memoranda 0 Napisano Lipiec 27, 2007 Witam! Chcialam sie z wami podzielic moim doswiadczeniem. Moj maz stal sie niezwykle agresywny po przyjezdzie do Anglii, dokucza mi i wyzywa. On tu przyjechal pierwszy, ja dojechalam do niego. Pracuje w fabryce dlugie godziny ja go rozumiem ze jest zmeczony ale on cala frustracje przelewa na mnie. Czy ktoras z was tez doswiadczyla cos podobnego? NIe wiem co robic chyba worce do Polski ale nie mam do czego, czy ktos moze mi poradzic? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
enamorada 0 Napisano Lipiec 27, 2007 Trudno tu cos doradzic, pogadaj z nim, zmeczenie go w ogole nie usprawiedliwia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
memoranda 0 Napisano Lipiec 27, 2007 tak zmeczenie go nie usprawiedliwia wiem. chce odejsc ale nie bardzo mam gdzie. nie wiem czy tylko ja sama mam taki problem bo czuje sie jak na bezludnej wyspie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż... Napisano Lipiec 28, 2007 a czy chciał żebyś przyjechała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
memoranda 0 Napisano Lipiec 28, 2007 no tak bardzo, a teraz mysle ze chodzilo mu tylko o to aby ktos mu jedzenie szykowal i spal z nim Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż... Napisano Lipiec 28, 2007 no oczywiście bo sam miałby trudniej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż... Napisano Lipiec 28, 2007 a więc spytaj go o co chodzi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
memoranda 0 Napisano Lipiec 28, 2007 teraz jest tak ze jak tylko wchodzi do domu zaczyna drzec sie na mnie o byle co bez powodu. Ma mnie za idiotke co nie rozumie wielkiego swiata. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
memoranda 0 Napisano Lipiec 28, 2007 pytam sie to nic mu sie nie podoba, no i wszyscy dookola wg niego to idioci tylko on madry Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż... Napisano Lipiec 28, 2007 a czy masz za co wrócić? a może Ty rozejrzysz się za pracą? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
memoranda 0 Napisano Lipiec 28, 2007 mialam takie plany ze po przyjezdzie do Angli przez pare miesiecy posiedze w domu przy ksiazkach do angielskego i chce isc na jakis kurs komputerowy aby starac sie o lepsza prace. Jesli od razu pojde do fabryki to ciezko bedzie znalesc czas na nauke. Tak sie umowilismy jeszcze w Polsce tym bardziej ze moja znajomosc angielskiego jest na lepszym poziomie niz jego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne.. Napisano Lipiec 28, 2007 rzeczywiście dziwne zachowanie,na początku może i byłyby powody żeby się tak zachowywał musiał się do ciebie od nowa przyzwyczaić,ale powinno minąć a długo był sam za granicą? może ma problemy finansowe,teraz ty dołączyłaś jest ciężko mój tak miał jak przyjechał do mnie do polski,nie umiał się odnaleźć,wprawdzie nigdy mnie nie wyzywał,ale był mrukliwy i opryskliwy ale na szczęście szybko mu minęło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż... Napisano Lipiec 28, 2007 moim zdaniem to szukaj roboty. plany były...ale w takiej atmosferze to z nauki będą nici na miejscu podszlifujesz język. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
memoranda 0 Napisano Lipiec 28, 2007 byl sam pare miesiecy. W Polsce bylo normalnie. A teraz czuje ze moje plany go nie obchodza liczy sie on i jego zmeczenie. Najgorsze to ta pogarda dla mnie ktorej nie bylo w Polsce. Moze bal sie mojej rodziny i dlatego udawal ze wszystko wtedy bylo w porzadku? Nie wiem. Ale tu jestem sama, samotna bez rodziny zdana na niego i jego humory. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość myszka malinowa Napisano Lipiec 28, 2007 ja mam ten sam problem...moj narzeczony stal sie agresywny i bardzo wybuchowy odkad jestesmy w uk.taka sytuacja trwa juz dosc dlugo,tez mu sie wydaje,ze otaczaja go sami kretyni,a on czlowiek wyksztalcony musi przebywac miedzy nimi....jest jedna roznica:przyjechalismy tu razem i obydwoje pracujemy...i niestety trace nadzieje,ze to sie zmieni...raz jest lepiej,raz gorzej,ale jest...a ja nie potrzebuje takiej hustawki nastrojow!zycie tutaj jest wystarczajaco trudne.pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż... Napisano Lipiec 28, 2007 toteż żebyś nie była zdana na niego sugeruję znalezienie pracy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość myszka malinowa Napisano Lipiec 28, 2007 och,jak ja dobrze cie rozumiem! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż... Napisano Lipiec 28, 2007 może ktoś kto jest tam z naszych Ci pomoże znaleźć jakąś pracę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość myszka malinowa Napisano Lipiec 28, 2007 czasem mi sie wydaje ze moj narzeczony o wszystko co zle obwinia mnie...nie ma to wiekszego znaczenia,ze ja nie mialam na cos wplywu..straszne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
