Moja koleżanka ma kochanka-sponsora i strasznie się

tym chwali i szczyci ...nie zarabia duzo ( jakies 800 zł netto, ja mam 900 netto) ale stac ją na wiele więcej niż mie...obie studiujemy zaocznie, ona ma pełno ciuchów jakie tylko są modne...moze to nie są ciuchy ze sklepów markowych ale ma ich pełno....ma pełno bizuterii złotej, srebrnej i takiej normalnej, co chwilka widze ją z nowym pierscionkiem albo naszyjnikiem...co chwilka gdzies wyjezdza z tym facetem a to do Niemiec, a to do Pragi, morze, góry.....wcale nie jest ładna...ma jakies 160 i wazy z 75 kg i jest taka jakas niekształtna....jest strasznie wyszczekana i ciągle mi dogryza gdy mówie, ze ja czegos tam nie kupie do ubrania bo to dla mnie zbędne a poza tym musze uzbierac na czesne na dalsze studia, ona mówi, ze mi zycie przez palce przelatuje bo nie potrafie zawalczyc o swoje i nie potrafie sie bawic:( czy ma racje???

nie mam tyle ciuchów co ona, nie wyjezdzam ciągle...własciwie to prawie nigdzie nie byłam, nie mam bizuterii ale ciesze sie, ze moge sama opłacic sobie studia i nie uwazam, zebym przez to ze nie mam sponsora marnowała sobie zycie...

zgadzam sie jest zwykla szmata ma bizuterie, ciuchy ale nie ma szacunku dla samej siebie...

ja nie mam problemu ze znalezieniem faceta i nie musze sie mu oddawac w zamian za kase ale wkurza mnie, ze ona sie ze mnie smieje, ze ja sobie zycie marnuje bo oczekuje jakiegos uczucia a ona nie i ma z tego kase...to nie ja sie wtrącam w jej zycie tylko ona w moje, dl amnie to ona moze sobie w burdelu pracowac i mi to wisi ale niech sie odczepi i nie gada, ze takie co nie robią jak ona to są głupie i naiwne!!!

zazdoscisz jej czy co??? to tez zostan prostytutka