Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

upsi

dlaczego kiedy para zaczyna mieszkac ze soba...

Polecane posty

Gość poperammmmm
slub nic nie zmienia. dobrze ze moja laseczka nic nie mowi o slubie. mieszkamy 2 lata, mam sie zaczac bac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko swinta
fajna madchen nie wiesz co mowisz - zastosowalas jakis dziwny atak na autorke, wybielilach chloapak, nawet nie zadalas sobie trudu zadac jakiegos glbszego pytania to sie nazywa powierzchowne podejscie autorko moim zdaniem nie jest problemem wspolne zamieszkanie, poznaliscie sie, okazalo sie ze jestescie rozni -mieszkanie tylko pozwolilo wyjsc tym cechom na wierzch nie zaluj zacznij nowe zycie nie ma rady trzeba sie odciac od tego co bylo, historia moze byc dla innych ale i tak nikogo niczego nie nauczy mieszkanie razem rozleniwia facetow dlatego ja mieszkaniu przed slubem-----jesli si go chce ----! -- nie ma wiekszeo sensu jak mieszkam bez, akceptuje ze moze nie byz slubu, wtdy nie ma stania jak na rozzarzonych weglach ...kiedyz ten slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem przeciwna mieszkaniu ra
Masz rację z tym mieszkanie, że wady wyszły na wierzch - tak w rzeczywistości było. szkoda tylko że nie przed zamieszkaniem razem. no ale mieszkanie sie trafilo po babci, trudno bylo go nie wykorzystac. ale nigdy bym nie kupila mieszkania z kims przed slubem. mozna pomieszkiwac razem, pilnowac domu jak rodzice wyjezdzaja, wybrac sie na wakacje na mazury pod namiot, mozna cos wymyslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem przeciwna mieszkaniu ra
"mieszkanie razem rozleniwia facetow dlatego ja mieszkaniu przed slubem-----jesli si go chce ----! -- nie ma wiekszeo sensu " w 100% się zgadzam - jeśli się chce ślubu to nie ma sensu mieszkac razem przed jest sens, gdy sie nie chce slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem przeciwna mieszkaniu ra
ale zeby to wiedziec, trzeba albo dojrzec albo sie przekonac na wlasnym przykladzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też się zgadzam
że mieszkanie razem dużo psuje w niestabilnym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarina 25
Boże, ja to wogóle nie wyobrażam sobie jak można zamieszkac z kimś przed chociazby zareczynami. tak postapic chyba moze tylko taka dziewczyna, ktora nie chce slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrusiek
albo osoba szukajaca sponsora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarina 25
Do Piotrusiek - ta wypowiedz nie byla na miejscu uwazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrusiek
nie ozenilbym si enigdy z dziwka ktora sama sie pcha do lozka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarina 25
Nikt ci nie kaze sie z nikim zenic, a dziewczyna ktora chce zamieszkac z chlopakiem nie musi byc od razu dziwka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrusiek
przepraszam ale jestem mezczyzna i to jest meski punkt widzenia. nie tylko ja ale i duzo moich kolegow nie zeni sie z dziewczynami z ktorymi spalo przed slubem - skoro taka idzie do lozka tak szybko to znaczy ze nie z jednym wczesniej spala i ma porownanie i byc moze zachce sie jej kiedys zmienic partnera lozkowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrusiek
facet chce miec ladna i taka co to by go nie zdradzila. to jest naturalna meska potzreba od czasow malp. ladna, bo taka mu najprawdopodobniej zdrowego dzieciaka urodzi i czysta, bo taka mu pewnie nie ucieknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uśmieszkowa
