Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kiniaczekS

Poronienie, dlaczego to tak boli???????

Polecane posty

Nie cały tydzień temu poroniłam, to miało być nasze pierwsze dziecko. Tak się cieszyliśmy. Ósmy tydzień, coraz bardziej odczuwałam dolegliwości ciążowe. Poniedziałek - zaczęłam plamić, wieczorem do szpitala, ale na usg wszystko w porządku, maluszek jest serduszko bije ok wracamy do domu. Po powrocie zaczęłam już nieco krwawić, ale położyłam sie jak lekarz kazał. Wtorek - nie poszłam do pracy, zostałam w łóżku cały dzień, tylko na chwile do lekarza po zwolnienie. Krwawiłam cały dzień, ale nie tak mocno, ale wieczorem doszły silne skurcze i dalej krwawiłam. Pojechaliśmy do szpitala, usg , maluszek jeszcze jest ale jego serduszko bardzo wolno bije. Zostałam w szpitalu, mąż niechętnie pojechał do domu. Rano było juz po wszystkim. Została tylko pustka i ból. Chociaż było tylko przez chwilkę , ale było nasze dzieciątko. To tak boli nie fizycznie ale w sercu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję :( wiem że to trudne, ale postaraj się o tym nie myśleć i nie zagłębiaj się w bólu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nigdy nie bylam w ciazy ale wydaje mi sie ze boli bo juz wiesz ze ejstes w ciazy, juz wiesz ze zostaniesz mama, w ogole takie przygotowanie psychiczne tez jest, pod pewnym katek zmieniasz sie i generalnie wyczekujesz na dziecko a tu poronienie:( mi sie wydaje ze dlatego tak boli :(juz 8 tygodni mialas ta swiadomosc ze bedziesz mama a tu nagle jakby ci ktos zabral to dziecko:( wpsolczuje ci bardzo mocno, ale na pewno bedziesz jeszcze w ciazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo Ci współczuje
:( jestem z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam bardzo. Na początku nie mogłam uwierzyć ze jednak jestem w ciąży. Tak to prawda kobieta przygotowuje sie psychicznie do tego ze bedzie mamą. I tego tak naprawdę nikt nie przewidzi, co się stanie. Wiem ze najgorsze sa pierwsze 3 mies. Ale serduszko juz biłlo ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boli i będzie boleć do momentu, w którym drugi raz zajdziesz w ciążę. Później zacznie się strach, że historia zatoczy koło. Natura uzbroiła nas w instynkt macierzyński, żebyśmy mogły od samego początku kochać swoje dziecko i dbać o nie. Straciłaś efekt miłości swojej i męża. Musisz być dzielna. Powodzenia. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi przykro...
ja tez przez pierwsze tygodnie chodzilam "jak na szpilkach" bo balam sie takiej sytuacji. Dlaczego tak boli- chyba dlatego ze stracilas dzieciatko, widzialas juz bijace serduszko,czesc ciebie. To zrozumiale. Wien ze to niepocieszajace ale takie samoistne poronienia maja powody, prawdopodobnie twoje dzieciatko nie bylo zdrowe i nie mialoby szans przezycia.Niestety zdaza sie to bardzo czesto. Najwazniejsze zebys sie sama nie obwiniala bo nie mozesz nic za to. Pozwol tez mezowi brac udzial w twoim bolu, obydwoje cierpicie i najlepiej wiecie jak ta druga osoba sie czuje. Typowe "czas goi rany" jest nieco malo pocieszajace ale zawiera wiele prawdy! Nastepnego dzieciatka nie traktujcie jednak jak "zastepstwa". Najpierw pozegnajcie sie do konca z waszym aniolkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo wspóczuje dziwi mnie jednak że jak pierwszy raz pojechałaś do szpitala to że cie puścili mało prwdopodobne bo wiem że zatrzymują w takich sytuacjach na obserwacji dają leki na podtrzymanie samo usg nie wystarczy wiem bo ja sama teraz w 38tc trafiłam z podejrzeniem sączenia sie wód i trzymali mnie 3 dni w szpitalu a napewno zatrzymują w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zatrzymali mnie wtedy to racja. Ale nie spodziewałam się że to się stanie.Nawet po poronieniu i po usg odesłali mnie do domu. Niestety nie jestem w Polsce a w Irlandii. Oni uważają że samo się oczyści. Na szczęście jutro jedziemy do Polski to od razu pójdę do lekarza. No i odpocznę trochę i mam nadzieję że nabiorę sił. Dziękuję Wam za wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam obumarłą ciaze , dowiedzialam sie w 10 tyg , w lutym mialam zabieg , a na wrzesien mialam termin i teraz dopiero dochodze do siebie , i mohe juz myslec o nastepnej ciazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przykre
wiem ze to bardzo boli, i bardzo ci współczuje. ja tez straciłam swoja dzidzie w 7 tyg. Teraz po roku znowu jestem w ciąży 27 tydzień, i strach nadal pozostaje. mniej już myślę o tamtym. Wiem ze ty tez z czasem zapomnisz. Trzymaj sie Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatezstracilamdziecko...
kiniaczek, bardzo mi przykro :( ja swoje dzieciątko straciłam tuż przed swietami wielkanocnymi, więc wiem co czujesz. mi wszyscy mowili ze musze być dzielna, muszę sie trzymac, a ja wcale nie chcialam być dzielna. chcialam płakać kiedy czułam taką potrzebę- a na poczatku, przez pierwszy tydzien czułam ją ciągle. ty tez sobie na to pozwól jesli tego potrzebujesz. trzeba wypłakać swój ból i żal, płacz oczyszcza. najlepiej dla ciebie byłoby gdzies wyjechac, do kogoś kto nie był emocjonalnie związany z twoim dzieckiem. ja pojechałam do przyjaciółki na kilka dni, a dopiero po tym byłam gotowa spotkać się ze swoją mamą i siostrami. nie chcialam zeby one oglądały mnie w stanie kompletnego rozbicia, one tez przecież straciły swoje wnuczątko czy siostrzeńca, je też to bolało. ja wolałam się wypłakać kolezance. i nie zapominaj o swoim mężu- to jest wasza wspólna tragedia, w takich ciężkich chwilach łatwo oddalić się od siebie, zwłaszcza gdy kobieta nie potrafi dzielić się swoim smutkiem,a zamyka się w sobie. wydaje się jej ze to tylko jej ból, jej rozpacz, ona straciła dziecko, a nie maz. rozmawiaj ze swoim mężęm o tym co czujesz, nawet jesli po raz setny powtórzysz to samo pytanie: dlaczego? nie pocieszę cie ze bol minie- bo nie minie. za jakiś czas to juznie bedzie tak bolało, rana w twoim sercu się zabliźni, ale będą momenty w których na nowo będzie sie otwierać. znów zaboli, ale wierzę ze niedługo pojawi się w twoim zyciu maluszek ( mam nadzieję ze w moim też) który tak zaapsorbuje cię swoją osobą ze coraz rzadziej bedziesz powracać myslami to tych ciężkich chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×