Jak to wygląda od kuchni.

Dorabiam w weekendy na zmywaku :p Pilnujcie swojego na tych weselach, bo zawsze muszę patrzeć, jak kelnerzy upychają sobie po torbach i kątach całe " blachy " ciasta, wódkę, napoje, owoce, to żenujące :o:o Któregoś razu weszłam do pakamery, po talerze i trafiłam na kelnerkę, która akurat chowała do torby CAŁY sernik :o Do szefostwa z tym nie pójdę, bo oni to już w ogóle uczciwości nie mają, wchodzą na zaplecze i tylko palcem pokazują, odłóż to i to, znieś na dół, stamtąd zabierają. To już trzeci lokal, w którym sobie dorabiam i wszędzie jest tak samo, czyli zwyczajne złodziejstwo :o

Ameryki niestety nie odkryłas :(

w sumie nie odkryłam :p ale może jakiś dodatek za pracę w szkodliwych warunkach dostanę ? deprawują mnie :p Jak widzę te wzdrygi na mój widok, bo znowu weszłam w nieodpowiednim momencie, to aż się pracować odechciewa :o Gdzie bym nie zajrzała, to zawsze na coś pokątnego trafię. Jak nie kradzież, to inne ceregiele, facet który kelnerował 2 tygodnie temu, mąż i ojciec 3 dzieci, amoruje z kelnerka - oczywiście weszłam na ten moment, bo akurat szukałam zmiotki :p Czuję się tam jak jakiś kosmita, nie mogę już na to wszystko patrzeć, chyba czas rzucić tą robotę, jeszcze na mnie co złego przejdzie ;)

Tylko czy da sie tego upilnowac? Państwo mlodzi zajeci sa czym innym, a kelner zawsze moze powiedziec ze goscie zjedli ten sernik. Oszusci!

A ja zwyczajnie nie wierzę