Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość homo histerykus

ja, moje lęki, fobie, choroby w centrum nawałnicy

Polecane posty

Gość homo histerykus

przeżyłam dzisiaj coś, czego nie zapomnę żeby nie wchodzić w szczegóły, zostałam uwięziona w samochodzie (wraz z chłopakiem, co i tak nie miało większego znaczenia) a nad nami przetaczała się potężna nawałnica, z poteżnym gradobiciem, wiatrem, który łamał drzewa i piorunami, które dosłownie były wewnątrz samochodu nawałnica trwała około 20-25 minut, tzn znacznie dłużej ale po takim czasie udało nam się wjechać na ulicę (woda sięgała za koła, dlatego droga do domu trwała długo, na zewnątrz zero ludzi, część uwięzionych tak jak my w samochodach i to wszystko przezyłam ja, cierpiąca na zespół lęku uogólnionego, naturalnie nie obyło się bez ataku, bodajże jednego z najsilniejszych, ale co mnie nie zabije to wzmocni. Pozdrawiam wszystkich nerwicowców. Nie traćcie nadziei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozdrowienia
od cierpiącej rówinież na lęki, podziwiam i Broń Panie Boże przed taką sytuacją, aż strach bierze na samą myśl! Gratuluję, jednak wszystko można wytrzymać :-) Powodzenia!!!!! Ala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalas rade
Dzielna jestes. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość homo histerykus
:) dziękuję, własnie oglądałam relację w telewizji, niefajnie to wyglądało ja prawie nic nie widziałam, bo szyby zaparowały, nie można było otworzyć, a i tak nie byłoby nic widać, bo lało jak z ......nawet nie z cebra, nie wiem, oberwanie chmury z gradobiciem, bałam się, ze wybije nam szyby, tak silne były uderzenia a samochód kołysał się jak łódź :) eeech, trauma normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość homo histerykus
do domu wracaliśmy na oślep zupełnie, ale woleliśmy nie czekać na aż to się skończy, jak się później okazało, burza trwała jeszcze parę godzin, wyładowania, błyskawice, deszcz....grrrrr okropieństwo po powrocie zarzuciłam tableteczkę :/ bo dostałam jakiś drgawek, no i przeszło gdzieś po pół godziny, zawsze przechodzi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość homo histerykus
zapomniałam dodać, że niewiele widziałam na ślepia, bo wracałam od okulistki, która rozszerzyła mi źrenice czułam się nieswojo a taki stan dodatkowo potęguje lęki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×