Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

palemka

JAK PORADZIĆ SOBIE Z WŁASNĄ MATKĄ LUB TEŚCIOWĄ?

Polecane posty

Witam serdecznie.Mam 40 lat..jestem matką , żoną..normalną kobieta..praca dzieci.dom..i mam problem z którym sobie nie potrafię sobie poradzić.Jest to nadmierna ingerencja matki w moje zycie...nie kazdy potrafi to zrozumieć..nie z każdą kobietą można o tym porozmawiać..bo to tkwi w człowieku już chyba od dzieciństwa..wychowanie..Problem też tkwi w tym że , mieszka się razem ..i przekraczanie granic jest niemal ciągłe..Ja dopiero teraz zaczynam z tym walczyć , ale nie już chyba jako nastolatka z matka awanturami.tylko głową ..moż e wypowiedzenie się..da odrobine pomocy...byc może ktoś jeszcze boryka się z podobnym problemem..byc może ktoś napisze i podzieli się swoimi doświadczeniami.jakimis sposobami pomocy...a może tylko anonimowa wypowiedź pomoże mu, ulzy ..jak mi...nawet mój maż nie potrafi mi pomóc..myslałam kiedyś nawet o terapi..., pomocy psychologa...ale....w moim przypadku nie da się..Problem dotyka jak dla mnie braku kompletnej akceptacji.przynajmniej ja to tak odbieram...dla życia..spania do 8.00w łozku podczas urlopu..nie gotowania tak jak ona, nie prowadzenia zycia tak jak ona, ....wtr ącania się do sie do wychowania dzieci..czesto przy tym słyze że jest się glupim.ograniczonym.., jesli sie nie rozumie jej zartów..jak dla mnie sa dośc przykre..próba szczerej rozmowy nie odnosi rezultatu..to nie jest ktoś z kim można konstruktywnie porozmawiać..lubi przekraczać granice .dominowac...jeśli ktoś chciałby ..prosze..być moze chociaz wygadanie problemu pomoże...moż e i znajdą sie sposoby...palemka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no coz wspolczuje
ja za chwile bede tesciowa i od lat blagam moje dzieci,zeby mi zawsze szczerze mowily, co je we mnie razi- mam tendencje do nadopiekunczosci,ale trudno mi zauwazyc granice, po prostu chce dobrze.Co jakis czas pytam - co robie niedobrze, mowie tez co mnie w nich ew. sie nie podobai i jakos sie dogadujemy. Mamy pewnie nie zmienisz,ale staraj sie nie byc taka jak ona dla swoich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama dla swoich dzieci bardzo boję się być taka jak moja mama..bo jest bardzo dobrym człowiekiem..na pewno..ale ta skłonnośc do dominacji..bardziej rozumie mnie moja teściowa.....tu związek emocjonalny nie jest tak silny...i przez to nie jest to piekiełko...moja matka uważa że zawsze ma racje....i tylko ona..:)dziękuję Ci za odpowiedź:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to szkoda
Trochę późno zaczełaś wytyczac granice. Powinnaś zrobic to zaraz po ślubie. Niedobrze, że mieszkacie razem, ale skoro tak jest, nie zawsze jest mozliwośc by to zmienic. Patrz na sprawę z dystansem. Pamiętaj, że Mama nie będzie wiecznie Cię tłamsic, że to chwilowe. Gdy Cię jawnie krytykuje i atakuje powiedz jej spokojnie, że jej rola wychowawcy juz sie zakończyła, ze doceniasz jej rady i starania, ale że ona nie jest w stanie przeżyc życia za Ciebie u ustrzec Cię przed popełnianiem wszystkich błędów. Wytłumacz jej że tylko Twoje samodzielne podejmowanie decyzji i potem ponoszenie ich konsekwencji nauczy Cię jak radzic sobie w przyszłości w życiu gdy już nie będziesz mogła liczyc na jej "opiekę, rady i pomoc".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to szkoda
Myśle że wiele kobiet buduje swoje życie wokół dzieci, po drodze gubiąc samą siebie, zainteresowania, hobby. Duży wpływ na to ma model rodziny, tylko kobieta musi się wszystkim zajmowac i troszczyc, wiec całe zycie się kręci na matkowaniu i gospodarzeniu, zamartwianiu się i wyprzedzaniu myślą wszystkiego. Gdy jeszcze do tego relacje między małżonkami są jakoś zaburzone (rozwód, śmierc małżonka, oziębienie emocjonalne) wtedy jedynym życiem i jego celem jest opieka nad "dziecmi". Gdy żyje się w ten sposób przez kilkadziesiąt lat, to trudno na hasło że dziecko wychodzi za mąż czy że się żeni zmienic z dnia na dzień wzorzec zachowań. Taka Matka nadal chce byc