Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bum bum buuum

czy ktoś z was jest z związku, w ktorym nie kocha drugiej osobny?, ?

Polecane posty

Gość bum bum buuum
jutro sie z nim spotykam,a nawet nie chce tego jakos, jej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bum bum buuum
rownież przylaczam sie do poprzedniczki, trzymaj sie aniolku :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bum bum buuum
jej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaa69
mam 19 lat, od 3 lat jestem w związku z chłopakiem o 4 lata ode mnie starszym. Na początku było cudownie - wiadomo, teraz jednak nie jest tak pieknie:( to wszystko przeszło w monotonie, rutynę, chyba w przyzwyczajenie:( nie chcę go stracić, nie potrafię odejść, lecz z drugiej strony...;( sama nie wiem;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bum bum buuum
Dobra dziewczyny,zobacze jutro co tu sie bedzie dziac, ide ja spac. trzymajcie sie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krece Loka
eech Bum bum nie wiem co ci poradzić bo sama jak widzisz mam podobną sytuację. Może szczera rozmowa wystarczy? Po prostu powiedz mu, że na razie (lub wogóle) wolisz pozostać na stopie koleżeńskiej. Z drugiej strony czy nie obawiasz się, że gdyby przystał na twoją propozycję i zostalibyście tylko przyjaciólmi a on spotykałby się z innymi dziewczynami to nie poczułabyś zazdrości? :( Pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krece Loka
Papatki Bum bum :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikaikaika
milkaaa69 - dokladnie wiem co czujeesz... ta monotonia jest okropna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sue21
Maly Kwiatku,cos mi sie stalo z gadulcem...musze czekac na syna by mi ''naprawil'' milo mi,ze chcesz pogadac,mamy podobny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie przyznaje bez bicia
bylam 8 lat w takim zwiazku! nie polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga do nikąd
Witajcie kobitki... :* Pozdrawiam was bardzo ciepło... U mnie jest troszke inaczej... Strasznie go kocham... jestesmy juz 4 lata ze sobą /to mój pierwszy facet/ strasznie go kocham... Ale to co czuje gdy on mi znika na 2-3 dni bez znaku zycia apotem przeprasza,,, gsy nie wiem co robi... a potem przeprasza przyrzeka ze juz nigdy tak nie zrobi. a i tak znika... Nie wiem czy kogos ma , czy ja mu nie wystarczam znajomi mówią że siebie oszukuje ze ta "miłość jest chora" może jetsem ślepa ale co to może oznaczać ... Jest strasznie o mnie zazdrosny czasami agresywny tłumaczy sobie że bezemnie nie mógł by żyć... ALe czasami zcahowuje sie tak jakbym była... ale nie była jego dziewczyną... Jakbym była koleżanką ze szkoły... Z którym odczasu do czasu sie pokocha... Nie wiem... już nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bum bum buum
hej wam, Wstałam wcześnie i odrazu postanowiłam tu zajrzeć ;) krece Loka .ehh wiesz, wydaje mi si,e ze nie byłabym zazdrosna o to czy spotyka sie z dziewczynami . i wogole Nikt tego nie poleca[takiego zwiazku],alre ja juz znalazalam rozwiazanie. Poporstu, zbliza sie rok szkolny, nauka i wogole, ide do LO. poznam nowych ludzi, czasu bedzie coraz mniej na spotkania., wiec zrobie to pod takim pretekstem,ze mam duzo nauki i nie mam juz czasu, spotykac sie bedzIemy coraz mniej i pomalu jakos bedziem sie izolowac. .. Oczywiscie nie powiem mu tak z mostu,ale w przyblizeniu sytacja kreauje sie tak .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _upadły_anioł_
bum bum buuum trzymam kciuki aby ci sie wszytsko udało po Twojej myśli. zreszta reszcie dziewczyn tez zycze aby ich problemy się skonczyły - dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bum bum buuum
miałam sie dziś z niiim spotkac,ale nic nie wspominał o spotkaniu, troche chce i niechce mu tego wszystkiego mowic, ehh:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaa69
Miłość jest chora rzeczywiście. Ja nie mam tyle odwagi, by to skończyć, bo z jednej strony go kocham, zależy mi na nas, ale z drugiej mam dość łez i cierpienia przez niego...i co tu robic? Ponoć czas pozwala rozwiązać kłopoty, a więcej czekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpa w zielonym
