Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Olesieńka

Brak szczęścia w małżeństwie

Polecane posty

Jeśli macie podobny problem to napiszcie jak sobie z tym radzicie. Ja jestem po ślubie dopiero dwa lata a wszystko się wali. Czuje że mąż mnie już nie kocha i nie szanuje. I nie wiem co zrobić. Staram się zrobić wszystko by było dobrze, ale czy można się starać samemu...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem 4 lata po slubie i tez nie jetem szczęśliwa. Jakoś nie potrafimy się z mężem do gadać. On jest ciągle na nie, uparty strasznie. Ja jużgo chyba nie kocham, ale z drugiej strony brak odwagi powoduje, że tkwię w tym związku, ale źle się z tym czuję, oszukując go. On twierdzi, że mnie kocha, tylko dlaczego nie potrafi tego okazać? Olesieńka, macie dzieci? Bo my mamy 2,5 letnia coreczke i byc może dlatego tkwie w tym związku, bo nie chcę jej krzywdy. Z drugiej strony jednak gdy dziecko widzi, ze rodzice się kłocą, to też działa na nie destrukcyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy mogę się spytać
o to jak było przed ślubem? bo... kurcze, mi do ślubu nie spieszno ale... może kiedyś... i właśnie tego się obawiam, że zacznie sie sypać..... jak do tego dochodzi? nie można na to już nic zaradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy mogę się zapytać--> masz rację, nie spiesz sie do tego slubu, bo rzeczywiście wszystko sie chcrzni, a jak przyjdzie dziecko to już w ogole. U nas było tak, ze chyba ten nadmiar obowiązków mnie przerastał (dziecko, dom, studia), a do tego doszly problemy finansowe. A przed ślubem to było na pewno lepiej, czlowiek nie miał tylu problemów...Chyb najgorszy problem tkwi w tym, że ludzie nie potrafia ze soba rozmawiać, tylko drą się na siebie i nie potrafia iść na kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy mogę się spytać
hmmmm, kurcze! no fakt! teraz mało problemów, właściwie sielanka to i z facetem jest dobrze a nie wiadomo jak to będzie jak się schody zaczną! oj kobitki współczuję wam!!!! Asica 3456 mówisz, że ludzie rozmawiać nie potrafią... może jednak spróbuj kolejny raz na spokojnie... ech....w końcu mąż to chyba najbliższy człowiek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcdwsdcsad
ja jestem z moim 7 lat a czuje się jakbym była na poczatku związku, motylki i te sprawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee tam, wcale już nie najbliższy...dcdwsdcsad--->szczęściara z ciebie! Po prostu dobrze się dobraliście, bo my to nie pasujemy do siebie, teraz to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy mogę się spytać
Asica3456 a przed ślubem nie widziałaś tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, mialam jakieś tam wątpliwości, drażnilo mnie duzo rzeczy w nim, ale wmawialam sobie, że jakoś to będzie...W ogole to byl moj pierwszy powazny związek i balam się, że sobie juz nikogo nie znajde, byłam zakompleksiona. Teraz po latach wiem, że to bylo glupie myslenie, że na pewno moglabym mieć kogoś lepszego, ale cóż, sama sobie wybrałam tego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy mogę się spytać
ciężko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no lekko nie jest...ale cały czas zastanawiam się nad odejsciem od niego, tylko brak mi odwagi po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy mogę się spytać
trudno mi radzić, ale skoro jesteś nieszczęśliwa a dziecko jeszcze małe.... i skoro teraz wiesz czego potrzebujesz, znasz swoją wartość to może na nowo lepiej sobie życie ułożysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialabym na nowo ułozyc sobie zycie. Nawet kogos poznalam w necie, tylko, ze dzieli nas duza odleglość i chyba coś sie rodzi między nami, ale czas pokaże, czy to sie rozwinie w cos głebszego. Moj mąz wyczuwa, ze kogos mam, chociaz ja zaprzeczam. On grozi mi, ze dziecka mi nie odda, ze gdyby obcy facet miał je wychowywać, to on musialby go zabić. Po prostu brak mi słow na jego glupie rozumowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno uciekaj już teraz póki dziecko małe i jeszcze wszystkiego nie rozumie bo jak będzie starsze to wówczas będzie prawdziwy problem.Wierz mi bo wiem to z autopsji i miotam się chyba bardziej od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My dzieci nie mamy bo ja nie moge ich mieć. Staraliśmy się długo ale nic z tego. Skończyły nam się praktycznie możliwości. Przed ślubem było lepiej ale tylko na początku było na prawde dobrze. A teraz w tym tkwie i popadam po mału w depreche przez to. Bo jak tu żyć w takiej atmosferze w domu...Bez czułości, miłości, rozmowy...Bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11 lat
i naprawde jest dobrze , kazdy dzien uczy nas czegos nowego ,mimo 32 latek nie czuje upływu czasu i nadal chce byc tylko zw swoim mezem :),

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzej88
Moje panie mam to samo żona ze mna nie rozmawia nie mamy wspolnych pasji zainteresowań nie mamy już nawet znajomych. Jestesmy 7 lat po ślubie i mieszkamy z tesciami mamy inne wartosci w zyciu czuje że nas już nic nie łączy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No co ty, malzenstwo to najwieksze szczescie znane ludzkosci, to sens zycia a ten kto go nie ma jest nolifem. Buahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Andrzej trzeba było myśleć wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×