Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ROSZKA24

co mysleć gdy matka tak mowi

Polecane posty

Gość ROSZKA24

pokrótce sprawa wygląda tak: zakochalam się, zamieszkalam z chlopakiem, po paru miesiącach zaczal się zmieniać, aż w końcu zrobił mi świństwo (ale nie chodzi o zdradę) i on zostal sam w mieszkaniu, ja wrocilam do rodziców. Pierwszy tydzień prawie nie wstawalam z łóżka, płakałam, nic mi się nie chcialo. On się ze mna kontaktował, ale ja nie za bardzo chcialam. Potem się spotkaliśmy, jasno określiliśmy zasady na jakich możemy być znowu. Wahałam się... ale ...... wolę być z nim, wolę cokolwiek.... byle już nie bolało. Bez niego nie ma nic sensu, pogrążam się w depresji. Gdy on jest obok, chce mi się żyć. Moja matka zareagowała chyba prawidłowo, ale ja się z tym źle czuje. Zapowiedziala że jeśli do niego wrócę, nigdy wiecej mam jej nie mowić o swoich problemach. Że jesli wrócę - przestane dla niej istnieć. Tzn. nie to że mnie wydziedziczy czy coś :) ale ona chce wtedy ograniczyć kontakty i mamy sobie radzić sami. No niby to rozumiem - widziala jak mnie skrzywdził, widziala ile łez przez niego wylałam. Ale zawsze była przyjaciółką dla mnie i wolałabym żeby akceptowała każdą moją decyzję. Złą czy dobrą. No tak, przestrzegała przed konsekwencjami, ale nie straszyla tym że ograniczy ze mną kontakty. Czuję się jak śmieć..... bo chcę do niego wrócić. Ciągle mi powtarza że jestem głupia i źle robię. Czuję się nic niewarta. Jestem w dołku.... bo nie mogę żyć bez niego, a z drugiej strony narażam się na bycie pośmiewiskiem jesli do niego wróce. Wiem że nie powinnam, ale nie potrafię inaczej.... Muszę z nim być. Muszę, bo inaczej wpadnę w depresję. Nawet jeśli znów się zawiodę - muszę to przeżyc, muszę na własnej skórze sie przekonać. Kto kiedykolwiek kochał ..... zrozumie mnie. Czy za dużo oczekuję chcąc, by matka była mi przyjaciółką? By była, gdy będe jej potrzebować? Nie musi pochwalać mojej decyzji, ale chcę by była przy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem za dużo wymagasz. rodzice bardzo cierpią gdy widza jak ich dzieciom dzieje się krzywda...mi teraz się płakać chce jak widzę jak moja mama podupadła na zdrowiu w czasie mojego bardzo nie udanego małżeństwa...powinnaś uszanować decyzje mamy i nie poruszać przy niej spraw swojego życia emocjonalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Sama mam dziecko, więc trochę rozumiem twoja mamę. każda z nas chce oszczędzić dzieciom bólu, chce, aby uczyło się na naszych błędach a nie na swoich. Twoja mama widzi, że twój chłopak cię zranił, że przez niego płakałaś i cierpiałaś. Ona chce ci tego zaoszczędzic na przyszłośc, bo nie wierzy, że wasz ponowny związek może się udać. Myślę, że ona nie chce odejść od ciebie, jest dalej twoją przyjaciółką. Ona w pewnym sensie próbuje cię szantażować (choć to nie jest dobre słowa), chce, abyś wybrała ją, bo to pozwoli ci uniknąć kolejnych rozczarowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwiazda Nr 1
A co takiego się stało? Czym Cię zranił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROSZKA24
Ja ją naprawdę rozumiem. Wiem co nią kieruje. Chce zaoszczędzic mi kolejnych kłopotów. Ale jestem w kropce. Bo ja NAPRAWDĘ chcę spróbować z nim jeszcze raz, a nie potrafię jej tego wytłumaczyc. Miłość ogłupia, miłość jest ślepa - ja to wszystko wiem. Nie mam żadnego innego usprawiedliwienia. Kocham go. Kieruje to mną bardziej niż przestrogi mojej mamy. Z drugiej strony boje się - jeśli on znów mnie zawiedzie, nie chcę słyszeć "nie mówiłam?", albo "teraz już nie licz na moją pomoc". Ona zaczyna często zdanie od "no, skoro już postanowiłaś że wybierasz jego....". A ja nikogo nie wybieram. :( Kocham i jego i mamę. Nie chcę wybierać. Chcę ich mieć razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROSZKA24
