Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

milka999

26lat ...i nie chce jeszcze mieć dziecka

Polecane posty

hej...wiem ze topik jest raczej pełen usmiechnietych oczekujacych, badz juz mam:) gratuluje wam wszystki...co sądzicie o tym zew wieku 26 lat czuje ze to nie czas....jestem od roku mężatką, jestesmy juz właściwie na swoim...nic nie stałoby na przeszkodzie...były juz nawet momenty ze zastanawialismy sie nad tym....ale niegdy zadne z nas nie było pewne czy to odpowiedni moment, czy jzu chcemy...wiem wiem w tym wieku pewnie nie ma juz odpowiednich momentów...i czuje ze coraz trudniej nam sie zdecydować...w koncu tak jest łatwiej i wygodniej...z drugiej strony jestem jedynaczka i nie wyobrazam sobie tego rózwniez miała jedynie jedno dziecko...tylko kiedy ja zdaze je urodzic....głupie ale czasem zazdoszcze koleżanka, które \"powpadały\" na studiach...wszystko sie im poukładało...są szcęsliwe, maja juz prawie odchowane dzieciaczki....kurde jak trudno sie zdecydowac....co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczekaj jeszcze z 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda zuza
hej, tak na prawdę to nikt Ci nie pomoże w podjęciu decyzji czy tez w podsunięciu jakiejs wskazówki :) musisz sama wiedzieć, czy chcesz je mieć czy nie, a uwierz mi, nie jest to sprawa łatwa począc dzieciaczka. Sama mam 28 lat, prawie dwuletni staż małżeński i nadal nie mamy kruszynki. Choć od ponad roku nie zabezpieczamy się podczas stosunku, ale też nie staramy się nagminnie :) jak się "trafi" to będzie dobrze, dobrze tez że jeszcze się "nie trafiło", bo zachowujemy tym samym jakąś tam granicę swobody. Uwierz mi lub nie - jesli "traficie" w krótkim czasie, to będziecie farciarzami :) i tego Wam życzę, jak i nam :) powodzenia i trafnych decyzji :) pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz wiem ze jest pózno....uwiez mi słysze to z kazdej strony..i to wcale nie pomaga....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tronika
ja mam 27 po 2latach malzenstwa zaczynamy starania, tez mam obawy ale wiek robi swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda zuza
:) nooo moja droga z nosem na kwintę to chyba nie powinno się starać o dzidzię :) niech sobie gadają, póxno, wczesnie, łatwo, ciężko, tak czy siak - to WASZA decyzja i niech się inni gryzną :) uszka do góry :) Nas tez się czepiali, że późno...że długo, a i jeszcze bezpłodność usiłowali Nam wmówić :D trzeba na to "połozyc lachę" i robić swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki ruda....człowiek staje sie wygodny...i cieżko zzdecydować sie na tak poważna zmiane w życiu....rozumiem ze decyzje o staraniu sie o dziecko podjęłaś gdzies własnie w moim wieku...kiedy czytam nagłówki topików czuje sie jakoś dziwnie....mam wrazenie ze to naprawde cos osobliwego nie miec w tym wieku dziecka ...a juz o zgrozo mieć watpliwość .... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa bo tez pod wpływem emocji topik założyłam...lepeij byłoby 26 LAT...I JESZCZE NIE MAM DZIECKA....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda zuza
zasada nr 1 - nie oglądaj się na to, co mówią i myslą inni, jesteś panią swojego życia - jak powiedział kiedys, ktoś mądry "nie słuchaj tych, co każą Ci jak masz żyć, oni za Ciebie nie umrą" czy jakos tak :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e45tg5
milka, my "wpadlismy" przed wyznaczona juz data slyubu. urodzilam w wieku 25 lat. ta wpadka to blogoslawienstwo. moja corka ma juz 2.5 roku, jestem w 2 meisiacu drugiej ciazy. drugie dziecko urodze w wieku 28 lat. idealny wiek. nie odkladaj w nieskonczonosc decyzji o ciazy. wiem ,ze wygoda etc. nam tez bylo trudno podjac decyzje o drugim, bo wlasnei wygoda. im pozniej, tym trudniej sie zdecydowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy miałam 26 lat miałam za sobą 4-letni staż małżeński i nie w głowie było mi macierzyństwo. Świadomą decyzję o dziecku podjęłam po ukończeniu 28 roku życia. Nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na ciążę, gdybym nie czuła, że to ten moment. Dziecko to zbyt poważna decyzja, żeby się na nie decydować pod wpływem chwili. Masz jeszcze czas, a trudności z zajściem w ciążę mogą spotkać kobiety w każdym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki...te zdania sa dla mnie bardzo ważne....presja otoczenia (choć też nie jest to dla mnie siła opinotwórcza) jest na tyle