memoranda 0 Napisano Lipiec 28, 2007 myszka malinowa---:)pozdrawiam, ja tez trace nadzieje ze to sie zmieni i to mnie wykancza nerwowo. Masz racje zycie tu jest trudne, brak rodziny jest dla mnie nie do zniesienia. sa takie dni ze wogole nie moge sie skupic do nauki. czuje ze wpadam powoli w depresje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
memoranda 0 Napisano Lipiec 28, 2007 no coz--masz racje powinnam szukac pracy aby wyrwac sie z tego dolka. Lecz czasem bierze mnie taka niesmialosc ...szkoda gadac ja sie chyba nie nadaje na pozostanie tutaj z nim Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość myszka malinowa Napisano Lipiec 28, 2007 niestety teraz tez wiem,ze czy wrocimy do polski czy zostaniemy tutaj,bedzie tak samo...bo tu zle i tam niedobrze...i jak tylko cos pojdzie nie po jego mysli,znow bede winna ja..a ja ani nie jestem idiotka,ani alfa i omega!ale zawsze latwiej na kogos zrzucic wine i sie wyladowac..ciekawe co ja mam zrobic ze swoimi negatywnymi emocjami??tez sie na kims wyladowac..uff Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość myszka malinowa Napisano Lipiec 28, 2007 sprobuj poszukac pracy..wiem,ze poczatki sa trudne,ale oprocz tego,ze bedziesz zarabiac wlasne pieniazki,przezwyciezyc niesmialosc,a pozniej bedzie tylko latwiej...niestety tutaj trzeba miec duzo cierpliwosci,bo na wiele dobrych rzeczy czasem czeka sie dlugo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
memoranda 0 Napisano Lipiec 28, 2007 tak - tu zle i tam niedobrze wiem ze u nas tez tak bedzie. Nie podejmuje zadnej decyzji, serce mnie tylko boli ze nie mam przy sobie bliskiej osoby jak myslalam ze tak bedzie . Jest tu tylko czlowiek ktory traktuje mnie jako worek do bicia a kazda moja prosba czy proba wyzalenia sie trakowane sa jako atak na jego osobe. Ja juz sie boje jego o cokolwiek prosic bo boje sie ataku! Wybaczcie mi na dzis, ide spac do jutra Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż... Napisano Lipiec 28, 2007 memoranda bierz się za życie :) w pracy poznasz ludzi no i życie nabierze koloru. A kiedy rzeczywiście przestanie Ci się podobać to wrócisz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość myszka malinowa Napisano Lipiec 28, 2007 milych snow i nie daj sie:)zycie mimo wszystko jest zbyt piekne by je spedzic na zamarwianiu sie,musimy sie wziasc za siebie!!papa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lady33 Napisano Lipiec 28, 2007 memoranda nie siedz w domu, wyjdz do ludzi, idz do pracy. Jesli w pracy mowia po angielsku to sie szybciej nauczysz niz w domu. Poza tym bedziesz miala zajecie i nie bedziesz miala czasu na depresje, no i kontakt z ludzmi duzo daje. Poczatki sa zawsze trudne, ale do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic. Trzeba postawic sobie jakies priorytety, zadac pytania, po co wyjechalas i do celow dazyc. Twoj maz jest zapewne wkurzony, bo jest mu ciezko w pracy, do tego dochodza trudnosci w angielskim, tesknota za krajem, znajomymi, rodzina. Ale mimo wszystko powinien cie szanowac i wspolnie cos budowac, a nie rujnowac. W trudnych chwilach partnerzy powinni sie wspierac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lady33 Napisano Lipiec 28, 2007 memoranda jesli cie bije, no to tragedia. Z tego wniosek, ze facet jest do dupy i korzysta z tego, ze nie masz na miejscu obroncy. Damski bokser pieprzony. Wkurzylam sie. Idz na ten topik w linku, tutaj ci ludzie pomoga, maja doswiadczenie. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nike1 Napisano Lipiec 28, 2007 memoranda, uciekaj od niego i to szybko, bo niedlugo zrobi ci pranie mozgu i faktycznie uwierzysz we wszystko co on mowi. Skoro znasz angielski poszukaj koniecznie jakiejs pracy,jako opiekunka na przyklad. Pozbadz sie raz na zawsze niesmialosci. W UK wiekszosc ludzi jest mniej inteligentna od przecietnego Polaka a jakos kompleksow nie maja. Rzuc gnojka, bo jeszcze troche, a cie zgnoi zupelnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lady33 Napisano Lipiec 28, 2007 tak tak przecietny polak jest najinteligentniejszy na swiecie.hehehe, tylko dlaczego w Polsce , taki syf wszedzie, bezrobocie, przemoc w rodzinie, na ulicy, niedbalstwo, niechlujstwo, wala sie domy podczas wichury, karetka nie moze na czas do umierajacego dojechac, przemoc w szkolach, nawet te mundurki nic wam nie pomoga. To wszystko to zaklamanie, glupota, wiesniactwo, kompleks malego polaka o wygorowanym mniemaniu o sobie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach