Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość keejtt

sztuka rozmowy. jak ją podtrzymywac?

Polecane posty

Gość keejtt

mam taki poblem "maly", ze jestem niesmiala. to bardzo mi utrudnia poznawanie nowych ludzi. problem polega na tym, ze chyba nie potrafie rozmawiac. jezeli rozmawiam z kims na osobnosci to czesto zapadaja chwile dluzszego milczenia(zwlaszcza jesli ta druga osoba nie jest przesadna gadala). wtedy goraczkowo probuje wymyslic jakis nowy temat, ale zawsze okazuje sie ze mam pustke w glowie! ten problem pojawia sie nawet gdy rozmawiam ze znajoma mi osoba (choc tu juz sie tak nei stresuje). dla was to pewnie smieszne i blahe, ale mi to naprawde przeszkadza. az czasem boje seie z kims zostac sama. czuje sie jak nieudacznik, ktos malo ciekawy i wydaje mi sie ze wspolrozmowca chcialby jak najszybciej uciec ode mnie, bo nei mam nic ciekawego do powiedzenia(czyyli pewnie jestem malo inteligentna). powiedzcie co robic w takkich sytuacjach?z gory dzieki za rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keejtt
aha. mam 22 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pieknie
a ja czasem po prostu milcze. oni milcza. i tak sobie milczymy po pare minut bez goraczkowego poszukiwania tematu... a potem temat sie zajduje, nawet interesujacy... czasem dobrze jest pomilczec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keejtt
na te pytania tez juz wpadlam:) prblem w tym, ze jesli przychodzi ten moment gdy mam pustke w glowie, to czesto nawet pytania nie jestem w stanie wymeslec:P no i jeszcze 2 problem- czasem nie wiem jak skomentowac czyjas odpowiedz na moje pytanie, a ludzie na to czekaja. nie wiem.. moze zbyt przejmuje sie tym co mowie lub mam powiedziec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keejtt
no pieknie - tylko ze w naszej kulturze milczenie jest niezreczne. ostatnio bylam z pewnym facetem w pubie i on pod koniec spotkania zapytal czy ja lubie czesto milczec? zrobila mi sie troche glupio. od razu wyobrazilam sobie, ze ma mnie za pusta kretynke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnyście prawić facetom komplementy i podziwiać ich, a nie tam pier...dolić jakieś głupoty:o nie wysilajcie na rozmowę, tylko podlizujcie się:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej bądźcie mi wdzięczne bo zaoszczędzam wam wielu lat dochodzenia do prawdy:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nigdy sie nie nauczę sztuki konwersacji. do dupy jestem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Padanie na kolana również powinno mieć miejsce, byle nie na pierwszej randce, szanujcie się do cholery wy krowy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo tu jest problem tylko z damsko- męskim dialogiem? ja mam problem z jakimkolwiek :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam (miałam?) ten problem, głównie zawodowo, nie tyle w pracy co np. z klientami których 1 raz widziałam, i była to np. kolacja, no to o czymś trzeba było rozmawiać. I to jest najgorsze, bo się po prostu stresowałam, a oni mogli myslec ze jestem beznadziejna albo co gorsza moja firma niczego nie reprezentuje, skoro siedze taka szara myszka... Ja robię tak, że łapię każde słowo w wypowiedzi drugiej osoby i zastanawiam się jak rozwinąć. Zadaje pytania (wynikajace z tego co mówi, więc nie ma niebezpieczeństwa że są wcześniej przygotowane i o jakimś zapomne, bo pojawiaja sie na bieząco), komentuje, porownuje do jakiejs swojej sytuacji, a jak nie mialam to gadam ze ja tak nie mialam ale chyba by mi sie podobało/ nie podobalo... I jak z kazdego zdania sie cos wyciagnie, skomentuje, dopyta i powie że ja też tak/ja nigdy nie... , to juz zawsze wychodzi lepsza rozmowa niz \"Aha........taaak?........aha.........