Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MILIC

ŻYCIOWY ZAKRĘT

Polecane posty

Gość anuula
albo mu powiedz że jezeli się nie zmieni to odejdziesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzikówka
w kazdym bądz razie musisz cos zrobic, w jedna albo druga strone... nie moze tak byc ze jedno z was cierpi... moja poprzedniczka ma racje... a co bedzie za rok... 2 ... 3... w zyciu nie mozesz patrzyc na innych ludzi..., czasami chodzi o to, zeby byc troche egoistka... :) glowa do góry! pamietaj, ze nie mozesz nosic za soba wszedzie bagazu zwanego inaczej "RODZICE", bo to ty bedziesz zyla z tym czlowiekiem,a oni jak dobrze pojdzie beda go widzieli raz w tygodniu, lub w miesiacu na proszonym obiedzie... z tego co pisalas, nawet tego moze nie byc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdzisiek z wioski
1 rok to krótko, choć wystarczająco aby poznać kogoś na tyle, aby wiedzieć, że to nie to i zmienić na coś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MILIC
JA CHĘTNIE DORADZĘ - też mam takie myśli... jestem przerażona - wydawało się, że trzęsienie ziemi i miłość po grób, a seksuolog, gdy usłyszał, że w łóżku było dobrze ze 2 miesiące rzekł - to kwestia temperamentu, nic pani nie poradzi. Tyle kobiet nie lubi się kochać, myślałam: ale świetnie, mój mąż będzie miał ze mną raj! A tu - takie coś!!! Nawet próbowałam gasic swoje potzrby - na nic. Nie działa nic. ja zwyczajnie jestem bardzo seksualna. Nigdny nie zdradzę -już prędzej zerwę. Jestem na życiowym zakręcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chętnie doradzę
- "on jest przekonany, że jest najmądrzejszy, wie wszystko najlepiej, więc" jak ja śmiem nie być z nim maxymalnie szczęśliwa" (to takie najukochańsze, złote dziecko rodziców)" - To wystarczy za całą dyskusję. On się nie zmieni w oczekiwanym przez Ciebie kierunku, nie ma takiej możliwości. Istnieje niemal pewność, że zmieni się na jeszcze gorsze, gdyż taki jest zawsze skutek frustracji i spięć, które panują w parach takich, jak wasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzikówka
ŻYCZE POWODZENIA I DOBRYCH WYBORÓW 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdzisiek z wioski
różne temperamenty seksualne to poważny feler w związku, jeżeli zdecydujesz się zostać jego żoną, to będziesz ciągle przeżywać frustrację, aż w końcu znajdziesz sobie kochanka. Tak sobie widzisz życie z przyszłym mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MILIC
Dziękuję za wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuula
ja tez zycze mądrych wyborów:) czasami boimy się nieznanego i tkwimy w sytuacji, która jest zła ale którą znamy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chętnie doradzę
Bądź uczciwa wobec siebie i postaraj się określić wyraźnie, na czym Ci zależy: Dzieci - Tak, Własne mieszkanie/dom/samochód/ - Tak, Status nężatki - Tak(?), Przyszłość z obecnym chłopakiem w dzień i w nocy - ????? Życie kpi z naszych ideałów, a więc może zdecydujesz, że realizacja trzech pierwszych punktów warta jest ceny określonej w punkcie czwartym. A może by tak korzystny rozwód z podziałem majątku i wysokimi alimentami? Wybór należy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chętnie doradzę
...A wtedy z "życiowego zakrętu" wyjdziesz wprost w ŻYCIOWY PRZEKRĘT (dobre, co?). Oby opłacalny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MILIC
ja chętnie doradzę - dobra/y jesteś:-)) Kobieta czy mężczyzna??? Owszem, zależy mi na wymienionych punktach+ świetna jego rodzina, komfort materialny, ale przede wszystkim: związku z wesołym,. kochanym człowiekiem, uczciwym i z "normalnej rodziny", dowcipach, śmiesznych sytuacjach, cichych chwilach, gdy oglądamy film i jestem tak mocno przytulana przez niego...Na telefonach, komplementach w jego niepowtarzalnym wydaniu, na przytuleniu kędzierzawej główki do mojego brzucha. Na poganianiu gdy się ślimaczę z wyjściem z domu, na totalnym braku spostrzegawczości, gdy wychodze od fryzjera lub ubieram nową szmatkę (nowe? ale gdzie tam. kupione rok temu). To wszystko jest takie kochane. A może to ja jestem nie do życia? W końcu moje potrzeba bycia adorowaną contra jego potrzeba spokoju - dlaczego moja miałaby być ważniejsza??? Bardzo chciałabym ratować ten związek. Tylko czasem ręce opadaja, gdyż mój luby nie widzi problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to jest house gestapo
? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chętnie doradzę
Ho ho! Facet ma więcej zalet, niż się na początku wydawało :-) Ja już nic tu więcej nie wymyślę. Teraz to już tylko pozostaje Ci uczciwy rachunek sama ze sobą albo... rzut monetą. Trzymaj się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuula
no ja też sie poddaje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzikówka odrywa swój nick :) Na pewno dasz radę - ja wyszlam troche na powietrze i glowa mi sie trochę rozjaśnila :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×