Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość platek rozy

przegrywam..przegralam???

Polecane posty

Gość platek rozy

Mam 27 lat. Mieszkam z narzeczonym w wynajetym mieszkaniu, on pracuje, ja nie moge nic znalezc. Nie mam wyksztalcenia. Czuje, ze przegrywam. Rowiesnicy sa juz ustawieni, wiele znajomych jest juz po slubie, maja dzieci. A my o slubie marzymy, ale za co je zorganizowac? Z jednej wyplaty trudno zwiazac koniec z koncem, splacamy pozyczki, wiec o zaciagnieciu kredytu nie ma mowy. Okropnie sie z tym wszyskim czuje. Mialam marzenia, plany, bylam optymiska, pelna zapalu, a teraz we mnie wszystko wygasa…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani T.
platek nie mozesz sie zalamywac, ja mialam prace w Polsce (mialam 26 dopiero jak dostalam i to niestety dzieki znajomosciom), wtedy jeszcze narzeczony, prowadzil z rodzicami mala dzialalnosc ale strasznie sie zadluzyli i mozna powiedziec ze non stop pracowali tylko na splacene dlugow i niestety trzeba bylo wyjezdzac. On pojechal z ojcem do Norwegii, splacili wszystkie dlugi, wyprawilismy razem z moimi rodzicami weselicho (tez mysle, ze maz odkladal zareczyny dlatego, ze nie byloby pieniedzy na to), przed slubem zwolnilam sie z pracy i teraz oboje siedzimy w Oslo, mamy to o czym w Polsce moglibysmy tylko pomarzyc a wcale nie jest to duzo - ot mieszkanie, samochod ale przede wszystkim PERSPEKTYWY!! Trzymam za Was kciuki nie dajcie sie losowi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani T.
Moze i slub wziac to nie problem, ale uwazam ze nie nalezy rezygnowac z marzen, ja wzielam slub w srednim wieku ;) ale oplacalo sie czekac, mialam wszystko tak jak sobie wymarzylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platek rozy
Tarocistka...slub cywilny to dla mnie jak nie slub.I nie chodzi mi o weselisko. Pani T. dziekuje za slowa otuchy. Czasmi mam dosc. Czuje sie strasznie, ale ogolnie walcze... Wiem ze z drugiej strony sama sobie taki los zgotowalam, ale to tylko dlatego, ze wielkich szans w zyciu nie mialam. nawet pomocy ze strony rodziny, i nie chodzi tu o finanse, ale wsparcie psychiczne, zachete...Sama brnelam, szlam malenkimi krokami do przodu, ale teraz wiem, ze zaszlam zbyt blisko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga nektarynko
wsparcie rodzicow jest wazne. ja tez tego nie mialam. nie obarczaj nikogo poza soba swoii niepowodzeniami. Tylko wez sie w garsc, rob kursy,. szkolenia, w miedzyczasie szukaj pracy. Ja mam 23 lata, prace w zawodzie, studia dziennie robie (da sie). W roku akademickim na nic nie mam czasu, ale jeszcze rok i sie skonczy. mam tez samochod, swoje mieszkani na kredyt niestety, ale zawsze, meza od trzech tygodni. wiec zamiast uzalac sie, wez sie w garsc. jak bedziesz miala 50 lat to mozesz powiedziec ze przegralas, nie teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani T.
platek rozy zaszlas tak daleko jak tylko moglas, nie doluj sie tylko ciesz sie tym co masz, tym co sama osiagnelas i pomysl co jeszcze mozesz osiagnac. W kraju jest coraz wiecej wolnych miejsc pracy, na pewno dasz rade cos znalezc a potem moze pojdziesz dalej - szkola, awans i jasna przyszlosc...nie masz 50 lat i wiekszosc zyciowych wyborow za soba tylko jestes mloda osoba, ktora moze jeszcze wiele osiagnac musisz miec tylko jakis cel, wtedy jest latwiej. A moze masz jakies zdolnosci manualne - na poczatek mozna cos posprzedawac np na Allegro i miec z tego chociaz na drobne przyjemnosci (a swoja droga nawet tych zdolnosci nie musisz miec, bo panie ktore np robia kolczyki kupuja wraz z koralikami itp rowniez ksiazke z wzorami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani T.
tez jestem mezatka od 3 tygodni :) 7.7.7 :) wszystkiego dobrego zycze przedmowczyni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platek rozy