silna, ze czasem czuje sie jak ostani egoistka....strasznie jestem wdzieczna ze moi rodzice nie ulegają slepej chęci bycia dzidkami...to by mnie dobiło...co innego teściowe:) ale tu zawsze na szczescie reaguje maż i ukraca ich zapędy.... We wrzesniu zaczynam podyplomówkę...wiem to pewnie dla wielu osób zadna przeszkoda....ale pewnie równiez przez to \"starania przełoże\"jeszcze na nastepny rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki...wasze opinie sa dla mnie bardzo wazne....presja otoczenia( choć nie jest mnie opiniotwórcza:)) jest na tyle silna, ze czasem czuje sie jak ostani egoistka....dziękuje w duchu moim rodzicom, że nie ulegają powszechnej dziadkomanii i oni jedni o nic nie pytają, co innego tesciowie ale ich zapedy stara sie ukrucić mój mąż...choc krew mnie zalewa kiedy podczas swiatecznych, urodzinowych życzeń słysze...\"no i zeby w koncu(plus znaczace usmiechy)\"...chyba sa swiecie przekoani ze my nic innego prócz tych starań nie robimy:) A ja póki co ide we wrzesniu na podyplomówkę...i pewnie przez ten rok tez jeszcze nic sie nie wydarzy...pewnie to dla wielu osób zadna przeszkoda...ale nie chyba nie chce między zajeciami latac do kibelka:) Wiem ze moze byc trudno...z każdym rokiem trudniej...boje sie tego....ale ten strach chyba nie moze byc głównym motorem starań o dzieciątko....i tak naprawde czesto o nim mysle, wyobrazamy sobie z mężem jakie bedzie, myslimy nad imionami...a w mojej piwnicy stoi przepiekna drewnian kołyska która własnorecznie wykonanym prezentem od mojego wujka w dniu naszego slubu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki...wasze opinie sa dla mnie bardzo wazne....presja otoczenia( choć nie jest mnie opiniotwórcza:)) jest na tyle silna, ze czasem czuje sie jak ostani egoistka....dziękuje w duchu moim rodzicom, że nie ulegają powszechnej dziadkomanii i oni jedni o nic nie pytają, co innego tesciowie ale ich zapedy stara sie ukrucić mój mąż...choc krew mnie zalewa kiedy podczas swiatecznych, urodzinowych życzeń słysze...\"no i zeby w koncu(plus znaczace usmiechy)\"...chyba sa swiecie przekoani ze my nic innego prócz tych starań nie robimy:) A ja póki co ide we wrzesniu na podyplomówkę...i pewnie przez ten rok tez jeszcze nic sie nie wydarzy...pewnie to dla wielu osób zadna przeszkoda...ale nie chyba nie chce między zajeciami latac do kibelka:) Wiem ze moze byc trudno...z każdym rokiem trudniej...boje sie tego....ale ten strach chyba nie moze byc głównym motorem starań o dzieciątko....i tak naprawde czesto o nim mysle, wyobrazamy sobie z mężem jakie bedzie, myslimy nad imionami...a w mojej piwnicy stoi przepiekna drewnian kołyska która własnorecznie wykonanym prezentem od mojego wujka w dniu naszego slubu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki...wasze opinie sa dla mnie bardzo wazne....presja otoczenia( choć nie jest mnie opiniotwórcza:)) jest na tyle silna, ze czasem czuje sie jak ostani egoistka....dziękuje w duchu moim rodzicom, że nie ulegają powszechnej dziadkomanii i oni jedni o nic nie pytają, co innego tesciowie ale ich zapedy stara sie ukrucić mój mąż...choc krew mnie zalewa kiedy podczas swiatecznych, urodzinowych życzeń słysze...\"no i zeby w koncu(plus znaczace usmiechy)\"...chyba sa swiecie przekoani ze my nic innego prócz tych starań nie robimy:) A ja póki co ide we wrzesniu na podyplomówkę...i pewnie przez ten rok tez jeszcze nic sie nie wydarzy...pewnie to dla wielu osób zadna przeszkoda...ale nie chyba nie chce między zajeciami latac do kibelka:) Wiem ze moze byc trudno...z każdym rokiem trudniej...boje sie tego....ale ten strach chyba nie moze byc głównym motorem starań o dzieciątko....i tak naprawde czesto o nim mysle, wyobrazamy sobie z mężem jakie bedzie, myslimy nad imionami...a w mojej piwnicy stoi przepiekna drewnian kołyska która własnorecznie wykonanym prezentem od mojego wujka w dniu naszego slubu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki...wasze opinie sa dla mnie bardzo wazne....presja otoczenia( choć nie jest mnie opiniotwórcza:)) jest na tyle silna, ze czasem czuje sie jak ostani egoistka....dziękuje w duchu moim rodzicom, że nie ulegają powszechnej dziadkomanii i oni jedni o nic nie pytają, co innego tesciowie ale ich zapedy stara sie ukrucić mój mąż...choc krew mnie zalewa kiedy podczas swiatecznych, urodzinowych życzeń słysze...