rozbawila mnie ta wasza cala dyskusja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katoliczka taka jedna
pomijajac juz sprawy religijne (wiadomo, mieszkanie przed slubem jest grzechem), jesli chcecie choc roche slubu, chociaz tego cywilnego, to poczekajcie lepiej. zamieszkujac z nim wczesniej odkladacie slub tak na prawde , albo go wogolenie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moj chcial slubu
i mieszkalismy wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie tak
bardzo pragnal tego slubu, jakby pragna nie mieszkajac jeszcze. szkoda dziewczyny, ze rezygnujecie z tak cudownej rzeczy. to jest niesamowite kiedy facet tak bardzo pragnie was, ze chce was mniec na zawsze, przy wszystkich powiedziec tak , cale przygotowanie, to ze sie nie mozecie doczekac, planowanie, dlugie rozmowy , zblizajace sie dni. to nie jest juz takie z dreszczykiem emocji jak sie razem mieszka. jak sie juz mieszka razem to nie bedzie takiego dreszczyku emocji. na pewno cos bedzie, bo to wymarzony slub przeciez, ale to nie jest juz to. a te cale przygotowania i to ze sie nie mozecie doczekac zostaje na zawsze i nawet stary zwiazek potrafi sie rozgrzac na wspomnienie tamtych chwil. a co jesli ich po prostu nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katoliczka taka jedna
Jestem z moim Michałkiem 8 lat, tez mielismy szanse wspolnego zamieszkania ale nie zdecydowalismy sie na to ze wzgledow religijnych. Propozycja taka pojawila sie w 6 roku znajomosci. ciesze sie ze nie zamieszkalismy razem. Te 1,5 roku pozwolilo nam sie jeszcze lepiej poznac i podjac najwazniejsza decyzje - ze chcemy sie pobrac. Gdybysmy zamieszkali slub by byl ale pewnie by sie odwlekl, bo wiadomo remont, przeprowadzka. a tak, wiedzielimy ze chcemy najpierw slubu. nie moglismy sie doczekac. piekne przygotowania przedslubne ksiedza Sławka z Krakowa, to ze jak mnie Michałek brał za rękę na spacerze, to miałam bąbelki w brzuchu, ta dojrzewająca w nas miłosc i chec zamieszkania razem nazawsze, wszystko to wzmocnilo nasz zwiazek. teraz pol roku po slubie jest jeszcze sliczniej. jak mamy jakies problemy to pamiecia wracamy do czsu przygotowan do slubu, to pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katoliczka taka jedna
i my nie wiemy co to spadek namietnosci w zwiazku, moze za maly saz jeszcze mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka 987634
spadek namietnosci nie od stazu zalezy ale od tego czy 2 osoby do siebie pasuja i czy sie staraja. ja kiedys bylam w zwiazku raz tylko 4 lata i namietnosc wygasla, a teraz jestem juz 12 rok i jest slicznie. mam 36 lat i 17 letnia corke (jeszcze ze zwiazku lat mlodosci....). Ona spotyka sie polo roku ze swoja sympatia i mi sie zwierzyla, ze juz nie ma robaczkow w brzuchu. Ja po 12 latach miewam robaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zgadzam sie z Wami,mieszkanie przed slubem z facetem jest piekne ale.....niestety sam slub jest odwlekany lub wogole idzie w zapomniane,niepotrzebne.Przykro mi o tym mowic, bo mam 32 lata moj partner,bo tak musze niestety nazwac mezczyzne z ktorym jestem w zwiazku, z ktorym mieszkam od 2 lat ma 40 lat i nie ma u nas tematu o slubie, nie bylo nawet zareczyn. Z perspektywy tych 2 lat zycia razem mowie wam, ze gdybym tylko mogla cofnac ten czas to nie zamieszkalabym z nim.Teraz zapewne bylibysmy juz po slubie, a niewatpliwie po zareczynach,moze nawet mielibysmy dziecko.A tak on ma wszystko to, co mialby po slubie ale mimo wszystko