Najgorsze, ze ja zaczynam tracic nadzieje co do swojej wartosci...W rodzinie jestem postrzegana za silna dziewczyne, za ta co sobie zawsze sama radzi, a nie wiedza, ile mnie to nerwow, czasami placzu kosztuje. Co do kursow..cos tam zawsze znajde, ale nic konkretnego, co pozwoli mi na jakas prace. Znajomosci nie mam, niestety. Nie mam do nikogo pretensji, choc czasmi mysle, ze fakt, ze nie mialam pieniedzy na ksiazki w liceum jest juz sam w sobie znacznym obciazeniem na posychice mlodego czlowieka. Pracowalam w wakacje, ale musialam kupic buty, kurtke, zeszyty....na wszysko nie starczalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platek rozy
Czasami mysle, ze mi po prostu szczescia w zyciu brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani T.
Powiem tak - i tak masz szcescie ze mozesz mieszkac z ukochanym, utrzywujecie sie za wasze pieniadze, nikt wam nic nie daje - zapracowaliscie na wszystko wlasnymi rekami..ja mialam duze wsparcie rodzicow, wszystko od nich mialam ale musialy byc jakies granice...mieszkania nie bylabym w stanie utrzymac z narzeczonym chocby nie wiem co a ty to juz masz...nie jest az tak zle...ale na prawde przykro mi sie zrobilo, kiedy przeczytalam jak bylo Ci ciezko...zawsze smutnieje, gdy widze, ze ludzie w dziecinstwie i mlodosci nie mogli cieszyc sie zyciem a musieli z nim walczyc, wspolczuje bardzo, niestety nie umiem inaczej pomoc jak tylko dobrym slowem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platek rozy
Pani T. dziekuje. ja wlasnie uwazam, ze dobre slowo, ze zacheta , trzymanie kciukow ze strony innych, daje czlowiekowi wiele. Ja na takie rzeczy nie moglam liczyc, bo jakos kazdy wiedzial, ze dobrze mi pojdzie, ze dam rade, itp. AS jest odwrotnie. Moze dopiero teraz zdaje sobie sprawe, ze sa rzeczy z czasow szkolnych, ktore mnie turbuja. Takie male, a jak wielkie okazuja sie teraz. Moze dlatego tak trudno jest mi sie odnalezc. Zrozumiec do czego moglabym sie nadawac, gdzie chcialabym pracowac. Pamietam, ze kiedys chcialam byc pania doktor lub pielegniarka, nawet chcialam pojsc do liceum medycznego oddalonego 15km od mojego miasta, ale zostalam sprowadzona na ziemie, bo rodzicow nie bylo stac na dojazdy, itp. Potem liceum w moim miescie, plany o studiach, ktore musialam trzymac dla siebie, bo jak tylko wspominalam, zostawalam krytykowana itp. I tak to oblalam mature, nikt sie tego nie spodziewal, ale tez nikt sie tym zbytnio nie przejal. Przeciez na studia i tak nie moglabym pojsc. Ciazy mi to strasznie, przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platek rozy
Z drugiej strony wiem, ze robilam co w mojej mocy, bo kolorowo nie mialam. Tylko teraz....jakby bledy z mlodosci, dziecinstwo, ciazy nade mna i mnie hamuja. I brakuje mi sily,zeby wyplynac z tego ciezkiego oceanu, zeby dojrzec jakies perspektywy. Mysle, ze we mnie tkwi problem i ze sama musze sie z tego uwolnic i zaczac myslec o sobie, o swojej przyszlosci.Choc trudno sie zrozumiec, przynajmniej mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani T.
Ja tez jestem postrzegana jako silna osoba, taka co to wszedzie wejdzie wszystko zalatwi, a tak naprawde jestem plochliwa i niesmiala, rodzice mnie wspierali i owszem rowniez finansowo bardzo ale nawet nie wiedzieli czy zdaje mature, egzaminy czy inne sprawy, dla nich to byl pewnik ze zdam i tyle, jakbym sie teraz ich zapytala z czego zdawalam to na 1000 % nie wiedza. Wlasnie wrocilam teraz ze sklepu cala zestresowana bo non stop sie boje ze ktos cos do mnie zagada a ja nie potrafie z siebie wydusic slowa po angielsku choc wlasnie z ang zdawalam mature. Z tym znajdowaniem swojego miejsca to nie taka latwa sprawa...ciagle nie wiem co mam robic, i przede wszystkim czy sobie poradze, na szczescie dopinguje mnie maz on bardzo we mnie wierzy i mi sie to udziela...ide do nasteonego sklepu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platek rozy
Mila z Ciebie osoba, pani T. Mamy kilka cech wspolnych..ja tez jestem niesmiala i plochliwa, ale znajomi sie z tego smieja, bo widza mnie wrecz przeciwnie. No coz. To tylko maska. Udanych zakupow :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×