I tak sobie sama z trudnością radzę żeby mu wybaczyć. Ciężko mi z tym, wciąż zastanawiam się czy to dobra decyzja. Minie długo czasu zanim zaufam mu ponownie. Przechodzę trudny okres, wcale nie jest łatwo ot tak, wrócić, zapomnieć. Gryzę się sama w sobie. I tak mam dostatecznie dużo wyrzutów sumienia że jestem taka naiwna. Ale..... marzę by od mamy usłyszeć "dobrze, zrób to, jeśli chcesz, ucz się na swoich błedach, możesz zawsze na mnie liczyć" zamiast "jeśli do niego wrócisz - przestajesz dla nas istnieć, mam dość nerwów które przeszłam widząc jak cierpisz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vwv
heh... rozumiem i ciebie, i twoją matkę ty też powinnaś... nie dziw się że ona nie robi z siebie wysłuchującej przyjaciółki - wysłuchać to cię mogę ja, pogłaskać po głowie, zaakceptować każdą twoją decyzję, bo mi wisi co z tobą będzie, nie jestem twoją bliską osobą... a postępuj po swojemu, z czasem relacje z twoją mamą się ułożą, nawet jeśli na razie miałaby mieć do ciebie żal, czy próbuje dla twojego dobra wywrzeć na ciebie presję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vwv
"jeśli do niego wrócisz - przestajesz dla nas istnieć, mam dość nerwów które przeszłam widząc jak cierpisz" a ten tekst to nieprawda choć... pewnie dla ciebie lepiej żebyś w niego uwierzyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruad
A ja nie rzoumiem postępowania Twojej mamy. mam takie samo zdanie jak Ty , ze powinna przyjąć do wiadomości Twoją decyzję i pozwolic Ci doświadczyć wszystkiego na swojej skórze ( być może nie będzie tak) i w każdej sytuacji powinna Cię wspierać nawet jesłi nie akceptuje Twoich wyborów. Nie powinna stawiać Cię "pod ścianą" i żądać dokonania wyboru. mam córkę w Twoim wieku. też cierpię jak ona cierpi z powodu chłopaka ale nie narzucam jej swojego zdania. Niestety... często jest tak że na własnej skórze należy oddczuć konsekswencje swoich decyzji. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROSZKA24
Jest mi jej strasznie żal. Sama widziałam jak płakała gdy wróciłam. Naprawdę, bardzo to przeżyła. Przez kilka dni była cieniem człowieka. Mój związek miał byc jedyny, taki do końca życia, planowalismy slub, a on potraktował mnie naprawdę źle.... Nie chcę krzywdzic jej swoim powrotem do niego. Ale też nie chcę krzywdzić siebie nie dając mu szansy. Muszę.... po prostu muszę z nim znów spróbować. Póki go kocham, póki oboje mamy nadzieję, nie mogę tego niszczyć. Muszę się dowiedzieć czy może nam się udać. Jeśli znów sie sparzę - może mi sie to przyda. Na razie nie jestem jeszcze na tym etapie zrozumienia że nie powinnam z nim byc, rozumiecie mnie? Ja SAMA muszę to przejść, a nie wierzyć w ciemno mojej mamie. Nie chcę wybierac między nim a mamą. :( Kocham oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vwv
Tak naprawdę powinnaś sama przed sobą postawić sprawe w ten sposób że NIE WYBIERASZ mamy albo chłopaka ale WYBIERASZ siebie, to co jest dla CIEBIE dobre! Pokieruj się intuicją a ci którzy cię kochają, dostosują się jakoś, jak nie od razu, to z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vwv
