Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sandra25

Nienormalne zachowanie mężczyzny?

Polecane posty

Gość Sandra25

Mam problem, o którym nie potrafię porozmawiać nawet ze swoją przyjaciółką a dotyczy on mojego mężczyzny mianowicie: Mam wrażenie, że jest to człowiek o dwóch twarzach, dosłownie. Kiedy jesteśmy poza domem tzn. urlop, wypady za miasto, kiedy nie ma obowiązków jest czuły, delikatny, wrażliwy,opiekuńczy, robi mi śniadanka, nie widzi świata poza mną a gdy tylko wraca "nasza rzeczywistość" praca, obowiązki, reszta rodziny staje się nie do poznania. Miewa też nagłe napady złości-nie wiem skąd one są ale zmienia się wówczas strasznie. Wczoraj byliśmy w drodze kiedy to powstała różnica zdań między nami, ale podczas normalnej rozmowy w samochodzie, nagle on chwycił moją twarz (dokładnie usta, brode) nie wiem jak to opisać i mówi do mnie o co się znowu fosze. Ja do niego aby tak nie robił bo jest mi wstyd (ludzie idący chodnikiem to widzieli) a on mnie wówczas uderzył pięścią w nogę. Ja ze spokojem odpowiedział, że przesadził i aby więcej tego nie robił a on na to, że i tak kiedyś dostanę... Chwilę później rozmawiał jakby nigdy nic, znowu wrocił człowiek którego kocham i którego "znam" bo tak naprawdę wcale nie znam. Wiem, że to wszystko brzmi strasznie, że zapewne będą komentarze, że w przyszłości będzie z niego damski bokser, ale uwierzcie mi, że to jest jego "inne" oblicze i te "wybryki" są raz na 3 miesiące. Czy któraś z was też miała wrażenie, że będąc z kimś zupełnie go nie zna i nie wie czego ma się spodziewać bo ja przyznam się szczerze, że nie wiem co mam już myśleć. Kocham go, ale boje się, że ta jego zmienność któregoś dnia doprowadzi do rozpadu związku albo poprostu do skrzywdzenia mnie. Co ja mam zrobić, nie potrafię powiedzieć mu "zniknij raz na zawsze", ale moje prośby nic nie pomagają. Najgorsze jest to, że on szybko zapomina o danym incydencie, ja nie. Czuję wówczas złość, znienawidzenie, ale już w kolejnych dnia to mija a on przeprasza idt. Czy takie zachowania będą coraz częstsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to....
moj facet teraz maz..byl kiedys czuly opiekunczy a teraz nie jest juz tak czywiscie jest dobzre mamy dziecko mieszkanie ja nie pracuje wychowuje dziecko.sa dni ze mowi do mnie czule przytula sie jak dziecko a jak ktos przyjezdza do nas pokazuje ze to on ,,rzadzi,,kzryczy wyzywa ze jestem niechlujna itp itd,zreszta i tak jest na codzien zmienia sie z minuty na minute wiec ,,my ,,tego juz nie zmienimy TEN TYP TAK MA POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bedziesz glupia
to z nim zostaniesz - skoro jego wybryki sa raz na 3 miesiace to spodziewaj sie, ze raz na 3 miesiace bedziesz od niego dostawac; pozniej z pewnoscia czesciej; i odejdz poki mozesz, bo pozniej bedzie jeszcze trudniej; a jesli z nim zostaniesz i bedzie Cie bil to nie zal sie pozniej wszystkim jaka jestes nieszczesliwa bo to bedzie na wlasne zyczenie;wcale mi nie zal kobiet, ktore dostaja wpierdziel od swoich facetow - same sa sobie winne;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Sandro, myślę , że może to coś \"chorobowego\".... to nie jest typowe, aby człowiek dostawał ataków agresji z powodu błahostek, i to w stosunku do osoby, którą kocha... jeśli to będzie to o czym myślę to sami sobie z tym nie poradzicie... obym się myliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra25
Ale czy moge w jakiś sposób na niego wpłynąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to....
