego co napisałas nie sama nauka i praca zyje człowiek.wszystko jest wazne.Nie jesteśmy robotami.Na wszystko musi byc czas.Takze nie czuj sie winna ,ze po nauce spotykasz sie ze znajomymi lub chlopakiem.Baw sie wtedy dobrze.JesteS młoda i ciesz sie tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialvym, ale niestety problem tkwi w tym ze nie umiem sie chyba juz cieszyc. Staram sie jak moge, ale jak wiem ze cos jest nie po mysli moich rodzicow to juz sie stresuje i wieczor mam juz do niczego.Do tego ostatnio zrobilam sie bardzo nerwowa, kazdy szczegolik moze doprowadzic mnie do szalu, staram sie to kontrolowac, ale czasami nie daje rady i wybucham np . z powodu tego, ze moj chlopak powiedzial cos za glosno. Bo czesto jest tak, ze moi rodzice sa za sciana i chyba sluychaja co mowimy, bo jak on jedzie do domu, to pozniej, przy najblizszej okazji, wypomna mi co mowilam, wiec staram sie mowic cicho, zeby nie slyszeli. :( A jak on powie juz cos za glosno, zwlaszcza na temat seksu, to juz sie stresuje :( Nienawidze siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale cie rozumiem - miałam tak samo, zupełnie tak samo, nie zmienisz ich nigdy, jedyną szansa jest wyprowadzka z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zniszczą ci związek, albo weźmiesz sie w garść albo zniszczą cie - jest lato, spotykajcie sie wiecej na łonie natury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym ci jakos pomóc... wiem jaki to koszmar, sama przyezyłam ,słuchałam ze jestem dziwką co daje dupy za darmo... a to był mój narzeczony, jedyny mezczyzna w moim zyciu. co przezyłam nie zycze nikomu. kto przezyje ten zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ,wiem... stramay sie juz spotykac poza domkiem, ale wtedy niestety tez jest zle ;( ;( ;( Bo po co jezdze gdzies jak moge spotkac sie w domu... a jak spotkam sie w domu to tez zle.. Zawsze jest zle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajdus
jak to mówią-pieniądze szczęścia nie dają,ale bez pieniedzy o nieszczęście łatwiej.Tak to niestety w życiu jest.Ale!!!ty sie uczysz wiec zapewnienie sobie bytu nie jest ci obojetne.Poza tym jezeli teraz bedziesz myslała tylko o pieniadzach to bedzie prawdziwy dramat.Słuchaj-jak już pisalam ,jestem pewna ,ze rodzice nie chca zle tylko -albo cos smutnego przezyli albo zwiazali sie ze soba z musu i nie sa szczesliwi.Przepraszam cie bardzo,ze tak pisze,ale cos tu jest nie tak.Zabijac we własnym dziecku wszelkie szlachetne , bezinteresowne uczuciarobimy mu straszna krzywde.Ja tego nie rozumiem.Czy tu kiedys probowalas rozmawiac z mama o tym co czujesz? o swoich marzeniach,obawach,o uczuciach do chlopaka?Moze oni za mało o tobie wiedza i maja jakies dziwne leki.Boja sie ,bo za mało cie znają.Do mnie moj syn powiedzial ostatnio cos co bardzo mnie wzruszylo-wiesz mamo jestes dla mnie najlepsza przyjaciołką,mozna o wszystkim z toba pogadac,chociaz nieraz za bardzo trujesz.Usmialam sie bo czasami truje .jeZeli widze,ze cos jest nie tak ,to o tym mowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie :) Ja z moimi to praktycznie wcale nie rozmawiam... Jedyna romozwa jak przychodze z zajec: -to jak w szkole?? , - dobrze. I koniec. Kiedy straam sie o czyms pogadac to albo mnie wysmieja, o oczywisice wiedza lepiej albo sie poklocimy... Nawet moj chlopak mowi ze jak z nami albo z kims mlodszym rozmawiaja to widac ze mowia z wyzszoscia, jakby byli lepsi. Ostatnio moj kuzyn powiedzial ze mial wypadek - wjechal rowertek pod samochod - to tata powiedzial - i jak?? nie pytam o Ciebie bo Ty nie jestes wazny!! co z tym samochodem? Bylo mi strasznie wstyd za tate. Chcialabym moc usiaisc i kiedys spokojnie porozmawiac, ale nie manajmniejszych szans. Za bardzo juz sie od sibei oddalilismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacisnij zeby i nie daj sie niszczyc, nie wyładowuj frustracji na chłopaku, trzymaj sie ciepło.... przykro mi ze masz takich rodziców.. ja mam taką mame... czarnowidztwo, kazdy zły, chłopak to tylko chcialby wykorzystac a i tak sie ze mna nie ożeni!! tylko poszuka sobie młodziutkiej, haha, coż.. mozna by ksiazke napisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajdus
