Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość potrzebujaca rady

Czy mam ich zostawic i myslec tylko o sobie ?? Moze moge im pomoc.

Polecane posty

Gość potrzebujaca rady

Moje drogie Panie potrzebuje Waszeh rady, gdyz nieradze sobie ze swoja rodzina. Matka mojego ojca jest zla osoba i leniwa, kilkakrotnie "podrzucala" go na kilka miesiecy mojej prababce, czy tez swoim siostrom.Zdradzala dziadka z kazdym napotkanym facetem.Zawsze marzyla by byc sama, miec mieszkanie tylko dla siebie i tak tez sie stalo, jest sama.Teraz buntuje rodzine, wmawia ze ja zaniedbujemy.A my zwyczajnie nieutrzymujemy z nia kontaktu, za duzo zlego nam wyrzadzila.Podala nas do opieki o alimenty itp. Ma renty 600zl +spora kasa od rodziny z zagranicy. Moj ojciec za pensje 1200zl netto utrzymuje 3 osoby. Siostra i szwagier ojca zgineli w wypadku.Zostala po nich corka. Babcia chciala oddac ja do sierocinca. Wychowuja ja moi rodzice jako rodzina zastepcza. Niestety mala ma charakter troszke podobny do babci, jest falszywa. Daje popalic moim rodzicom. Zas druga czesc rodziny nie jest lepsza.Maja sklonnosci do depresji ale nie silnej, silna nerwice i wiecznie sa niezadowoleni z wszystkiego i nic z tym nie robia, ale kochaja prace fizyczna. Wlasnie moja matka odpowiada temu profilowi. Mieszkamy z rodzicami mamy. Ja utrzymuje sie sama.Dziadkowie, tak jak mama,to skrajni pesymisci. Ciagle tylko slysze po co to robie bo i tak mi sie nie uda,w ogole nikogo i nic nie wierza.Wiecznie powtarzaja co my zrobimy jak oni poumieraja, uwazaja ze sa niezastapieni.Obydwoje ciezko choruja, maja po 70lat. Jeszcze niedawno byli aktywni, teraz nie potrafia sie z tym pogodzic ale jednoczesnie nie chca sie leczyc. Wiem ze sie boja ze moga nie przezyc operacji, ale wiecznie zasypuja mnie i innych pytaniami co oni maja zrobic.Pomogam im tyle na ile moge. Ale to oni musza pojsc na rehabilitacje, czy tez wizyte i z tym jest problem. Ja tego za nich nie moge zrobic nawet gdybym chciala.Maja do mnie pretensje ze nie pracuje w miejscu gdzie nie mialabym stresu. Ale nie po to skonczylam studia zeby zarabiac 600zl. Z tego powodu robia mi czesto niemile, wrecz wredne uwagi i awantury :( Sa nieznosni. Moj ojciec byl kiedys wesolym czlowiekiem, za czasow mlodosci bardzo wesolym ;) Przy mojej mamie spowaznial, dorosl. Moja mama pokazala mu czym jest rodzina i milosc. Jednak to juz historia. Teraz stal sie chlodny.Ciezko sie z nim rozmawia.Zaniedbuje swoje domowe obowiazki.Zastanawiam sie czy ojciec nie ma depresji.Kiedys mi powiedzial ze chce zeby to wszystko szlak tafil,ze juz nic nie bedzie robil.Bradzo sie o niego martwie.Nie wiem jak mu pomoc.On jest jednoczesnie bardzo uparty i jak cos postanowi to nieodpusci. Mama powaznie zachorowala i niemoze juz zajmowac sie swoja hodowla.Poza tym od kilku lat hodowla przynosila straty i zarobek byl marny, na czysto ok 2-3tys zl w skali roku.Pensja ojca jest niska i maja male problemy finansowe, a moja mlodsza siostra jeszcze studiuje. Rodzice nie chca odemnie pieniedzy, deklarowalam sie ze zaplace za prad albo wode, chcialam sie dolozyc, przeciez mieszkam z nimi, nie mam meza ani dzieci i smialo moge placic za siebie. Jednak w domu ciagle sa awantury, mama robie sie czesto agresywna, obwinia wszystkich o jej chorobe. Mama moze prawie normalnie funkcjonowac przez kilka lat do nastepnego zabiegu. Nie moze tylko podnosic ciezkich rzeczyi ciezko pracowac.Wiecznie klamie, wiem ze bardziej ze strachu,bardzo nie lubi prawdy. Kiedys pracowala zawodowo a teraz "zdziczala", nie dba o siebie, gdy cos sie udaje mi i mojej