jak oduczyć faceta

sknerstwa... Topiki o skąpstwie liczy się pewnie na kopy na kafeterii, ale zwykle ograniczają się do " ja, mi on, ...... " biadoolenia nad facetem. Dlatego mam pytanie, jak skutecznie "oduczyć" faceta sknerstwa, sprawił by miał sprawiedliwie właściwy stosunek do pieniedzy i sam wpadł na to, że z nim coś nie tak... Mam nadzieję , że takie metody istnieją..

Jak taka metoda, o której się tu dowiesz sprawdzi się, to dostaniesz nobla;).

pranie musku?

hahahha, znaczy się nie ma matody, trza leczyć typa na nogi , bo na głowę już za późno ...????? :P

rozmowa!!:))

Hipnoza??

:d ja takiego mam:) jestesmy od roku za granica i odkladamy pieniazki na nasze wspolne "cos" ale czasem idziemy do centrum handlowego i kupujemy sobe cos co raz-a to nowy sweter,a to buty a to jakies drobiazgi,slodkosci itp. byl okres kiedy nie pracowalam-nie skapil mi pieniedzy.mowil " jesli jest ci to potrzebne to kup i sie nie pytaj" :) i jak mam go nie kochac ?? :):D

ewentualnie mowil " kochanie w tym tygodniu mam pilniejszy wydatek-dam ci za tydzien" wiadomo kasy nie zawsze starcza zwlaszcza jesli pracuje tylko jedna osoba-nawet za granica:)

Nie ma nadziei.... ??? traumatyczne doświadczenie... Jak to mówią, wróblem sie urodzisz, kanarkiem nie zdechniesz.. Fajnie, że są faceci z klasą i godnościa jeszcze, ale czy to znaczy ze sie nie da "przystosować" takiego, który tej klasy nie ma ??????

aha, rozmowa nie pomaga, hipnoza, to jest myśl!!! Powiem mu jutro : kochanie umówiłam Cię na hipnozę by zwalczyć twój niezdrowy stosunek do pieniędzy :P Już widzę jak biegnie na seans z uśmiechem z kilkoma stówkami w kieszeni "za uratowanie życia " hehe