jest wolny,moze odejsc kiedy chce i ta mysl mnie przeraza. Ostatnio wspomnialam mu o zareczynach a on uznal to za glupote, mowiac czy nie jest nam dobrze tak jak jest.Otoz mnie juz przestalo byc dobrze,kocham go i wiem ze i on mnie kocha ale jednak slub to slub,prawdziwa rodzina, a nie tak jak teraz °ze nawet listu poleconego nie moge za niego odebrac°. ALE CO ZROBIC MOJE PANIE TERAZ MAMY ??mam go wyrzucic z domu? zagrozic ze dopoki mi sie nie oswiadczy to nie bede z nim spac? ze albo slub albo koniec? PORADZCIE KOCHANE, bo naprawde nie wiem jaka jest teraz rada. Z jednej strony nie yobrazam sobie zycia bez niego, z drugiej nie wyobrazam sobie dalej zycia w tym znienawidzonym konkubinacie.Mam 32 lata chcialabym zostac mama,ale jak mam urodzic dziecko bez slubu,tego nie chce.I tkwie w martwym punkcie. Jesli mnie naprawde kocha to powinien sie oswiadczyc,a jesli nie to predzej czy pozniej i tak odejdzie a ja trace niepotrzebnie lata na zwiazku bez przyszlosci. Wiec co robimy kolezanki z tymi naszymi nieznosnymi,niedecyzyjnymi facetami bez jaj co decyzje o slubie odwlekaja w nieskonczonosc. Czekam na Wasze pomysly. Ja bym chyba zaryzykowala i postawila sprawe na ostrzu noza,jak mnie chce to niech sie zeni a jak nie, to nie jeden kwiat rosnie. Ale boje sie......pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość losojos
A ja wam wspolczuje, bo wedlug mnie facet, ktory kocha i chce z kobieta spedzic cale zycie pragnie, aby ona byla jego zona. Teksty o jakichs papierkach(ze slub to tylko papierek) wymyslaja wlasnie ludzie, ktorzy z niewiadomych mi powodow slubu sie boja. Nie wyobrazam sobie, aby mezczyzna mojego zycia mi sie nie oswiadczyl. Zastanowcie sie czy Wasi partnerzy sa na pewno facetami z ktorymi chcecie byc. Aby nie skonczylo sie to tak, ze za pare lat facet odejdzie do mlodszej i sie z nia ozeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem przeciwniczka mieszkania ra - kurde kobieto! kiedy ludzie ktorzy sa razem maja sie poznac w 100% ?! po slubie?! moje zdanie jest takie ze musza zamieszkac przed slubem razem bo inaczej nie da rady! a twoja historia to po prosto tobie tylko nie wyszlo, i nie pisz ze odradzasz mieszkanie razem czy cos takiego bo to bzdura! twoja historia to dowod!! wolalabys zamieszkac z nim po slubie i okazaloby sie ze nie pasujecie i co wtedy?! kurde kobieto pomysl troche, ze tobie nie wyszlo to nie znaczy ze nikt nie moze mieszkac razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się..
Dokładnie, to śmieszne, że wg niektóreych ślub nic nie zmieni - w relacjach być może nic, być może nie ustrzeże przed rozwodem - ale wyobraźmy sobie np. wypadek samochodowy z facetem w roli głównej, jakaś tam "patnerka" nie zostanie nawet wpuszczona na salę... Nikt jej nie poinformuje bo kogo będzie obchodzić? Właściwie nic nie może załatwić za swojego partnera, nie wiadomo jakie nazwisko dać dziecku, podatki są wyższe :-P Duperele ale istotne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem przeciwna mieszkaniu ra
do "fajna madchen" - pytasz kiedy sie maja poznac jak nie mieszkajac razem? - dziewczyno, w jakim ty swiecie zyjesz. Dzisiaj mlodzi ludzie spedzaja ze soba cale dnie, wyjezdzaja razem na wakacje, pomieszkuja u rodzicow partnera w weekendy, chodza na calonocne imprezki, jezdza razem na dzialke do kupla kolezanki i wiele innych to sa sytuacje bardzo podobne do mieszkania razem , a nie daja facetowi wszystkiego co po slubie by dostal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka 987634