\"no i zeby w koncu(plus znaczace usmiechy)\"...chyba sa swiecie przekoani ze my nic innego prócz tych starań nie robimy:) A ja póki co ide we wrzesniu na podyplomówkę...i pewnie przez ten rok tez jeszcze nic sie nie wydarzy...pewnie to dla wielu osób zadna przeszkoda...ale nie chyba nie chce między zajeciami latac do kibelka:) Wiem ze moze byc trudno...z każdym rokiem trudniej...boje sie tego....ale ten strach chyba nie moze byc głównym motorem starań o dzieciątko....i tak naprawde czesto o nim mysle, wyobrazamy sobie z mężem jakie bedzie, myslimy nad imionami...a w mojej piwnicy stoi przepiekna drewnian kołyska która własnorecznie wykonanym prezentem od mojego wujka w dniu naszego slubu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Milka jestem w identycznej niemal sytuacji jak ty..ale nie chcę niczego robić wbrew sobie..muszę poczuć, że ja naprawdę chcę tego dziecka i czuję się na siłach by zostać mamą:)inaczej nic z tego..dla mnie musi być to świadoma decyzja, a wokół wszyscy już wypytują...mąż już by chciał:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas bywa z tym jak w tej bajce o żurawiu i czapli:) raz jedno bardziej by chiało, raz drugie....ale mam wrażenie ze obecnie to on bardziej unika tego tematu:)...hehe paradoksalnie chyba on bardziej boi sie utraty w jakimś stopniu swobody..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---->>>Fenyloetyloamino a w jakim jesteście wieku i jaki macie staż? My jesteśmy rok po ślubie i oboje 26 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo super bracia w niedoli:):):)...tylko nie mów ze w dodatku jesteś jedynaczka:) a ile dzieciątek macie w planach....ja jako jedynak co najmniej dwoje...mój mąż ma dwóch braci i chyba byłby szybciej w stanie zaakceptowac jedynaka:)...i to jest to co mnie gnębi....kiedy ja zdąże sprostac własnym planom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irka1981
chciałabym się dołączyć do Waszych rozważań. Jestem w podobnej sytuacji-mam wprawdzie 25 lat i mój mąż też, ale mamy takie same duże wątpliwości co do dziecka- kiedy, i czy będziemy umieli podołać obowiązkom rodzicielskim. Podobnie jak Wy czuję presję otoczenia-a właściwie teściów, którzy bardzo by chcieli już zostać dziadkami... Niby nic nie mówią tak na codzień, ale przy życzeniach np. wigilijnych to zdarza się im coś wspomnieć. tym bardziej mnie to martwi, bo ja naprawdę nie jestem gotowa... Psychcznie nie czuję się dojrzała na bycie matką,a poza tym chciałabym jeszcze ustabilizować swoją sytuację zawodową, wiedzieć, co będę w życiu robić, bo na razie to jestem rok po studiach i pierwszą pracę, którą chcę zresztą zmienić... Ucieszyłam się, że jest taki topik i nie jestem jedyną kobietą z takim dylematem. Pozdrawiam i mam nadzieję, że będziemy sobie tu czasem pisac:-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojjj masz rację wszelkie zyczenia okolicznościowe są dla nich świetnym momentem zeby wtrącić coś na ten temat:)...przyznaje ze zawsze nie wiem co mam odpowiedzieć...nie chce reagować zbyt emocjonalnie, żeby nie pomysleli ze jestem jakoś negatywnie nastawiona do tematu...bo tak przeciez nie jest:( Obawiam się ze kiedy będe juz w ciązy i postanowimy to obwieścić...zamiast wyrazów radości i zaskoczenia, usłysze \"nooo w koncu\"...ojjj a wtedy nie ręcze za siebie:) Masz racje Irka...dla mnie tez bardzo ważna jest stabilizacja finasowa...póki co jestesmy na samym starcie i nie bardzo wiem jak miałaby wkalkulować wydatki na maleństwo w spłaty kolejnych rachunków, długów i rat....pewnie gdyby sie po prostu przydarzyło jakoś musiałoby sie posklejać koniec z końcem....ale podjąć świadomie tą decyzję to już inna sprawa...dla mnie znacznie trudniejsza... Mam nadzieję, ze topic nie umrze śmiercią naturalną...świadomość że nie jestem jedyną bezdzietną dwudziestoparolatką stanowczo poprawia mi nastrój:) TAK WIĘC ZAPRASZAM SERDECZNIE WSZYSTKICH MAJACYCH W PLANACH RODZICIELSWO...ALE STOJACYCH NADAL PRZED PODJĘCIEM TEJ TRUDNEJ DECYZJI:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irka1981
tak sobie myślę czasem, że jestem zbyt egoistyczna- że może dlatego nie mogę zdceydować się na dziecko-bo żal mi swobody i boję się nieprzespanych nocy, zmartwień, bólu podczas porodu i wszytskich innych "atrakcji"jakie wiążą się z dzidzią? a może to właśnie oznaka, że nie jeszcze nie dojrzałam? mam nadzieję, że zmieni się to za jakiś czas... Do następnego napisania:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×