mam do was pytanie-za co wszystkich z góry przepraszam!

czy oddalibyscie wlasne zycie w imie obrony swojego honoru?

np. w obronie cnoty? Czy o co Ci chodzi?

jesli honor to obrona wlasnego dobrego imienia to pewnie tak

wolałbym zniszczyc czyjes zycie niz przez tego kogos kto mi sie naraził odbierac swoje:)

ale dlaczego od razu przepraszasz? a komu to życie by sie przydało?

hm no włsnie a co masz na mysli??????????????????

zalezy za co. pamietam jak za poczatków liceum (15-16 lat) poszłam do pubu i tam spotakalam znajomego ktory jakos smutno saczył piwko. wiec podchodze do niego i pyatam "k. co taki przygnebiony jestes? " a on na to "zalozylem sie kiedys ze jutro popelnie samobójstwo i nie wiem co robic. w sumie chcialbym życ ale tu chodzi o HONOR" :) widzialam go kilka miesiecy pozniej wiec moge założyc ze mój kolega K. wybrałby zycie w tej sytuacji :))

chodzi mi raczej o teoretyczna sytuacje w ktorej mielibyscie dokonac ostatecznego i nieodwracalnego wybory-życia w zniewoleniu ,ponizeniu badz podjeciem proby zaryzykowania oddania własnego życia w celu walki o swój honor o wolnosc

No wiesz o czymś takim to można rozmawiać dopiero wówczas, gdy człowiek znajdzie się w takiej trudnej sytuacji. Takie teoretyzowanie nie ma sensu, bo człowiek nic o sobie nie wie dopóki się nie sprawdzi...

wg mnie odbierając sobie życie pozbawiasz się całkowicie honoru więc nie zrobiłabym tego.

Tak.