Zgadzam się z Tobą, ale wiesz...młodziutka machden też ma swoje zdanie, i może je zmieni jak zostanie 30 to letnia partnerka w konkubinacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo wy wszyscy chyba
2 rzeczy mylicie ze soba. To ze nie chce sie chlopak ozenic nie znaczy ze nie kocha. on kocha, ale slubu nie potrzebuje. dziewczynki, slub jest po to, zeby w kryzysie wiedziec ze on jest twoim mezem, a on zeby wiedzial ze jestes jego zona. takie spojrzeznie czesto sklania partnerow do ugody, do pogodzenia sie, do zarzegnania kryzysu, a nie do rozstania z okrzykami "wynos sie". bycie w malzenstwie to odpowiedzilanosc za ta druga osobe. malzenstwo to powazna sprawa, trzeba przemyslec dobrze, a zwiazek bez slubu takiego przemyslenia glebokiego nie wymaga. wystarczy ze sie cos czuje do drugiej osoby i juz mozn powiedziec ze sie kocha. i nie zaprzecze, taka osoba kocha, ale czy tak bardzo? tu jest problem. slub to wynik pragnienia kochania bardziej i oddania sie drugiej osobie. swykle chodzenie ze soba, pomieszkiwanie, zwykle mowienie kocham to raczej chec okazania - ja bez ciebie nie moge zyc, kocham cie. Według mnie prawdziwa milosc to zycie dla drugiej osoby. zycie tak, aby uszczesliwic ta druga osobe, a nie zyc z nia bo nie moze sie bez niej zyc. drugie podejscie jest egoistyczne. w pierwszym przypadku slub na pewno nie bedzie odwlekany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkamy razem prawie 2 lata
i jest dobrze. Namiętność nie wygasła, miłość też nie. Dobrze nam razem. Niczego nie udziwniamy, nie robimy razem żadnych interesujących rzeczy (raczej leniwe pierniki z nas ;) ), a fajniutko nam ze sobą. Chyba po prostu się kochamy, chyba się dobraliśmy, chyba to jest TO i tyle ;) Choć ostatnio się kłócimy, bo ja jestem wredna i znerwicowana. :( Ale jestem w ciąży i może stracę pracę, więc mam prawo. Ale wiem, że muszę uważać, bo kiedyś przegnę i załatwię tę miłość przez to, jak się zmieniłam na gorsze. Ale to taka mała dygresja. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkamy razem prawie 2 lata
I proszę uprzejmie katoliczki o nie przedstawianie tu swoich poglądów jako jedynie słusznego punktu widzenia. :) Dla mnie ślub po zamieszkaniu razem, to jest tak samo TO, jak przed. Więcej - ja NIGDY nie poślubiłabym człowieka, z którym nie mieszkałam wcześniej. Jeśli ktoś mówi, że poznał drugą osobę bez tego doświadczenia - myli się. We wspólnej codzienności wychodzi wszystko, dopiero wtedy. To jest najważniejsze doświadczenie. Nie zachęcam nikogo do wybrania tego modelu, ale proszę o rozważne serwowanie mądrości mających podłoże czysto religijne, nie życiowe. Mój ukochany pragnął ze mną ślubu najbardziej na świecie. Wspólne mieszkanie nic w tej kwestii nie zmieniło (zmieniła niespodziewana ciąża, przez nią ślub nie odbędzie się w wyznaczonym terminie :P ), więc znów proszę o stonowane prezentowanie katolickich stereotypów. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też mieszkałam
ze swoim przed ślubem. Już w 8 miesiącu związku wiedzieliśmy, że jesteśmy dla siebie stworzeni. po 2,5 roku znajomości postanowiliśmy zamieszkać razem. Moi rodzice krecili troche nosem na to, ale w koncu mialam juz te swoje 26 lat, stara baba juz ze mnie byla. Slub po zamieszkaniu razem odwlekal sie troche, ale to tylko dlatego, ze najpierw chcielismy sie dorobic, by miec pieniadze na wielie wesele. od razu po slubie chcielismy miec dziecko, wiec jeszcze na dziecko chcielismy zarobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×