a ja to juz wole bez tej milosci kazdy z moich zwiazkow taki byl, ze ja nie wiem, po co Ci faceci ze mna byli :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpa w zielonym
żeby choć z jednym łączyła mnie namiętność i to taka fajna a nie chora namiętność.... a tu nic...:(...kurcze😭 ja chcę namiętności!!😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam podobny problem
ja w sumie kocham mojego faceta, ale troszke sie ostatnio pogubilam, poza tym jest ten drugi, ale wirtualny, tyle ze juz od 10miesiecy,chcielibysmy sie spotkac, ale nie chce byc niefair wobec mojego faceta, bo zalezy mi na nim, ale boje sie, ze ten wirtualny moglby byc kims wyjatkowym :( Juz sama nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaa69
Rozumiem,że chcesz być fair ale może umów się z tym wirtualnym?? Wtedy będziesz miała porównanie... Początki są zazwyczaj cudowne, z biegiem czasu jednak cała m,iłość, całe to uczucie, gdzieś się gubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość icecream
Ja miałam podobnie jak Krece Loka. Bylismy razem przez 7 lat. Mieszkalismy razem 1,5 roku. znalismy sie na wylot, w 5 minut potrafiłam zgadnac o czym on mysli, wszyscy postrzegali nas jako pare idealna i duzo osob mowiło nam ze zazdrosci nam takiego zwiazku. Pznalismy sie jako dzieciaki jeszcze ja 17 lat, on 19. Przeszlismy przez zycia razem. Az w koncu poznałam kogos innego. Zakochałam sie. Stwierdziłam ze to co czułam do tamtego to od długiego czasu było tylko przyzwyczajeniem. Poczatkowo spotykałam sie z nim potajemnie. Ale bardzo szybko wyszło to na jaw. Szybko sie domyslil, za dobrze me znał. Powiedział ze go to zabolało ale jest w stanie mi to wybaczyc. Bo mnie kocha. A miłosc polega rowniez na tym ze trzeba czasem wybaczac błady. Powiedziałam ze potrzebuje czasu zeby sie zastanowic czego chce. Pojechałam do rodzicow. Chciałam z nim zerwac ale nie potrafiłam. Cały czas spotykałam sie z tym drugim. Było cudownie. On taki kochany, czuły i tak bardzo zakochany. Taka cudowna odmiana na tle dotychczasowej rutyny. Moj chłopak dowiedzial sie ze sie nadal spotykamy. Rozstalismy sie. Wrociłam do miasta w ktrym razem mieszkalismy. Razem z tym drugim wynajelismy pokoj. Przyszlam do mieszkania w ktorym wczesniej mieszkalam wzielam kilka rzeczy. widziałam zly w jego oczach jak wychodziłam. Prwie codziennie przyjezdzałam pod roznymi pretekstami. a to pranie zrobic (pralki jeszcze nie zdazyłam zabrac) a to po jakies ubrania. Gotowalam mu obiadki zeby miał jak wroci z pracy. Az w koncu zdałam sobie sprawe ze ja za nim strasznie tesknie!!! Dwa dni temu powiedzial ze nadal mnie kocha. Ze chce zebym wrociła bo nie potrafi zyc beze mnie. Rozpłakalam sie i wyszłam. A wczoraj spakowal swoje rzeczy i wyjechal. Teraz siedze w tym mieszkaniu gdzie mieszkalismy razem. Patrze na puste szafki i łzy same płyna mi po policzkach.... Nadal jestem z tym drugim. Ale tesknie. Brakuje mi wszystkiego co sie z nim wiazało. Kłotni o to kto pozmywa po obiedzie, porozwalanych skarpetek, walkio komputer, rano dzwiaku jego budzika i takich zwykłych codziennych wydawałoby sie nic nie znaczacych drobiazgow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość icecream
i teraz wiem jedno. Nigdy nie ma tak ze zauroczenie trwa zawsze! Z czasem sie to przeradza w przywiazanie, przyzwyczajenie, przyjazn... i to chyba wlasnie jest miłosc. Zaufanie, trwanie przy sobie wbrew wszystkiemu, wspolne zycie. Nie mozna takich zwiazkow ot tak konczyc bo wkradła sie rutyna. Trzeba z tarutyna walczyc! A odchodzic tylko wtedy gdy ma sie calkowita pewnosc ze zrobila sie wszystko zeby zwiazek uratowac. To własnie jest miłosc. Szybkie bicie serca to tylko zauroczenie. Szkoda ze wiem to dopiero teraz... Gdy juz zabrakło mi lez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bum bum buuum
czesc dziewczynki! 🌼 widze, ze moj temat nadal zywy ;) Ciesze sie z tego powodu;) .. co do mojej sprawy,, ehh, nie spotkalam sie znim wtedy jak mialo byc. Narazie jest jak jest. w poniedziałek, poczatek roku szkolonego, napewno go spotkam,... Pocałunek na przywitanie, ehh:(( chyba sie jakos wymigam, albo sie nie dam? jej;( chyba nie mam odwagi mu tego powiedziec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