ważna, potrzebna i aktywnie uczestniczyc w życiu "swojego dziecka" bo nie dociera do niej, że teraz jej dziecko jest już samodzielne, niezależne i ma swoją rodzinę..... Po prostu nie potrafi przypomniec sobie tego jak żyła zanim wyszła za mąż i pojawiły się dzieci. Tylko nieliczne kobiety potrafią wykorzystac ten etap życia na nadrobienie zaległosci i nadrobienie tego wszystkiego na co nie miały czasu gdy zajmowały sie domem i dziecmi. Byc moze taką Matką trzeba delikatnie pokierowac zaproponowac jej powrót do tego co kiedys sprawiało przyjemnośc: spacery, szydełkowanie, jakieś podróże, na które nigdy nie było czasu lub pieniedzy....coś co nada nowy sens i wypełni emocjonalną pustkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to szkoda
Zafundujcie Mamie moze wycieczkę do Rzymu czy innego miejsca. Tam pozna innych ludzi, nawiąże nowe kontkaty, które byc może zechce potem podtrzymywac. Może podróżowanie zainteresuje ją na tyle, że uczyni z tego swoją nową pasję i sposób na spędzanie wolnego czasu. Żaden wiek nie jest nieodpowiedni na nowe hobby. Osobiście widziałam grupę emerytek o średniej wieku 70 lat, kóre na basenie uczyły sie nurkowac z akwalungami. Widziałam też grupkę starszych osób, które cwiczyły Nordic Walking brzegiem jeziora......Gdy ma się znajomych i utrzymuje się z nimi kontakty częściej jest się zadowolonym z życia i nie ma się czasu na zbytnie analizowanie i szukanie dziury w całym. Gdyby Twoja Mama miała swoje życie, swoje zainteresowanie i grupę znajomych żyłaby swoim życiem a nie skupaiała się na Twoim. Jesteś już dorosła i zauważ że podobnie robimy wychowując swoje dzieci, ukierunkowujemy je w pewien sposób. Gdy masz małe dziecko, które nie ma kolegów, koleżanek lub trudno zawiera znajomości, sama prowadzisz je do piaskownicy i próbujesz przedstawiac mu inne bawiące sie tam dzieci, aranżujesz spotkania, zabawy, baliki..... Analogia zabrzmi trochę dziwnie, ale podobnie jest z Twoją Mamą, musisz ją lekko ukierunkowac na to by miała swoje zajęcia a nie trzymała się Twojej spódnicy jak dziecko, które boi się bawic z innymi dziecmi i woli czas spedzac tylko z własną Mamą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to szkoda...dziękuję Tobie bardzo....to bardzo dużo daje do myślenia co napisałaś..bo matki swoje sie kocha...i to bardzo a czasem pojawiają sięgatywne odczucia...uczucia wobec nich.chociaz tylko chwilowe..ale jednak...byc może rzeczywiście jest tak że nie potrafią juz zyc inaczej niz życiem swoich dzieci,,,mojemu bratu łatwiej bo jest dalej...to bardzo trudny temat dla mnie , bo łatwo można byc posądzonym o egoizm,czy też brak miłości wobec niej , a tak nie jest...chce się po prostu zyć własnym zyciem , a nie podlegać wiecznej ocenie...to dla mnie jest jak rozdwojenie jaźni.bo w pracy odpowiedzialny człowiek , który po przekroczeniu progu domu musi stać się grzeczną, nie mjąca swego zdania cichą córką mamusi..bardzo dziękujęTobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to szkoda
Wiesz tu pojawia sie jeszcze inny problem. Piszesz że kochasz Mamę a jednocześnie jej zachowanie sprawia że pojawiaja się w Tobie negatywne uczucia względem niej....w efekcie masz poczucie winy..... Przeanalizuj ten schemat, czy to nie tak, że ona swoim zachowaniem sprawia że masz do nie żal, odczuwasz złośc, sama winisz się za swoją reakcję, odczuwasz poczucie winy, i czujesz przymus by jej wynagrodzic te negatywne myśli, które pojawiały się w Twojej głowie ?! To takie błędne koło, które sama sobie fundujesz. Gdybyś była asertywna nie pozwalałabyś by działo się cokolwiek wbrew Twojej woli, czyli nie rodziłaby się w Tobie złosc ani frustracja, którą potem musiałabyś w sobie tłamsic lub rekompensowac. Spraw by Mama miała znajomych i ciekawe zajęcia, wtedy bedzie szczęśliwsza i może bardziej zajęta swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To szkoda witaj..jest wiele racjiw tym co napisałałaś..Bardzo dziekuję za radę, jestem naprawdę wdzięczna.popróbuję:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×