ja siedze z brzuszkiem w domu, a jego ciągle nie ma

no tak, co weekend wychodzi gdzies z kolegami i sobie popija mam tego serdecznie dosc, na dzis wymyslil sobie wieczor kawalerski u kolegi i znowu nie bedzie go 2 dni. mam tego serdecznie dosc, tak mam juz 5 miesiac i dostaje bialej goraczki jak przychodzi weekend. A najlepszy jest jego tekst :Sama chcialas byc w ciąży"... rece, nogi opadaja!! jak mam sobie z tym poradzic??

w zeszlym tygodniu umówil sie ze mna na 20.00 , no ale wyszedl z kolega i nie widzialam go juz znowu. Potem przychodzi do mnie i beczy jak to bardzo mnie kocha i przeprasza i ze on nie chcial wcale... jaka dac temu gnojkowi nauczke? niedlugo mam razem zamieszkac ale nie juz nie jestem pewna czy to dobry pomysł... chociaz on sie zarzeka, ze juz nie bedzie wtedy tak robil...

nikt mi nie pomoze?

jak będzie dziecko to będzie jeszcze gorzej- dziecko płacze, często robi kupki, pieluchy wiecznie mokre....

potraktował cie bardzo chamsko wiec dobrze sie zastanow jak mogłby chlopak powiedziec chiałaś ciaze to masz sama i sama z tym żyj jakby jego to nie obchodziło dlatego dobrze sie zastanow czy chcesz z nimmieszkaćbo to znak zeby sie zastanowić zebys nie żałowała parenaście lat pozniej ze jednak nie dało ci to nic do zrozumienia

ale on to powiedzial niby w zartach a nie tak serio...

ja myśle ze efekty będą szybciej niz za 15 lat

planowaliście wspólne życie...? dziecko...?

jak bedziesz go bronić to wiesz........Pomyśl na zdrowy rozum

i zawsze jest na mnie ze to ja przesadzam i ze wieczor kawalerski jest tylko raz... ehhh zygam juz tym wszystkim

Wkurzona23, a weź kopnij tego głąba w cztery litery. Dzieciaka wychowasz sama a jak sie dobrze zakręcisz to facio będzie płacił alimenty. Szkoda Ciebie dla niego.

tak planowalismy niedlugo konczymy budowe i mamy razem zamieszkac, pozniej slub ale ja juz sama nie wiem. Ostatnio nie wytrzymalam i oberwalo mu sie w twarz... oczywiscie on mowi ze jak sie urodzi dziecko to juz tak nie bedzie...

wieczór kawalerski , potem pępkowe a potem kolega ma imieniny a inenemu dziecko się rodzi

kurde tyle ze jestem z tym gnojkiem 7 lat i nie wyobrazam sobie zycia bez niego... chcialabym mu dac spora nauczkę za to wszystkjo, a jak to nie pomoze to powiem mu bye-bye

szkoda nerwów bo po ślubie ludzie się zmieniają na gorsze a nie na lepsze

nic nie bedzie inaczej popatrz na to z innej strony??!!!!!!!11 Popatrz jak on cie traktuje!! Teraz jeszcze przeprasza bo wie ze mozesz go zucic ale jak bedziecie małżenstwem to nie bedzie tego tak czesto robił bo to juz małżenstwo i nie bedzie zagrozony POMYSL zanim zrobisz cos czego bedziesz żałowac

ile masz lat?ile on ma?

skoro rzeczywiscie sama chcialas dziecka to nie ma sie co dziwic ze jest jak jest, facet dojrzewa do świadomego ojcostwa znacznie pozniej (obserwuje to na przykladzie chociazby mojego brata ktory został ojcem w wieku 23 i 35 lat - jest róznica)

my jestesmy trzy lata po ślubie mamy 5 m-cznego szkraba i myśle o rozwodzie

współczuję Ci

przejrzyj na oczy ma cie serdecznie dość i wcale nie obchodzi go wasze dziecko, ja jestem w 30 tyg ciąży i mój chłopak jest moja podporą, bardzo mi pomaga i nigdy nie zostawia samej idąc na imprezę olej go, będzie gorzej

FRAJEREM!!! zniszczyl mi zycie i konsekwence ponosze do tej pory:(

jak się umówi z tobą to ty wyjdź wtedy z koleżankami gdzieś - taką nauczkę ;)

ja mam 23 on 24 lata! a ten palant jeszcze nie wkucił do domu:(

nie chcę Cię martwić, ale u mnie było tak samo. Miał się wyszaleć zanim dziecko przyjdzie na świat. Teraz mały ma 5 mies. a ja chyba zostanę z nim sama, bo mojemu facetowi tak się spodobało, że ostatnią noc spędził u jakiejś zdziry i jeszcze mnie okłamał, ze zostawił telefon w aucie (dzwoniłam całą noc bo się martwiłam). On ma 39 lat, ja 32

no to tak jest jak najpierw dziecko a później ślub iitp. wspólne zycie. A co do tego , że sama chciała to mój sąsiad został tak "wrobiony" w dziecko i wyszlo, że ciąża trwała 11 miesięcy. Także czasami jak matka dziecka narzeka, że to czy tamto to jej to mówi, chociaż pomaga codziennie po 3-5 godzin przy dziecku, bo mieszkają blisko siebie ale nie razem.

nikt nikogo w ciążę nie wrabiał, jesteśmy prawie 11 lat razem i ślubu nigdy nie planowaliśmy - on głównie nie chciał a mi to nie przeszkadzało. Decyzja o dziecku została podjęta wspólnie, więc nie wyjeżdżaj tu z tekstami, że jestem sama sobie winna. Mój facet nie był też obciążany jakoś specjalnie opieką nad małym, ani nie opowiadałam w kółko jaką to kupkę zrobił mały, czy jaki jest mądry.

wrocil do domu caly poobdzierany, ryj zakrwawiony w strupach a na dodatek bez spodni:( Ponoc na ten wieczór dziwka była załatwiona (on juz miał załatwiona od 3 dni) a mi w zywe oczy kłamał ze on nie, on taki nie jest, za kogo ja go mam itd. Kurwa nie wytrzymam tego dłużej i nie będe się wkurwiać na debila... jutro mu delikatnie wytłumacze co i jak a do tego chyba nie wytrzymam i z tego wszystkiego dam mu w ryj! Sama dam rade wychowac mojego dzidziusia, i nie chce od niego niczego. Dopiero teraz go poznałam i chce mi się wyc jak cholera...

wspólczuję :(