Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Coma87

I nagle skończy się to wszystko w co wierzysz co kochasz...

Polecane posty

zasypie śnieg Dziki uniesie cię wiatr upuści cię nagle uderzysz ufałeś mu tak Ale ty nigdy nie poddasz się Ale ty nigdy nie poddasz się Nie wierz nigdy nie w tych co ciągle udają i ciągle uśmiechają się nie Wierz nigdy nie w to niebo które zawsze niebieskie jest Ale ty nigdy nie poddasz się Ale ty nigdy nie poddasz się Chcesz zabić i zniszczyć zniewolić nienawiść, ja też Chcesz zabić i zniszczyć zniewolić nienawiść, ja też Chcesz zabić i zniszczyć zniewolić nienawiść, ja też Chcesz zabić i zniszczyć zniewolić nienawiść, ja też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladne to
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w taki wieczór jak ten, powyższe słowa nabierają znaczenia... Rozstanie z kimś o kim się myślało, że będzie na zawsze, rozczarowanie się na przyaciołach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko się kiedyś kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko się kiedyś kończy-> mało to optymistyczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko się kiedyś kończy
Wiem...nie jestem optymistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to za tekst? ej no, nie ma tego złego.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ja tez jak mam dola konkretnego to slucham Myslovitz.... przez ostatni tydzien slucham ciagle.... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helena z Troji
masz racje,powiedz co sie stalo.Schemat zachowania na forum:najpierw wysluchaja,pozniej pociesza,troszke pozniej uznaja Cie za winna....na koncu bedziesz wyzwana:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale trzeba myślec pozytywnie, bo inaczej jak żyć... Zastanawiać się codziennie nad tym, co warto, czego nie....? Trzeba cieszyć się tym co jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm rozstałam się z chlopakiem z którym byłam przez dwa lata, minęly już dwa miesiące,a czasami nie starcza mi sił na udawanie,że świetnie sobie radzę...skończyła się sesja,są wakacje i mam stanowczo za dużo czasu na rozmyślanie o tym co było kiedyś i już nie wróci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgff
"Rozstanie z kimś o kim się myślało, że będzie na zawsze, " moge sie pod tymi slowami spokojnie podpisac :( mysle ze to nieprawda, ze wszystko sie kiedys konczy. niektorym jednak sie udaje zyc z ukochanym mezczyzną do konca zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgff
ja sie rozstalam z chlopakiem ktorego znalam przez pol roku, a potem pol roku bylismy parą. z jego winy. najpierw mnie rozkochal a wsobie, a potem nagle stwierdzil, ze nie pasujemy do siebie, sam nie wie czego chce i bajka sie skonczyla :( a mielismy te wakacje spedzic razem. a teraz siedze sama w domu przed kompem i czuje sie okropnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja podjęłam decyzję o rozstaniu i najgorsze jest to,że powodem nie było to,że już nic do niego nie czuje..o ileż wtedy wszystko byłoby prostsze...a tak?...Nie miał dla mnie czasu,wiecznie zapracowany,wiecznie zajęty,będąc w jednym mieście nie widzieliśmy się ponad miesiąc. Chyba nie tak powinien postępować facet,który deklaruje,że kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz,jak stwierdził,wie co stracił,ale zdaje sobie też sprawę z tego,że nie ma powrotu...tak na moje oko,to nieźle sobie radzi beze mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgff
to rzeczywiscie dziwne... mieszkaliscie w jednym miescie i tak rzadko sie widzieliscie. ja tego swojego widzialam raz na kilka tygodni bo on mieszkal w innym kraju i przyjezdzal do mnie. ale za to codziennie mielismy ze soba kontakt przez neta. a teraz tak mi brakuje tych naszych rozmow. byl dla mnie jak przyjaciel, a teraz nie mam z kim tak sobie pogadac na gg, bo zwykle nikt nie ma czasu albo jest zajety sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgff
ten moj pewnie tez sobie nieźle radzi beze mnie, ma swoje hobby, ma duzo znajomych, lubi chodzic do kina itp. pewnie juz dawno sie pogodzil z tym, ze nie jestesmy razem. a ja niestety tak nie potrafię. ciagle o nim mysle i nie umiem sobie jakos zorganizowac czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli czas leczy rany,to chciałabym,żeby pędził jak szalony... zawsze zastanawiałam się dlaczego w pewnym momencie jedna ze stron czuje się na tyle pewnie (że partner niby nigdy jej nie opuści) i przestaje się starać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgff
moj sie o mnie staral do konca... nie rozumiem wiec czemu nagle po naszym ostatnim spotkaniu, gdy bylo nam tak dobrze, jak juz wrocil do siebie to napisal mi na gg, ze nie pasujemy do siebie i ze ma watpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgff
a ten twoj nie probowal o Ciebie walczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgff
ten moj byl po prostu bardzo niedojrzaly. w ogole nie powinien zawrcac jakiejs dziewczynie glowy i pakowac sie w związek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz...w tamtym roku rozstaliśmy się na jakiś czas,wróciliśmy do siebie, dwa miesiące temu go hmm rzuciłam i chyba stwierdził,że nie ma już o co walczyć,że nie chce wchodzić 3 raz do tej samej rzeki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz...w tamtym roku rozstaliśmy się na jakiś czas,wróciliśmy do siebie, dwa miesiące temu go hmm rzuciłam i chyba stwierdził,że nie ma już o co walczyć,że nie chce wchodzić 3 raz do tej samej rzeki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz...w tamtym roku rozstaliśmy się na jakiś czas,wróciliśmy do siebie, dwa miesiące temu go hmm rzuciłam i chyba stwierdził,że nie ma już o co walczyć,że nie chce wchodzić 3 raz do tej samej rzeki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgff
szkoda, ze nie cche walczyc. wydaje mi sie, ze jestes wartosciową dziewczyną, a on tego nie umial docenic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×