Ja ci absolutnie nic nie sugeruję, przecież nie znam sprawy ale... Gdy ja spotykałam się z moim obecnym narzeczonym, słyszałam od mojej mamy nawet najgorsze wyzwiska. Nawet obiektywnie, w duchu, przyznawałam jej rację. Sama - wiedząc o wybranku no własnej córki czy siostry tyle co moja mama - rwałabym włosy z głowy i starała się za wszelką cenę zapobiec takiemu związkowi, przemówić do rozsądku. Ja jednak w własnej sprawie kierowałam się pytaniem co czuję, co jest dla mnei dobre, czy nadal jestem na plusie w naszym układzie... I wybrałam mojego partnera. A też usłyszałam od mamy że jeśli będę chciała z nim być, ona się mnie wyrzeknie. Minęło trochę czasu... zweryfikował on nasz związek dodatnio. Jest cudownie, pobieramy się... A mama... zaprasza nas na święta a wczoraj bardzo prosiła żebyśmy wpadli do niej oboje i prawie przepraszała za słowa jakie rzucała kiedyś pod jego adresem (choć niepotrzebnie, były wypowiadane przy ówczesnym jej stanie wiedzy). Innymi słowy, nie mamy prawa oczekiwać od tych którzy nas kochają, że zaakceptują nasze wybory. Nie mamy też prawa kierować się w swoim życiu ich dobrem bo to za siebie jesteśmy odpowiedzialne. A relacje między matką a córką zawsze wracają do normy (przy dobrej woli obu stron, a tak jest u was).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROSZKA24
no, ale u mnie bylo odwrotnie - moja mama go uwielbiala i traktowała jak zięcia. Do czasu aż mnie skrzywdził... Ja się naprawdę boję. Boję się wchodzić w ten związek ponownie. Panicznie się boję że znów mnie skrzywdzi, że znowu nie będę mogła się zwlec z łóżka. Jednocześnie chcę spróbować... Ale wolałabym wiedzieć wtedy że gdyby coś, że jeśli znowu on mnie zrani - mam do kogo wrócić i mam komu wypłakać się w rękaw. Jest mi naprawdę i tak dostatecznie ciężko. W tej chwili próbuje sobie wszystko poukładać w głowie, próbuje zdobyć się na wybaczenie wobec niego, a mama mi w tym "przeszkadza", robiąc mi większy zamęt. Podjudza mnie (wiem że w dobrych intencjach, naprawde wiem), buntuje, przypomina w kółko i w kółko co mi zrobił i jak cierpiałam... a przecież ja to wiem i próbuję sobie dac z tym radę. Nie mogę jej powiedzieć że robię dobrze DLA SIEBIE, bo jej argumentem będzie - jak to dla siebie, skoro on cie skrzydzi znowu? W domu panuje napięta atmosfera, czuję że mają mnie za idiotkę która niczego nie zrozumiała. I z tym czuję się jeszcze gorzej... Czasami mam siebie za śmiecia. Wiem że mają rację, a jednak nie umiem rozkazać swoim uczuciom czegoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vwv
"W domu panuje napięta atmosfera, czuję że mają mnie za idiotkę która niczego nie zrozumiała." Pewnie wiesz że mogą mieć rację. Jak to, możesz nie móc zwlec się z łóżka???? Skoro już tyle napisałaś, napisz o co chodzi. Pobił cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewuncia1234
Jesli Cie na prawde skrzywdzil nie wracaj do niego. Krzywda jednak to pojecie wzgledne, nie wiem co dokladnie Cie zranilo wiec trudno sie wypowiadac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewuncia1234
mame masz jedna, facetow jest miliony. Sory za brutal- ale taka prawda!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruad
Nie rozumiem tych, ktorzy pisza że powinnaś posłucahć mamy. Moim zdaniem powinnaś posłuchać swojego serca. A mama powinna pogodzić sie z Twoją decyzją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROSZKA24
Pobił? No co Ty. Po pobiciu to ja nawet przez sekundę bym się nie zastanawiała czy wrócić. Nie zdradził ani nie uderzył. Nieważne o co chodziło, to naprawdę bardzo długa i złożona historia. ewuncia >> na całym świecie nigdy, nikomu, nie udało się wmówić zakochanej osobie że ma zapomnieć. Po prostu nie dam rady. Wiem że chcę spróbować znowu. Nic mnie przed tym nie powstrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytająca...
