Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Andżela 24

Wspólne mieszkanie

Polecane posty

Zamieszkałam ze swoim narzeczonym. Miało być tak pięknie nigdy wcześniej się nie kłóciliśmy a teraz cóz nie to że się kłócimy ale jest dziwnie nie tak jak sobie wyobrażałam. Rozmawiałam z nim o tym dzisiaj to zaczął mnie przepraszać i mówi że to napięcie jest tylko spowodowane tym źe do końca nie jesteśmy jeszcze urządzeni takie mieszkanie na walizkach robimy w mieszkaniu do późna niemamy nawet czasu usiąść i pogadać. On mieszkał sam od lat moj to pierwsza przeprowadzka i niewiem wcxoraj tak leżałam i chciałam wrócić do domku do swojego pokoju do rodziców. JA chyba nie jestem gotowa na wyporwadzke z domu na samodzielne życie. A może tak tylko na początku a wszystko się ułozy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miya
sprobujcie! napewno sie przyzwyczaisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanga
to tylko tak na poczatku ....glowa do gory wszystko bedzie dobrze tez tak mialam....nawet plakalam ze to nie wypali i takie tam ...........a juz 2 lata razem mieszkamy i jest ok co prawda ciezko czasami obowiazki domowe spadaja na ciebie juz cie mama nie wyreczy ale warto naprawde warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje że masz racje . W kwietniu w przyszłym roku nasz ślub. Długo czekaliśmy żeby razem zamieszkać nie mogliśmy się wręcz tego doczekać ale wczoraj ogarnęło mnie przerażenie a to dziwne bo w sumie jak mieszkał sam to ja byłam prawie cały czss u niego 4 dni non stop i było wszystko ok. Na dodatek jestem bardzo rozpieszczona i boje się że sobie nie poradze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanga
poradzisz poprostu potrzebujesz czasu.............. ja mialam gorzej bo jak sie wprowadzilam do niego nioe moglam znalesc wlasnego kata .........chodz wczesniej tak jak ty pomieszkiwalam u niego ............ale po miesiacu wszystko wrocilo do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na dodatek wczoraj chciał się ze mną kochać zacząl mnie całować a mi przeszkadzały jego pocałunki nie mówiąc już o seksie. Boże co się ze mną dzieje mam nadzieje że to chwilowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D-Stokrotka24
Hej Dziewczyny ja od soboty jestem w Irlandi i mieszkam z moim Lubym. Nigdy dotad nie mieszkalismy razem! Narazie jakos sie dogadujemy! On chodzi do pracy a ja narazie siedze w domku!! Szczerze mowiac to wczoraj mialam mala zalamke i tez chcialam wrocic do rodziców i swojego pokoju!! Jednak potem mi przeszlo i teraz staram sie patrzec optymistycznie na przyszlosc!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niewiem chyba to nie był dobry pomysł. Niewien jak to b edzie ja zarabiam 1000 zł. on zarabia 3000 zł .Jeszcze ja studiuje zaocznie niewiem co mam robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanga
nie lam sie poczekaj potrzebujesz czasu zobaczysz oswoisz sie .............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość croll
a on ile ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhghg
nie boj sie, bedzie dobrze. życzę wam szczęścia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje wam za dodanie otuchy nie pozostaje mi nic innego tylko dać sobie czas na oswojenie się z nową sytuacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziecinko
pomarzyc zawsze mozesz, ale nie musisz z tego powodu zakładać zaraz dennych topikow :( i nam dupę zawracać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanga
taboretom nigdy nie dogodzisz ...........:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomarzyć nie rozumiem? Założyłam topik bo nie bardzo mam z kim o tym porozmawiać i chciałam poznać opnie ludzi którzy być może są w takiej samej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze sa poczatki a tak pozatym to remonty i zycie an walizkach powoduje ciagle spiecia zmeczenie, ale to minie i wszystko bedzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanga
ja sie niczuje on zarabia wiecej wiec to on oplaca mieszkanie a jedzenie kupujemy na zmiane...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkanka
Ja mieszkam już 3 lata. W sumie to najpierw rok w akademiku, razem ze znajomymi, potem w wynajmowanym pokoju a teraz dopiero w osobnym mieszkaniu. Ale jest spoko. Wiesz może ja po prostu przyzwyczajona byłam bo całe studia mieszkałam na stancji u jednej kobity i w sumie to tam na początku też miałam załamki i starałam się jeździć do domu ale potem po 3-4 miesiącach poczułam się w rodzinnym domu trochę jak nie u siebie, bo większość rzeczy miałam na stancji, większośc najświeższych wspomnien ze stancji. Tam też nie byłam u siebie ale miałam pokoik "swój", porzestawiałam po swojemu meble, poprzywoziłam swoje pierdółki. Największym błędem z Twojej strony bedzie powiązanie Twojego samopoczucia z osoba narzeczonego, bo to nie jest kwestia jego obecności w waszym mieszkaniu tylko Twojego strachu. Czy sobie poradzisz w nowym otoczeniu i sytuacji, z nowymi obowiązkami, ten lęk o poradzenie sobie uwidacznia sie też w kwestii materialnej (chcesz się czuć niezależna zarabiając mniej). Jeśli o mnie chodzi to wczesniej ja nie zarabiałam w ogóle a teraz zarabiam więcej od mojego faceta i wszystko jest OK. W sumie wiekszość kasy i kart trzymam ja bo opłacam rachunki i robię wieksze zakupy (te drobne codzienne robi moj facet). Poza tym w domu dzielimy sie obowiązkami. Akurat tak jest że on lubi sprzątać i wykonywac te prace których ja nie lubie i na odwrót. Też się czasem kłócimy bo to naturalna walka o wpływy na współnym terytorium. Ale ten początkowy stres jest zawsze i mi osobiście towarzyszył przy każdej przprowadzce a kilka juz ich przeszłam (właściwie razem przeszliśmy). Więc bez paniki. Uporzadkujcie rzeczy o tyle o ile i zróbcie sobie dwuosobowa parapetówke. Od razu poczujecie się jak u siebie. Powodzenia i uszy do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×