Ludzie - nie zaręczajcie się !!!

dziewczyna chce ślubu a ty wolnego związku. Wasze oczekiwania są różne.

jesli nie chodzi o utratę ---- z innej perspektywy patrzac mozna powiedziec ze mnie tez kiedys wyczerpie sie cierpliwosc i to moze byc powodem rozstania. Ale oczywiscie - NIE WYOBRAZAM SOBIE ZEBY TO TEGO DOSZŁO !!

" mysle że twoja " - według mnie racjonalnym rozwiazaniem jest znalezienie najpierw jej pracy zeby mozna bylo myslec o slubie. Zreszta powiedzielismy o tym jej rodzicom: najpierw chcemy zapewnic jej mozliwość pracy i wtedy ustalimy wszystko odnosnie ślubu bo slub i tak bedzie i tak bedzie. Po prostu nie chcemy wszystko robic na "hurra"

Jestem pewna że wasze oczekiwania są różne. I nie podpieraj się racjonalnością tu gdzie wazniejsze są uczucia. To nic złego pomieszkać z dziewczyną bez ślubu ale jeśli ona nie ma na to ochoty to co maja do tego rodzice.

no właśnie chyba to TY nie chcesz, a nie WY - jakoś tak brzmi to co piszesz.. i w domu ta dziewczyna twoja chyba za dużo do powiedzenia nie miała, i w związku z tobą..

no tak sie składa że chce ze mna zamieszkac ale boi sie reakcji rodzicow...przed chwila mi napisała propozycje swojej matki "zrobcie sobie dziecko i bedzie po klopocie" ... po prostu brak słów ...

ja jak coś chcę, to to robię i nie oglądam się na rodziców, a młodsza jestem od was..

, jesli czegoś chce to to zrobi.

i wrobi cie w bachorka, tzn zapomni wziąć pigułki:P

drugiego. Ona zasłania się rodzicami, a on udaje że chce ślubu ( to co będzie w bliżej nieoznaczonej przyszłości nie jest takie grożne

o wrednych teściach. W końcu się pobiorą bo pasują do siebie (oboje obłudni) ona będzie zasłaniać się mamusią a on będzie mówił zę jego małżenstwo byłoby idealne gdyby nie wredni teściowie. Powodzenia na nowej drodze życia.

SAMANTA ... ja tez tak robię i nawet nie wiesz jakbym chcial żeby ona też tak robila, chociaz ten jeden raz

przeskoczyl, nie przeskoczył ... temat tamtego topiku idealnie pasuje do moich obserwacji ...

najwyraźniej ona nie chce - piszą ci ludzie, że gdyby chciała, to by się rodzicami nie zasłaniała.. ja też tak uważam można być bardzo związanym z rodzicami - są tacy ludzie z \"nieprzeciętą pępowiną\" - i osobiście uciekałabym od takiej osoby jak najszybciej..

no i zawsze lubiłem słowo "bździągwa" :-P

N onie wiem ale jezeli 28 letnia dziewczyna nie protafi postawic na swoim to chyba jest strasznie niedojrzala emocjonalnie (nie chce was obrazic) ale moze wygladac na to ze ona cale zycie bedzie chciala zeby ktos za nia podejmowal decyzje bo tak najlatwiej a sama na swoim nie postawi nigdy. MAm nadzieje ze ja uprzedziles o Twoim zamiarze , bo pozniej wyjdzie zes cham i prostak, tak jej rodzice nawkladaja, ze dla Ciebie liczy sie kasa ktora ona zarobi itp. Powodzenia Samam mam 22 lata a rodzicow powiedzialam po fakcie dokonanym bo nie wyobrazam sobie zeby mogli mi czegos takiego zabronic!

"ehkkkkk.... " - to też jej mówiłem, żeby nie mówiła rodzicom że dostała pracę w moim mieście, żeby postawiła ich przed faktem dokonanym ale, no cóz, mimo wszystko powiedziala bo jak to się wyraziła "nie mogła inaczej zrobić"

otóż w ostatni weekend odbyła się moja dyskusja z jej rodzicami. Z tego co wiem nie byli przygotowani na to że aż tak mocno ich zaatakuję a juz tym bardziej że będę tak stanowczy i nie ustapię ani na krok. Powiedziałem jasno jak widzę naszą przyszłość, że najważniejsza jest dla mnie jej praca u mnie w mieście i dopóki nie ma pracy a co za tym idzie - nie mieszka ze mną nie chcę słyszeć ani słowa o ślubie . No cóż, jak narazie powiedzieli "róbcie co chcecie - to jest wasze życie". Ale i tak nie mam gwarancji że znów nie zmienia zdania i nie zaczną wpie*lać się w nasze życie. Czas pokaże i mam nadzieję że tym razem to nasze będzie na wierzchu.

echh, typowe dla rodziców, którzy chcą mieć wpływ na zachowanie dzieci - "rób co chcesz", "róbcie, co chcecie". i do tego najlepiej z cierpiętniczą miną. do tych, co piszą, ze oni nie umieją decydować o sobie - cieszcie się, ze macie silne charaktery, ze macie normalnych rodziców - to możecie sobie tak pisać. ale są też ludzie bardzo zaborczy, osoaczający psychicznie i tacy ludzie jako rodzice potrafią wychować bezwolne istoty, które same decyzji nigdy nie podejmą. potrzebują zawsze kogoś silniejszego, zeby zdecydował za nich. a tutaj chłopak toczy walkę z rodzicami - cóż, podobnie jak żony walczące z wrednymi teściowymi małe ma szanse. tym bardziej, ze dziewczyna nadal mieszka u rodziców. sam tekst matki o dziecku dużo mówi o tym, jaką przyszłośc widzą dla swojej córki - najlepiej ślub i od razu dziecko, bo przeciez za chwilę to córunia będzie starą panną :o pytanie jeszcze do autora - dziewczyna ma rodzeństwo? i czy mieszka w dużym mieście, czy w małej miejscowości?

właściwie juz narzeczona...ma młodszą siostrę, która jest juz mężatką. Sprawa tej siostry to juz coś innego - jest oczkiem w głowie rodziców, wszystko jej wolno, takie traktowanie "och...ech..." Miejscowość narzeczonej to ok. 50tys "miasteczko"...

brawo - z grubej rury ich przywalić ...