Jesteś tu w pełni anonimowa. Nie sposób nam realnie ocenić sytuacji jeśli nie wiemy co właściwie się stało. Sporo osób Ci radzi .. nie słuchaj mamy. Ale tak na prawdę nie wiedzą w czym tkwi problem. Opierają się jedynie na własnych doświadczeniach, które mogą być zupełnie odmienne. Nie uzyskasz prawdziwej opinii jeżeli nie napiszesz co się stało. Nie pisząc co ON ZROBIŁ uzyskasz raczej szereg ogólników i to w większości takich, które są po Twojej myśli czyli mówiące: nie przejmuj się mamą , miłość jest najważniejsza. Tego chcesz ? Mam wrażenie że trochę obawiasz się powiedzieć co się stało , że usłyszysz od nas: zostaw go, posłuchaj mamy. Spróbuj ... i powiedz w czym jest problem, co się stało. Twój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewuncia1234
Roszka ale skoro Twoja mama reaguje w taki sposob, tak kategorycznie mowiac, to chyba nie chodzi o to ze nie poszedla z toba w niedziele do kosciola ale o cos bardziej powaznego. Nie wiem- moze mama za bardzo przewrazliwiona, albo Ty swiata poza nim nie widzisz, i zadne argumenty przeciwko niemu i tak nic tu nie pomoga wiec forum chyba zbedne bo Ty i tak wiesz i czujesz swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vwv
"Panicznie się boję że znów mnie skrzywdzi, że znowu nie będę mogła się zwlec z łóżka." No wiesz... autorko... jeśli wstawiasz takie zdania, to nie dziw się że można się domyślać czegoś bardzo złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROSZKA24
No tak, ale nie rozumiecie chyba (ewuncia i czytająca) czego dotyczy topik. Ja nie pytam tutaj o to czy wrócić do niego. Nie pytam nawet o to czy posłuchać mamy, ponieważ jej nie posłucham. Pytam o to czy mam prawo wymagac od niej żeby była dla mnie przyjaciółką. Pytam o to jak z nią rozmawiać, jak jej wyjaśnić, jak przejść to jak najmniej boleśnie - przede wszystkim dla niej. Jeśli napiszę o powodzie, skupicie się nad nim, rozpatrując czy powinnam wrócić do niego czy nie, a nie o to chodzi! Ja jestem zdecydowana. Topik nie jest o mnie i o moim facecie tylko o RELACJACH MOICH Z MAMĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vwv
ruad, a niby kto jej pisze że powinna posłuchać mamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewuncia1234
mama to mama, zle ci na pewno nie zyczy. masz prawo chciec by byla twoja przyjaciolka, ale nie oczekuj ze za kazdym razem bedzie cie pocieszac jak tobie stanie sie krzywda, chociaz ona cie wczesniej ostrzegala ty i tak jej nie posluchalas wiec nie obwiniaj jej. Mama to mama- nie mozesz jej porownywac do przyjaciolki ze szkoly ktora niby cie wyslucha, przytaknie glowa niby pocierpi z toba a tak na prawde ma Twoje problemy w dupie. Wymagaj tego od innych,czego mozna wymagac od Ciebie. badz konsekwentna w swych decyzjach i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×