icecream --> nawet sobie nie wyobrażasz jak mnie podniosłaś na duchu :) Dziękuję Ci za te słowa co napisałaś 🌻 miałam podobną sytuację ale inaczej się skończyła niż Twoja, do tej pory ponoszę skutki mojego zauroczenia w innym facecie ale walczę z tym. Mam już długoletni staż małżeński i wspaniałego męża. Ale też zastanawiałam się czy ja go kocham czy to tylko przyjaźń bo brakowało mi tego podniecenia, namiętności i dreszczy jakie przeżywają inne dziewczyny. Czekałam na niego z utęsknieniem jak gdzieś wyjeżdżał, dzwonił do mnie co parę godzin żeby powiedzieć co słychać, rozumiał każdy mój problem i potrafił go rozwiązywać. I stało się któregoś dnia to co zaważyło na naszym związku bardzo, zakochałam się w facecie z mojej pracy. Był wyobrażeniem mojej jakiejś niespełnionej miłości z młodości i tu grała bardzo rolę moja wyobraźnia, wyobrażałam sobie nawet że jestem w podobnej sytuacji jak bohaterowie filmu " Niewierna", który obejrzałam jakiś czas wcześniej. Broniłam się przed rodzącym się we mnie uczuciem ale im bardziej uciekałam tym bardziej za mną to uczucie szło. On też potrafił mnie pięknie kokietować i patrzeć takim wzrokiem że do dziś pamiętam jak mi dreszcze przechodziły po rękach i plecach . Wiedziałam że z tym facetem nie będzie takiego życia jak z moim mężem, był nałogowym alkoholikiem a ja wyobrażałam sobie że go z tego nałogu wyciągam i nasze życie jest bajką mimo że skromną i biedną bo u boku męża miałam wszystko. Po jakimś czasie faceta wyrzucili z pracy za picie i pobicie kolegi. A ja przeżyłam szok że go już tu nie będzie i że wszystko się tak pięknie rozwijało a ktoś nam uciął przepiękne wspólne plany. Nie zdążyłam się z nim przespać bo go już zabrakło, a gdyby został dłużej to bym się chyba zdecydowała bo mażyłam o tym. Chciałam z nim się kochać wszędzie gdzie się da ale los pokierował inaczej. Odszedł z dnia na dzień po otrzymaniu wymówienia i więcej go od tamtej pory nie widziałam. Chciałam się z nim zobaczyć po pół roku pojechałam do niego do domu ale mi nie otworzył. Po prostu ja byłam dla niego tylko pewną rozrywką. Nie mogę się z tym pogodzić do tej pory choć minęło już prawie trzy lata, nie wierzyłam że mnie oszukał bo mówił mi że nie może być ze mną bo mnie zbyt szanuje. Powiedziałam o wszystkim mężowi i on z bólem serca mi wybaczył. Ja nie mogłam się pozbierać i przez dwa lata chodziłam do psychoterapeuty. Trochę mi pomógł, przynajmniej wyprowadził z doła. Zaczynam odzyskiwać dawny wizerunek męża bo przez ten czas nie mogłam na niego patrzeć, był tak inny niż tamten. Ciągle go porównywałam do tamtego. Powoli odzyskuję harmonię wewnetrzną i zaczynam znów dostrzegać zalety mojego męża. Nie wiem czy kiedykolwiek uwolnię się od wspomnień czegoś czego praktycznie nie było, bo gdybym chociaż spróbowała z nim sexu to chociaż bym wiedziała jak to jest z takim facetem odlecieć i co by było później na co dzień, czy by mi to zauroczenie przeszło po jakimś czasie i zostałby tylko problem alkoholowy i finansowy bo jak słyszałam pracy nie ma do tej pory. I też zastanawiam się czy ja kocham swojego męża że zdolna byłam się tak posunąć, czy takie zauroczenie potrafi trafić każdego w normalnym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankhh21
czy mógłby mi ktoś pomóc ? chodzę z chłopakiem od około 4 miesięcy, wcześniej przez rok się przyjaźniliśmy. Mamy wspólnych znajomych prawie wszystkich, znamy się bardzo dobrze. Ja wcześniej długo byłam wplątana w tzw chorą miłość- kochaliśmy sie bardzo, ale raniliśmy i wiedzieliśmy że nie będziemy razem. Mimo to... ciągle wracam myślami do tamtych chwil. Teraz z chłopakiem z którym obecnie jestem-on ciągle o mnie zabiega, mówi mi że mnie kocha, chce jak najlepiej... a ja nie potrafię powiedzieć mu szczerze tego "kocham". Chciałabym zakończyć ten związek, ale nie jestem pewna cyz dorbze zrobię. Te wspomnienia, jego zaangazowanie i moje też, bicie serca i.. rozumiecie, boję się ze to tylko kryzys i zrobię błąd. a mimo to.. porównoję go z tym moim byłym, widzę ze ma mniej tych zalet ale widzę też jak mocno mnie kocha. A włąsnie teraz zacyzna się stabilizować ten związek i zacyzna być wszystko na poważnie. co mam zrobić? czekać czy zerwać jezeli nie czuję już tej magii...? ehh:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×