byłam wczoraj na rozmowie...

Jestem po studiach, mimo że dziennych, to mam spore doświadczenie. Byłam dziś na rozmowie w pewnej firmie. Gdy pan prezes skończył ją zachwalać, spytał, czy mam jakieś pytania, oczywiście miałam. No i okazało się: 1. Wielka firma to 30 osób pracujących w mieszkaniu 40 mkw. 2. Oczywiście umowa o pracę nie wchodzi w grę, jedynie umowa o dzieło, podpisywana po 2 miesiącach 3. W ogłoszeniu poszukiwali osoby na konkretne stanowisko, tymczasem "sami nie wiemy jeszcze, kogo szukamy, może kogoś do pisania tekstów, może do odbierania telefonów, może do SPRZĄTANIA TEŻ" 4. Pensja 1000 zł brutto 5. Pracuje się po 8,5 godz bo odliczają przerwę, podobno przysługującą wszystkim;/ itd. itp. Dodam, że to jedno z bardziej znanych wydawnictw - szukali po prostu niewolnika do wszystkiego i za grosze. Straciłam tylko czas, jestem zażenowana.