Moment kulminacyjny egzystencji, czas przemiany,godziny próby

Mknąc przez labirynt życia, niejednokrotnie spojrzymy w nasze lustrzane odbicie z przerażeniem właściwie graniczący z obrzydzeniem. Oto bowiem w takich chwilach umiera nasza powłoka pełna przestarzałych ideałów, planów, ambicji czy też uczuć ,które są już dla nas tylko przyciasną maską Cierpimy...Nadchodzi moment transformacji w życiu, w którym coś porzucamy, coś staje się nie potrzebnym bagażem przeszłości, niereformowalną starą wiarą. Ile to razy zrozumieliśmy ,że na przykład nasza obecna miłość to coś czego tak naprawdę nie oczekuje od życia, czy też nasz sposób patrzenia na nie jest niewłaściwy. Oczekujemy czegoś nowego, co będzie nowym sensem. To co nas nie zabiło tylko wzmacnia. Pochwalcie się waszymi największymi zmianami, z jakich jesteście dumne. Ja porzuciłem choćby nadto idealistyczny sposób patrzenia na miłość, rzuciłem złe nałogi jak palenie, nauczyłem się samodyscypliny, porzucilem ideały pewnej subkultury.