Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

podnosimy

klub uzaleznionych od benzo-zapraszam do dyskusji

Polecane posty

Gość łykamy łykamy....
i to za dużo:( Ale ja mam już trochę latek:o A sen przychodzi coraz później :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja biorę xanax
ale przeciwlękowo, a ty co bierzesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja biorę xanax
a dlaczego czujesz się uzalezniona?:) uważasz, ze bierzesz za dużą dawkę czy bierzesz już zbyt długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi tylko
ja biorę Zoloft...jedną tabletkę rano..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
Jestem przerażona tym, co tutaj czytam. Ja biorę od 10 miesięcy, od 5 walczę z uzależnieniem. Z 2 mg zeszłam do 0,25 mg. Teraz znowu tendencja zwyżkowa aż do 0,5 mg w 4 dawkach po 0,125 mg. :( Jest mi smutno z tego powodu, bo było już tak dobrze. Nawet 0,125 mg na dobę. Ale miałam sporo pracy, stresującej spracy po kilkanaście godzin dziennie, a raczej nocnie bo pracuję w nocy. Dziś staram się wyciszyć i podjąć walkę z uzależnieniem. Wiem, że nie będzie gorzej niż było. Tj. że nigdy nie dopuszczę do sytuacji, w której będę musiała brać znowu 2 mg Xanaxu SR na dobę. Ponieważ jestem przemęczona, mam sporo lęków, pochodzących głownie od przeciążonego kręgosłupa, a także związanych z podwyższonych wysiłkiem ciśnieniem, dziś znowu 0,5. Ale jutro schodzę do 0,375 mg i mam nadzieję wytrwać, czego i Wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
a najgorsze jest to, że wróciły objawy odstawienne, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że przy dawce 0,25 mg na dobę ich nie miałam. Teraz znowu są. Jasna dupa, jak to przetrwać????? mUszę sobie dać czas, położę się, może prześpię. Trzy dni i będzie po wszystkim, byle tylko nie wpadać w czarną rozpacz. grrrrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
znam ten "artykuł" na pamięć co do objawów przede wszystkim suchość w ustach, pieczenie ust, uczucie głodu, takie palenie, gorąc w okolicach żołądka, ciężko to wytłumaczyć, nerwowość, to tylko tyle, było gorzej jak schodziłam z 2 mg, teraz jest lżej, no, ale rewelacji też nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
nie strachaj, sam lęk nic Ci nie zrobi, a skoro już mowa o tym, czy warto czy nie, lepiej przeczytaj dobrze ten fragment: "Stan lękowy utrzymujący się długo po ostrej fazie odwyku może wynikać z ujawnienia się upośledzenia przez benzodiazepiny zdolności uczenia się zachowań wobec stresu. Leki te szczególnie źle wpływają na procesy uczenia się. Umiejętność radzenia sobie ze stresem jest nabywana przez jednostkę od dzieciństwa aż do późnego wieku dojrzałego. Jej rozwój zostaje zatrzymany w okresie zażywania benzodiazepin. Po odstawieniu, pacjent pozostaje bezradny wobec wielu stresów codziennego życia. Pełne wyzdrowienie może wymagać wiele miesięcy albo lat nauki nowych strategii wobec stresu, aby wypełnić lukę, pozostawioną przez uzależnienie. Po drugie, odstawienie benzodiazepin może odkryć na nowo problemy życiowe, nigdy do końca nie rozwiązane, jedynie załatwiane na krótko kolejnymi tabletkami. Na przykład, stępienie pamięci pod wpływem benzodiazepin może uniemożliwić normalne uporanie się ze stratą osoby bliskiej, albo wypadek samochodowy. Takie sztucznie ukojone i na wpół zapomniane doświadczenia ujawniają się z niezwykłą siłą po odstawieniu benzodiazepin i mogą przedłużać lęk oraz depresję. Nie jest rzadkim przypadek osoby owdowiałej, której zapisano benzodiazepinę po raz pierwszy przy stracie małżonka, która musi przejść trudny proces żałoby od nowa po jej odstawieniu – często długie lata po fakcie. Trzeci czynnik może odgrywać rolę u ludzi, mających złe doświadczenie z poprzednim, nieudanym odwykiem. Jest to nierzadkie u osób poddanych kiedyś zbyt gwałtownemu odstawianiu benzodiazepin bez należytego wytłumaczenia symptomów, co często zdarza się na oddziałach detoksyfikacyjnych. Osoby takie cierpią na zespół stresu pourazowego, w którym ustawicznie powtarzają swoje cierpienia (jako koszmary senne lub wspomnienia); nic dziwnego, że lęk u nich utrzymuje się długo. Dodatkowo należy pamiętać, że wielu uzależnionych od benzodiazepin to ludzie z natury z dużym napięciem wewnętrznym, wrażliwcy z zaniżoną samooceną, których stany lękowe kiedyś doprowadziły ich do rozpoczęcia zażywania benzodiazepin, i których utrzymujący się niepokój (dodatkowo wzmocniony benzodiazepinami) skłaniał lekarza do kontynuacji zapisywania im leku. Wiele czasu może upłynąć, zanim osoby takie odzyskają, albo zdobędą, pewność i wiarę w siebie. Mimo tych czynników, przewlekłe stany lękowe, agorafobia i panika w końcu stopniowo ustępują, i rzadko trwają dłużej niż rok. Proces ten może przyśpieszyć dobre wsparcie psychologiczne. Choć trudno w to uwierzyć, osoby po udanym odwyku często czują się bardziej pewni siebie niż przed rozpoczęciem zażywania benzodiazepin! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak widzisz, PSYCHOTERAPIA, konfrontacja ze stresem to podstawa, leki tylko maskują problem, leczą objawy - NIGDY PRZYCZYNĘ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