siostrze chodzi zla.Wydaje pieniadze na cos co nie jest jej potrzebne a zaluje kasy na fryzjera - mamy taka fajna fryzjerke, podcina wlosy za 12zl i robi to calkiem cool :) Mama wybrala mieszkanie z rodzicami i uwaza ze zmarnowala sobie przez to zycie bo ciagle jej dogryzaja i to jest fakt.Ojciec tez zmarnowal jej zycie.Ja jestem niewdzieczna bo mam swoje zdanie i niebiadole tak jak ona.Moja siostra jest za pyskata a nasza najmlodsza to diabelek.Mama uwaza ze zajela sie nia przez ojca i ona tez jej marnuje zycie.Wiem ze to ciezka praca,bo to prawie obce dziecko,niezbyt dobre. Wg mamy to babcia powinna ja wychowywac a nie oni.Mama ciagle robi ojcu potworne awantury pod byle pretekstem, dzis z powodu odkurzacza,gdyz kupili zly,trzeba go wymienic i to juz jest olbrzymi problem.Kazda awantura zawsze schodzi na temat matki mojego ojca.Mama rzuca potwornymi wyziwskami.Pozniej chodzi po domu i u kazdego szuka zaczepki.Straszy nas ze sie zabije.Mowi ze jestesmy nic niewarci.Potem placze ze tak zrobila, ze my ja prowokujemy.Jednak nigdy nie uslyszalam od niej przepraszam. Potrafi tylko przeprosic usmiechem.Od pewnego czasu po pracy zamykam sie w pokoju i staram sie z nia nierozmawiac,nic nie pomoglo- prosby,rozmowy, grozby.Podsunelam jej kilka pomyslow jak poprawic jej sytuacje.Mama powinna byc na rencie zdrowotnej ale czeka az sie ktos tym zajmie.Jak chce z nia pojsc zaczac to zalatwiac ona zawsze ma cos wazniejszego do zrobienia..... Czuje ze zyje na bombie, ktora ktoregos dnia wybuchnie.Mieszkam z nimi bo niedawno skonczylam studia,mama bardzo chorowala i musialam sie zajac pewnymi sprawami, poza tym widze jak siostra to przezywa. Jezeli sie wyprowadze zabiore ja ze soba, niestety ona odziedziczyla po mamie slaba psychike.Czuje sie potwornie bezradna.Boje sie tylko ze ktoregos dnia ktores z nich cos sobie zrobi a ja zniszcze swoje zycie.Od pewnego czasu czuje ze sytuacje w domu zle wplywa tez na moja psychike. Czy powinnam sie wyprowadzic i zadbac o siebie, czy moze jednak moge im pomoc ?? Jak mam z nimi postapic ?? Prosze o rady??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznie długie nie dam rady
sory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebujaca rady
Chyba faktycznie sie rozpisalam :P Zagladne tu jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezlitosna
oj bardzo trudna sytuacja i mysle ze kazdy ma troche racji i tak jak i ty tak i mama itata maja dosyc dlatego kazdy chodzi i sie denerwujei pozniej sa awantury.normalnie to bym poradzila zebys tam zostala bo nie mozna uciekac tylko trzeba rozwiazywac problem ale...jednak skoro zrobilas co w twojej mocy a oni nie chca twojej pomocy to nic z tym nie zrobisz jesli oni sami nie bede chcieli.a ty masz szanse zaczas zyc inaczej niz oni i jesli masz mozliwosc to sie wyprowadz co nie znaczy ze odzuniesz sie od nich ale i oni moze bardziej cie docenia jak vedziesz z dala od nich.mysle ze wszyscy sa tak znerwicowani ze i wszyscy potrzebuja pomocy.a te teksty ze nie poradzimy sobie w zyciu i wogole to czesto sie zdarzaja niestety i poprostu najlepiej nie zwracac na to uwagi i robic swoje bo i tak jak bysmy nie zrobili to bedzie zle.i mysle ze jesli w tym przypadku pomyslisz o sobie to zle nie postapisz a rodzina i tak bedzie mogla na ciebie liczyc bo to ze bedziesz mieszkala gdzie indziej nie znaczy ze wymazalas ic ze swojego zycia.jednak decyzja nalezy do ciebie nie jest to proste bo jestesmy emocjonalnie z nimi zwiazani.ale zycze powodzenia ia mam nadzieje ze napiszesz czy sie udalo:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×