to bardzo mi przykro,ze tak jest.Boje się,że jak ty już sie usamodzielnisz i bedziesz w wieku rodziców ,to wtedy im jako juz staruszkom ,bedzie przykro ,ze tak sie od siebie oddaliliscie.Cóż,jedyna rada być dla nich wyrozumiałą i poprawiać sobie samopoczucie mysląc,że nie robią tego złosliwie.Widocznie tacy juz są.Może kiedys dojda sami do tego,ze popełnili bład.A ty bądz dzielna.Kiedys bedziesz mama i nie popełniaj błedow twoich rodziców.Daj swoim dzieciom wszystko to czego tobie było brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hajdus, bardzo bym chciala zeby jak najszybciej zauwazyli ze zle robia. A ja nie wiem czychcialabym miec dzieci, bo boje sie ze moglabym je tak samo skrzywdzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajdus
nie wierze ,ze mogłabyś je skrzywdzić.Trzeba tylko pamietac ,co ciebie bolało i tego jak ognia unikac.Moj syn dzisiaj wyjechał na cały lipiec.Zostałam wycałowana i wyściskana na pożegnanie.mam zapowiedziane,ze jak sie bede smucic ,ze go nie ma to nic mi za kare po powrocie nie opowie.A ja sobie miejsca znalezc nie moge jak go nie ma.Tęsknie okropnie.Jestem pewna ,ze jak bedziesz miala dzieci,zrobisz wszystko zeby byc z nimi blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajdus
taka idealna to ja nie jestem.Musiałabys z moim synem o tym porozmawiac .Mam swoje wady,ale sie staram.Jezeli mi dziecko mowi ,ze w czyms jestem meczaca ,to zastanawiam sie czy musze taka byc czy tez moge odpuscic.Wiesz my sie poprostu nawzajem akceptujemy takimy jakimi jestesmy,z wszystkimi naszymi wadami.Troszke zniknelam i nie odpisalam wczesniej,ale musiałam kuchnie posprzatac,bo nabałaganilam strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszcze Hajdus Twojemu synowi... oczywisice, nikt nie jest idelany... Ale z tego cvo piszesz to jestes bardzo dobra mama i masz super kontakt z synem. Chcialabym zeby moi rodzice byli tacy chociaz przez jeden dzien... jeden krociutki dzien.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajdus
o jesteś!!a ja bym chciała znalezc dobrą rade na twoje klopoty ,szybciutko ci ją napisać i zeby juz było wszystko ok.!ńie umiem jednak.To wszystko ,o czym pisałaś jest bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
berbusia nie wiem co ci poradzic, ale przelam sie dla chlopaka, bo dzielnie to znosi razem z Toba :) Rodzicami sie nie przejmuj, w koncu wkraczasz w dorosle zycie. 3mam kciuki za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytalam calego topiku, ale mam DOKLADNIE TAK SAMO W DOMU. idealnie tacy ami rodzice, którzy opowiadają mi, że CAŁOWAC sie należy PO ŚLUBIE. no jakbym czytala o sobie. A sceny przytulane na filmach są przełączane zaraz....generalnie wiem co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyne czym sie pocieszam to to, ze zostal mi jescze rok, pozniej mam nadzieje ze znajde prace i bedzie mnie stac, by sie wyprowadzic... Uciekam pod prysznic, wiec nie bede sie odzywala, ale dziekuje Wam bardzo za wpsarcie. Kochani jestescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinko
a nie możesz chociaż częściowo się usamodzielnić, pracować dorywczo, wyjechać na wakacje? są też chyba programy na studiach związane z wyjazdami za granicę na kilka miesięcy, nie jestem na bieżąco, więc nie wiem jak się to nazywa.. To straszne o czym piszesz. przecież to wpływa na psychikę i trzeba dużo czasu żeby zapomnieć i zacząć żyć normalnie. Trzymaj się dzielnie, to już niedługo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety z tym usamodzielnieniem jest ciezko - mieszkam w malej miejscowosci, dojezdzam na uczelnia 1,5 h dziennie w jedna strone. Po zajeciach nie dam rady pracowac, bo ostatnia kolejka odjezdza o 23 i potem dopiero rano. U mnie nic nie znajde. Na wakacje nie zalapie pracy, bo musze miec praktyki, a potem chce robic badania do pracy magisterskaiej zeby jak najszybciej ja skonczyc... A praca w weekendy? no coz, nie zarobie tyle by sie utrzymac... A poza tym co drugi weekend mam zajecia, wiec tez odpada. Nie mam innego wyjscia - jestm skazana na rodzicow prezz jescze minimum rok :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajdus
słodkich snów berbusia.Nie martw sie po chmurach musi w koncu zaswiecic slonce.Dobranoc.Gdybys jeszcze kiedys miala chec pogadac ,to daj znac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hajdus, tez zycze Ci milych snow. I bardzo bardzo dziekuje Ci za wsparcie. Az lzej na serduszku mi sie zrobilo :) Trzymaj sie cieplutko i pozdrawiam! Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajdus
berbusia [ cześć ] co tam u ciebie nowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×