\" :) Jeszcze zrobiłam sobie listę tematów, o których sama mogę mówić, głównie rzeczy o sobie które można opowiedzieć w chwili takiej neiwygodnej ciszy. Jeśli rozmowa jest planowana (tak jak np. spotkanie z pracy), staram sie dowiedziec max o tej osobie, co moze ja zainteresowac, o co zapytac zeby niby przypadkiem miala cos do powiedzenia. Wiem, że jest bdb jeźdźcem konnym? Rzucam tekst w stylu: \"Wie pan może, jak dojechac na Stegny? Jutro musze byc tam z samego rana, bo obiecalam kolezance ze zobacze jak trenuje, bo ona uprawia jezdziectwo i ostatnio przygotowuje sie do jakichs zawodow\" I wtedy facet \"Tak? Ja też...\" No i mamy temat o koniach. Nawet jak się kompletnie na nich nie znam, moge zrobic pare uwag typu \"Chyba trzeba do tego miec niesamowity zmysl równowagi\", \"Konie pewnie bardzo uspokajają\"... Ale sie rozpisałam:) To sa charakterystyczne sztuczki, warto sie ich nauczyc nawet jesli bedzie to sztuczne, bo dzieki temu w ogóle będziesz mieć jakieś rozmowy, czyli okazje do nabrania wprawy. A jak nabierzesz wprawy, to samo pójdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na Stegnach jest lodowisko, a nie szkapy:o:o jeździ się uczciwie na łyżwach, a nie na grzbiecie jakichś bydlaków 🖐️ qwertz nie cwaniakuj, bardzo Ciebie proszę. Nie jestem żadnym anonimem, tylko postacią powszechnie szanowaną na tem forum.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze można też pofilozofować :) spotykasz dziewczynę na imprezie? pytasz czy lubi takie imprezy. \"Mysle że to wazne odstresowac sie po calym tygodniu, inaczej stres narasta i gorzej radzimy sobie z problemami...a tak mamy troche relaksu i nabieramy sil na nowe wyzwania w przyszlym tygodniu... to ciekawe, bo z jednej strony caly tydzien pracujemy, jestesmy takimi maszynkami do zarabiania pieniedzy, a tylko raz w tygodniu mozemy naprawde byc do konca soba... nie uwazasz, że to dziwne, że życie przydziela role, ktore wykonujemy nawet jesli sie z nimi nie zgadzamy?\" może być głupie bo wymyslone na poczekaniu i nigdy nie wypróbowane, ale jest 2 w nocy...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nimfo jak to pięknie opisałaś. ale to się sprawdza chyba tylko w rozmowach zawodowych? prywatnie nie wyobrażam sobie zupełnie. Całe szczęscie że w pracy nie muszę się do nikogo odzywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmura pierza
Kiedyś koleżanka musiała pilnie wyjść i miałam przyjąc jej kumpelę -nieznaną mi, i z nią pokonwersować do jej powrotu (ok.połtora godziny)/ No więc, umęczyłam się... Oczywiście pytasz, o różne rzeczy, w trakcie odpowiedzi wtrącasz różne dygresje, rozwijasz wątki poboczne jak się da. Żartujesz. Czasami paplasz na przykład o swoim zamiłowaniu do porcelany:-D i o tym jak niewysłowioną radośc sprawia ci codziennie serwis ślubny rodziców... ;) itp. Jako że kolezanka nie wykazywała się umiejętnościa konwersacji na kazdy temat, rozmowa -choć wartka i wielowątkowa, wydała mi się raczej nudna:-P Wieczorem dowiedziałam się od kumpeli że jestem zajebista i wspaniała!!! i że nigdy się koleżance X tak swietnie z nikim nie rozmawiało:-D (ta zabawiana koleznka tak powiedziała). Więc nie sądxcie że jeśli wam rozmawia się śr3ednie to znaczy ze partnerowi w dyskusji równiez średnio. Rozmówca często ocenia tylk ciebie, w zadufaniu zapominając o sobie. MOżesz ocenić rozmowę jako kichę -bo krtoś był denny a ktoś odwrotnie -bo ty byłaś zejebista:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zauwazylyscie drogie panie