to znaczy co to moze byc?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra25
Mluwa napisz proszę co masz na myśli. Dzięki za komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bedziesz glupia
Sandra - napewno go nie zmienisz; jesli wkurza sie o pierdoly to wyobraz sobie co bedzie kiedy zaczna sie prawdziwe klopoty czy obowiazki; bedzie jeszcze gorzej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mozesz na niego wpłynąć, wysyłając go do psychologa! takie nagłe napady agresji są często wynikiem nerwicy, ale jak go masz przekonać - nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówisz, że On się zmienia, że staje się inną osobą... ludzie chorują nie tylko na zchorzenia fizyczne, czasami coś złego dzieje się z psychiką... i to nie jest niczyja wina... po prostu czasami tak jest. przepraszam, jeżeli to Cię obrazi, albo zszokuje, ale dla mnie, jako osoby obiektywnej tak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandra niepokoi mnie opis zachowania twojego faceta :( i jeszcze bardziej niepokoi mnie, że tak spokojnie powiedział ci że i tak dostaniesz, bo to nie jest normalne. Troche mi to przypomina kogoś z mojej bliskiej rodziny, a skączyło sie tragicznie. Przemyśl to, bo on ma jakies rozdwojenie osobowości, nie ejstes ani jego zoną jak rozumiem a ni matką jego dzieci... nikt nie ma prawa ciebie w taki sposób traktowac i po co masz zyc dalej z lękiem że jeszcze kiedys ciebie zabije wiem, ze to nie jest łatwe, ale zostaw go jak nie będziesz miała innego wyjścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra25
Czasami tłumaczę jego zachowanie nerwową pracą, bo wiem, że na jego miejscu też wyprowadziłaby mnie z równowagi, ale wiem jedno-nigdy bym go nie uderzyła. On przejmuje się wszystkimi problemami jego rodziny i czasami myślę, że dostaje "za nich" To nie jest typowa przemoc, nie wali mnie za przeproszeniem po pysku, ale właśnie są to najczęściej takie chwyty mojej twarzy-on myśli, że to nie boli...myli się, bo najbardziej boli psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tez sie wydaje,ze powinien pojsc do psychologa,,wydaje mi sie ,ze ma jakies zachwiania osobowosci,to chyba nie jest normalne ze w ten sposob sie zachowuje. Nie jestm lekarzem,ale takie napady agresji chyba sa zjawiskiem zbyt duzej agresji i na pewno powinien to z jakims fachowcem od nerwow skonsultowac,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliannna
muszę wam chyba powiedzieć jak to jest.......nie mam takiego męża, ale sama czasem taka jestem . CZasem dopada mnie straszna złość...ostatnio wybuchnęłam, bo w sklepie nie było odcienia płytek jakie chcialam...zwyzywałam męża i jego rodzinę...czasem chcę go uderzyć, nieraz mi się to zdarzyło.Nie mocno, ale z taką złością...klnę wtedy, obgaduję wszystkich jego znajomych, jego rodzinę......i szukam pretekstów do kłótni, wypominam mu w takich chwilach wszystkie jego grzeszki...błahe zresztą, mówię że gapi się na inne, a wszystkie inne kobiety nazywam kurwami i szmatami, bo czuję się od nich mniej atrakcyjna. rzadko miewam te napady, ale one są nie do pohamowania...nie wiem czy to sprawa charakteru czy jakieś zaburzenie...nie wiem i boję się dowiedzieć. Źle mi z tym...tak bardzo...wiem, że ranię tym najbliższą mi osobę. Kiedys mąż zaproponował mi żebym poszła do psychologa i rozważam teraz tą kwestię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę, porozmawiaj z psychologiem, jest wiele poradni... napewno chodzi tu o nerwicę, ale też może być coś więcej... To bardzo trudne, bo Twój facet zapewne nie zdaje sobie z tego sprawy... to tak jak z AA - uświadomienie sobie, że jest się alkoholikiem to połowa sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bedziesz glupia
sorry ale widze, ze szukasz wytlumaczenia; chyba zaczyna sie u Ciebie cos w rodzaju syndromu sztokholmskiego; dziewczyno!!! takich zachowan sie nie tlumaczy; od takich ludzi najlepiej trzymac sie z daleka;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyu
