Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość doris22

wezme slub dla pieniedzy i swietego spokoju

Polecane posty

Gość doris22

jestem z moim ukochanym 3 lata, zareczylismy sie, ale ja nigdy nie marzylam o slubie, jak wiekszosc kobiet. jestem niewierzaca, nie kreci mnie biala suknia z welonem i weselne zabawy, wrecz tego nie znosze.chcialam cichy slub cywilny, albo tzw zycie na kocia lape, bo slub koscielny do nieczego mi nie potrzebny, nie musze miec obraczki jako gwarancji ze mnie nie zostawi czy ze ja nie zostawie jego,bo to wiemy od dawna, od momentu gdy powiedzielismy sobie "kocham Cie" jednak biore slub koscielny-bo rodzina nie chce slyszec o niczym innym, wyprawiali cuda jak kiedy tylko wspomnialam o zyciu bez slubu.jak wezme slub koscielny, to mi wyprawia wesele, dadza kase na rozkrecenie interseu, kupia mieszkanie( moi rodzice sa dosc bogaci) ukochanemu moze ciut bardziej zalezy na tym koscielnym, mi w ogole biore go dla spokoju,zeby nie gadali i za przeproszeniem nie truli mi dupy, i dla kasy czy jestem strasznie obludna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli to nie prowokacja to jesteś hipokrytką. Zupełnie nie rozumiem jak możesz brać ślub dla pieniędzy i świętego spokoju. Wbrew sobie???? To zupełnie bez jakiegokolwiek ładu i składu. Narzeczony wie jakie masz podejście do ślubu? Bo jeżeli nie to lepiej mu o tym powiedz. Na jego miejscu nie chciałabym miec takiej żony - żony hipokrytki. Jeżeli wolisz cywilny lub bez ślubu to czemu nie.Jak się ludzie kochają to i bez ślubu będą razem :-) Lepsze takie życie niż odklepanie przysięgi w kościele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doris22
dlugo myslalam co mam zrobic-wniosek wynioslam jeden-wole sie przemeczyc jeden dzien na weselu w brzydkiej bialej sukni i odklepac wierszyk w kosciolku i potem cale zycie miec siwety spokoj bez gadania mamy, babci i ciotek, ze konkubinat, ze sie nie szanuje itp, zamiast tego cieszyc sie moim ukochanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doris ale wesele mozesz dla rodziny zrobic nawet po cywilnym porozmawiaj z narzeczonym ...eh bezsensu zeby ktos Cie zmuszał do czegos na co w ogole nie masz ochoty...a suknie przeciez mozesz wybrac inna niz biała...mi sie tez osobiscie cale biale jakos nie podobaja i od zawsze twierdzilam ze biala moja nie bedzie...dlatego bedzie lekko zlotawa Życze powodzenia...przemysl jeszcze raz bo bezsensu zeby byl to koszmar dla ciebie a nie szczesliwy dzien bo to nic nieda no oprocz zadowolenia rodzinki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a niech bierze jaki sobie chce! i tak koniec koncow bedzie to dla niej wielkie przezycie. Napewno sie o malo nie zesztacha z nerwow przy przesiedze ;) te uroczystkosci koscielne maja w sobie to \"cos\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez robie wesele
tylko ze wzgledu na rodzine i przyjaciol....tez mi tego do szczescia nie potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja powiem, że jest wiele do stracenia, a głównie własne zdanie, honor itd. Dużo bardziej istotne niż pieniądźe i rzeczy materialne. Nie chciała bym mieć kasy a dla siebie być nikim i dodatkowo oszukiwać już na samym początku. To się nazywa dać d... A nie bronie nie swojego zdania. A niby ślub kościelny to taki święty, po tym forum jak przez znakomitą cześc jest odbierany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja to właściwie autorkę rozumiem. Jestem osoba niewierzącą i ślub kościelny mnie nie interesuje. Wzięłam tylko cywilny (wesele olałam i nie żałuje). Mimo że od tego czasu minęło kilka lat to ciągle mi wszyscy marudzą o ślub kościelny i nikogo nie obchodzi że ja nie chcę. Co więcej część ludzi w ogóle nie uznaje mnie i mojego męża za małżeństwo, a to bardzo przykre. Myślałam że ludzie się znudzą, ale nie... Kurcze jak niektórzy muszą się we wszystko wtrącać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neit. A czy dla ciebie małżeństwo jest ważne? Jeśli tak to co się martwisz co inni mówią. Nie bierze się ślubu dla innych tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