o żesz jasna cholera, jak mnie te usta pieką :( jak ja tego nie lubię :o buuuuu, może jutro będzie nieco lepiej??? Jak najszybciej zejść do 0,25 mg, do 0,125, koniecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
Witaj(cie), uuu, wczoraj było źle, to pieczenie ust to była tylko przygrywka, potem było jeszcze gorzej, dosłownie, nie mogłam leżeć, nie mogłam siedzieć, kołatania serca, ucisk w klatce, czułam, po prostu czułam, że muszę wziąć tą cholerną tabletkę. Nie wiem tylko czemu, przecież i tak wzięłam wczoraj dwa razy tyle co zwykle, czyli 0,5mg, a tu...no masz...chcę więcej. Próbowałam zaspokoić ten głód ziołowymi uspokajaczami - łyknęłam trzy, nic, coraz gorzej, ucisk na klacie taki, jakby mi słoń usiadł, już myślałam o najgorszym :o w końcu mówię sobie, nie ma sensu się tak męczyć, może jutro będzie lepiej, wzięłam jeszcze 0,125mg. Potem wstałam i zwymiotowałam wszystko :o. Zasnęłam. Dziś miałam stresujący dzień, wizytę u neurologa, czekanie w kolejce, w której baby niemalże biły się o to, która powinna wejść pierwsza (chwaląc się przy tym, która częściej chodzi do neurologa :o ), potem sprawy na mieście, w końcu dom Wszystko to na 0,25 mg (wzięłam o 9 rano). Do tej pory jadę na tej dawce i jest git. A wiec to wczoraj było wypadkiem przy pracy. A tak apropos - to tutaj się chwalimy, ile udało nam się zejść, czy żalimy ile łykamy? Bo nie jestem pewna. Pozdrawiam, zwłaszcza panią Podnosimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
aha, jeszcze pytanie do Podnosimy, co się takiego w Twoim życiu działo przez ostatni rok, że nie musiałaś łykać, a może raczej, co się takiego stało ostatnio, że znowu zaczęłaś brać benzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
tak myślałam, że to ciąża..wtedy podobno lęki zanikają do zera, swoją drogą to ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
chciałam Cię jeszcze zapytać, Podosimy, długo przygotowywałaś się do ciąży? Czy wcześniej brałaś benzo? Ile przed rzuciłaś? Jakie badania robiłaś zanim się zdecydowalaś? Bedę Ci wdzięczna za odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
Cieszę się, ale też i dziwię po tylu latach brania....łatwo bylo odstawić? Dużo czytałam o tym, że podczas ciąży lęki zanikają, a więc może wtedy jest łatwiej to rzucić? Jak myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
no a lęki? przecież walerin na to nie pomaga? są te ataki czy raczej ich nie ma? jak to jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
ech.................. :o raczej chcę się dowiedzieć, czy mam szansę kiedykolwiek w nią zajść :o załamuje mnie ta opcja, że NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
a mialaś w ogóle ataki paniki? czy raczej sam niepokój, bo to zasadnicza kwestia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
hmmm, nerwicę to miała moja mama :o ja to mam wszystko, zespół lęku uogólnionego, nerwicę lękową, agorafobię, fobię społeczną, lęki egzystencjalne, ostatnio depresję mimo to staram się jakoś żyć, nie poddawać się a ewentualnej ciąży nie traktuję jako wybawienie od choroby (żeby było jasne) tylko jako wynik kilkunastoletniego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chrystusie Panie
podnosimy, ale czy przed ciążą mialaś ataki, bo nie jestem pewna, czy się dogadałyśmy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ketozol
ketozol Wbrew obawom, można wziąć cos silniejszego, po słabszym-jedno i drugie, ma takie samo działanie, tylko drugie silniejsze. Tez jestem uzależnina, własnie z tym walczę, a mo ze i nawet nie , ale ciagle odwlekam "ten czas", bo mam trudna sytuacje rodzinna , staram sie kontrolować dawki, bo ten okruszek muszę wziąć i tak. Ale mam też na koncie mały sukces- po 10-ciu latach brania różnych kolorowych cukiereczków, udało mi sie któregos dnia zejść do zera. Teraz wróciłam, niestety. I, co wazne, pewnie, ze wolałabym nie używać tej "protezy", ale jak mus, to mus, przestałam sie już tym gryźć. --------- To był wpis do nerwicowców :), ale wklejam go tu, bo to moje miejsce akurat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×