Zakochalam sie w moim lekarzu 20 lat starszym ode mnie...

estrella- przepraszam za obcesowosc ale nie zrozumialam od razu, ze twoj post pozornie bez sensu byl prosba o pomoc. na twoim miejscu kazda kbieta czulaby sie zerem i na miejscu twojego meza kazyd facet czulby sie zerem. i tak sobei radzicie niczym sie nie przejmuj- bedzie dobrze

dzieki za pocieszenie ! Jezeli chodzilo o tego doktorka / rownie dobrze moglby to byc smieciaz czy grabarz ale to takie "ponizajace" ,statut sie liczy w zyciu / to rzeczywiscie poczekam do nastepnej odpowiedzi z jego strony i dam sobie na luz ...ok ide naprawde spac bo jestem po pracy i zmeczona ,w kazdym razie dzieki i do jutra mam nadzieje ...P.S jak masz na imie ? Czemu jeszcze nie spisz ? Tez masz problemy ?

imie - coz na kafeterii jak w nicku. spac chodze czesto tak pozno a problemy - coz, kazdy je ma ;) ja cie w 100 procentach rozumiem - razem z mezem sie topicie i widzisz ze nie dasz rady ratowac obu wiec ratujesz siebie. ale w gruncie rzeczy tylko po to, zeby nim potrzasnac jezeli stac cie na taki radykalny krok (i wybacz powtorze -despreacki) to stac cie na rozmowe z nim dobranoc niech ci sie wszytsko uklada

jeszcze jedno ci napisze pamietaj ze wszytsko,co przemilczane tworzy najwiekszy problem wiec jest odwrotnie - rozmowa absolutnie szczera i odwazna na bolesne tematy powoduje ze problemy znikaja