i panowie.., ze.. nasza autorka znigela? zastanowilyscie sie dlaczego? byc moze juz spi, lecz prawdopodobnie tylko obserwuje, bo nie wie co napisac? Nie zadajecie jej pytan i wymiekka.. , ja wlasnie tez tam mam... eh. ALe i tak przyjenie jest was poczytac., dobranoc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keejtt
zniknelam bo bralam prysznic:D NImfo - dzieki za rady. postaram sie rozwijac w czasie rozmowy wszystkie mozliwe watki:) moze cos pojdzie do przodu:) tylko to filozofowanie mi sie nie podoba. tzn pomysl dobry, ale nie dla mnie. chyba tak nie potrafie. ja jesli juz cos mowie to krotko i zwiezle.. niesety. i nie mamtez daru opowiadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keejtt
qwertz - chyba masz racje, ze praktyka przede wszystkim. trzeba jak najwiecej z ludzmi rozmawiac. czasami mam wrazenie (a nawet pewnosc) ze zachowuje sie nienaturalnie, sztucznie. jakos sie spinam i wtedy to juz jest totalna porazka. tak sobie mysle ze ten caly brak umiejetnosci w tym temacie wynika z faktu ze malo u mnie w domu rozmawialismy ze soba.nawet teraz lapie sie na tym ze odpowiadam na pytania np. mamy jednym slowej. ja po prostu nie lubie duzo mowic. wole sluchac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keejtt
a teraz juz zmykam spac:) dzieki wszsytkim. do jutra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
Ja też tak mam. Tzn. moze nie tak. Ogólnie jestem gadułą. Mogę gadać o pierdołach, o przeróznych rzeczach godzinami. Czasami zanim powiem jedno konretne zdanie mowię przez 10 min. Ale tak jest tylko w wypadku osób z którymi wiem, że się dogaduje i z którymi lubię mowić i ktore znam- to jest b. wazne. Bo jesli spotykam kogos nieznajomego lub nowo poznanego, porazka! A jeszcze gorzej jak jest to kilka osob. Doslownie jezyka zapominam w gebie, nie wiem co mam mowic, zeby sie nie wyglupic. Nic mi nie przychodzi do glowy w danej chwili, nic konretnego. Zawstydzaja mnie takie sytuacje. Mam równiez problem z mówieniem czegos na glos, gdy w towarzystwie jest duzo osob. Dla mnie to koszmar, zawsze musze spalic buraka. Bo wiadomo, gdy mowisz ludzie na Ciebie patrzą. A ja czuje się nie swojo, gdy duzo ludzi na raz na mnie patrzy. Wstydliwa jestem, oj tak. Zawsze mam wrazenie tez, ze w takich wypadkach mam dziwny glos i wole sie nie odzywac. Choć, mówiąc szczerze, wydaje mi sie, ze gdy bylam mlodsza to bylo gorsze, bardziej nasilone, wstydzilam sie mowic do kogokolwiek. A tak to, jak mama twierdzi, od malego bylam spokojna, cicha, małomówiąca. Moze wniosek z tego taki, że taka juz nasza uroda ;) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keejtt
hej Ylka:) no wlasnie. najgorzej, gdy sie przebywa w wiekszym towarzystwie. ja wtedy zazwyczaj siedze cichutko i modle sie, zeby nikt przypadkiem nie zadal mi glosno pytania:) a to sie akurat czesto zdarza. chocby na imprezach rodzinnych. zawsze jakas ciotka w ktoryms momencie powie: a ty co tak bez slowa siedzisz? powiedz no co tam u ciebie nowego. koszmar:) nie znosze byc w centrum uwagi.dlatego w przeciwienstwie do wiekszosci kobiet i dziewczyn przeraza mnie mysl o wlasnym slubie:P nie wiem co w tym przyjemnego. stres stres stres:D ale bo slubu to jeszcze daleko niorac pod uwage moje umiejetnosci w poznawaniu ludzi.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×