kochana to się tak zaczyna. Narazie jest to raz na 3miesiące bo jeszcze się powstrzymuje bo mu jeszcze zależy na tym co ty pomyślisz. Obym sie myliła ale boję się co będzie potem? Co do wiary że mozesz go zmienić to złudne nadzieje. Dopóki on sam tego nie będzie chciał to ty nie masz żadnych szans. Zapomnina o tych incydentach bo traktuje je jako coś normalnego jako coś na co ty zasłużyłaś więc nie jest to dla niego żaden problem o którym pamiętałby dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandra żadna przemoc nie ma wytłumaczenia, jak będziecie miec konkretne problemy to co? zabije cię bo nie może wytrzymać? Nie tłumacz się za niego, że zrobił to bo coś tam, to dorosły człowiek, pomysl lepiej o sobie, bo coś mi sie wydaje, że on o tobie nie pomysli, że cię krzywdzi chcesz żyć z takim bagażem już na wstępie. jeżeli już żle się czujesz z tym to co będzie dalej? I to co on tobie zrobi to się nazywa przemoc, nie zgadzaj się na nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra25
Nie pójdzie do psychologa, znam go... Nie wiem co mam juz zrobić, tak bardzo go kocham i nie potrafię znienawidzieć za to, co mi czasami robi... Jest naprawdę cudownym człowiekiem, gdyby nie te chwilowe sceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandra,juz zaczynasz popelniac jeden z podstawowych bledow jakie robia kobiety . Tlumaczysz go. On sie nie tlumaczy,robi tak caly czas (srednio raz na trzy miesiace,a zaloze sie ,ze kiedys bedzie czesciej)a Ty go tlumaczysz,,Tobie jest wstyd,ty sie zle z tym czujesz,,,i nadal go tlumaczysz i bronisz,,, Pomysl,jaki sens byc z kims za kogo trzeba sie wstydzic i kogo trzeba tlumaczyc przed samym soba,zeby lepiej sie czuc??I utwierdzac sie w klamliwie,ze wszystko jest ok,skoro dobrze wiesz,ze tak naprawde nie jest ok???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie, zaburzenia psychiczne są i będą ! tylko z ich rozpoznaniem jest w Polsce fatalnie. To normalne choroby, takie jak grypa, czy nadciśnienie. Jedni mają gruźlicę, inni schizofrenię. Poczytajcie, poszukajcie, przecież kontaktować się z psychologiem można również anonimowo. Przecież warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyu
musisz postawic sprawę na ostrzu noża -albo on coś z tym zrobi -rozmowa ze specjalistą albo ty od niego odejdziesz. już stałaś się jego ofiarą... nie zostawiaj tego tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra25
Dziękuję wam... Porozmawiam z nim i dam mu ostatnią szansę, gdy raz jeszcze powtórzy się najmiejszy taki incydent odejdę-myślicie, że to słuszne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak najbardziej sluszne,,ale to Ty sama musisz wiedziec ,ze zrobilas dobrze.Nie pytaj nas,zapytaj sama siebie,,czy chcesz dalej tak zyc i ci sie to podoba,czy chcesz spokoju i nie obawiac sie,czy znow kiedys toba nie potrzasnie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandro, więc Ty sama pójdź do psychologa, porozmawiaj z lekarzem na spokojnie, niech Ci wyjaśni co to może być za schorzenie, jak będzie się rozwijało, czy Ty sama dasz radę go z tego wyciągnąć (choć będzie to ogromnie trudne). I dopiero wtedy podejmij decyzję ,czy z nim być. Bądź świadoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyu
tak to słuszne bo jeżeli obawa o utratę ciebie nie dotrze do niego to nie dotrze do niego nic. Może być tylko gorzej. Wiadomo że czasem można się zdnerwować i zrobić coś głupiego ale każdy normalny człowiek będzie o tym pamiętał i napewno nie przejdzie nad tym do porządku dziennego po krótkim czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliannna
jak od niego odejdziesz to on się załamie, albo zabije........nie wiem czy przeczytałaś moją wcześniejszą wypowiedź...to choroba...gdyby mnie mąż zostawił, to byłby dla mnie poprostu koniec. on sprawia, że walczę ze sobą, że chcę coś zmienić.......że rozważam wizytę u psychologa, którą mi zaproponował...choć gdy o niej wspomniał wpadłam w szał, zaczęłam wszystkim rzucać........to jest naprawdę straszne co się wewnątrz mnie wtedy dzieje. Uważam, że odejście skaże go na cierpienie. Jemu trzeba pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra25
To nie jest łatwe tak odejść, aczkolwiek wiem, że jestem silna. Boję się, że gdy odejdę będę żałowała do końca swoich dni, że straciłam kogoś, kogo bardzo kochałam i kto być może się zmienił. Ale tak naprawdę wiem, że to przemoc, wiem, że czyni źle i że wiele traci. Przed nim ostatnia szansa... Dziękuję !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra25
Julianno i znowu zwątpiłam... :-( Więc jak mam mu pomóc twoim zdaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×