neit -- to jakaś bzdura, że ludzie nie mają was za małżeństwo!!! przecież to właśnie ślub cywilny jest tym ważniejszym, a nie kościelny :o ludzie to mają we łbach... ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-->Sol Angelica 100% racja, ale wiem o czym Neit mówi, bo sama biorę ślub cywilny, tylko, że akurat to to ja mam w poważaniu, bo dla mnie ślub jest ważny i wedle prawa również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie chodzi o to..
zeby zamknac buzie ludziom, ktorzy czepiaja sie, ze ktos nie ma slubu koscielnego..wiem, ze to jest hipokryzja, ale Polska jest krajem bardzo nietolerancyjnym niestety i wszyscy za bardzo wtracaja sie w czyjes zycie zatruwajac je..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no ja olewam to co ludzie mówią, zrobiłam tak jak chciałam, ale mimo wszystko jest mi przykro i czasem dochodzi do ścięć jak niektórzy się czepiają że nie mamy ślubu kościelnego (zwłaszcza na uroczystościach rodzinnych). Chciałam wyjść za mąż, chciałam nosić jego nazwisko, po to właśnie był mi ślub cywilny. Ale niektórzy to nawet nie raczyli mi życzeń z okazji ślubu złożyć, a jeszcze niektórzy nigdy nie mówią do nas \"twój mąż\", \"czy \"twoja żona\" tylko \"ten twój chłopak\", \"ta twoja dziewczyna\" i jak ich poprawiam to mi mówią, że mamy tylko ślub cywilny a to się nie liczy. Kurcze a tacy z nich katolicy co nie pamiętają gdzie w ich dzielnicy kościół jest... Wiem że to głupie. Ja jestem uparta i i tak stawiam na swoim, ale rozumiem że ktoś się może tego obawiać i chcieć uniknąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dramat. Polski katolik to zakłamany katolik (oczyiscie nie każdy) Ale niestety w większosć. Moja teściowa jak fukała do mojego przyszłego męża to uświadomił ją, że taka katoliczka z niej a nie wie, że bóg jest wszędzie i że jeśli będzie chciał mu błogosławić to to zrobi. hehe kurna jak ja lubie takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zanim wyszłam za mąż ślub brał mój kuzyn. Kościelny i z weselem, tak jak należy :) Z jego strony w kościele było.... 5 osób. Ja (mimo że jestem niewierząca, ale mnie zaprosili, więc poszłam, w kościele umiem się zachować) moi rodzice (mój tata jest jego chrzestnym), moja siostra i matka pana młodego która przyleciała specjalnie z Wiednia. Reszta rodziny (sami katolicy, święci nieomal) to się \"spóźnili\" albo nie mogli trafić do kościoła (niektórzy to 100 metrów od niego mieszkają), ale na weselu wszyscy byli o czasie i jakoś nikt ni błądził...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doris22
ehh..wiem, ze to co robie, jest obludne, narzeczony wie o moim podejscu do slubu i powiem szczerze,e balam sie, kiedy mu o tym mowilam, a on, gdy sie dowiedzial, powiedzial mi, ze musze go naprawde bardzo kochac, ze nie potrzebuje pokazowego przedstawienia w kosciele, obraczki, papierka itp, ze wystraczy mi to, ze jestesmy razem.wiec on to rozumie i sie zgadza ze mna. dlugo myslalam o tym co zrobic, zreszta mysle nadal.nie robi mi roznicy-czy on bedzie moim chlopakiem, narzeczonym, mezem, konkubinem, co to za roznica jaka nazwa, to bedzie ciagle moj ukochany facet. a wiem dobrze, jaka jest moja rodzina, jego zreszta tez podobna, gdybym uprala sie zyc bez slubu, to rodzice nic nam nie pomoga na wstepie, zadnego mieszkania itp, zadnej pomocy finansowej,wsparcia psychcznego tym bardziej, a my jestesmy mlodzi, mamy po 22 lata, przed nami jeszcze 3 lata studiow, wiec trudno byloby szybko ustawic sie finansowo, a tak pomoga rodzice. no i to gadanie- ni znioslabym na kazdym spotkaniu rodzinnym klotni i wyzwisk, ze bez slubu itp:o a tak, bedzie cisza i spokoj, a ten jeden dzien w kosciele jakos sie przemecze,potem i tak nigdy nie bede chodzila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do doris22
jak bym mial taka okazje zrobilbym identycznie ... zawsze by kasy troche wpadlo ... nie wierze w Boga ... bo moim zdaniem to głupota wierzyc w cos czego nie ma ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doris22
zreszta widze co bylo u moich kuzynow, kuzynek..ci, ktorzy wzieli slub, od razu dostali mieszkanie, ba, rodzice wybudowali im domy, pokupowali samochody, dali kasy itp. a ci, ktorzy sa sami lub z kims, ale bez slubu(a w tym samym lub podobnym wieku co ci zaobraczkowani) mieszkaja w wynajetym pokoiku na zadupiu i dorabiaja w barach wieczorami, zeby im na oplaty starczylo, sami placa za swoje studia itp) porazka miec taka rodzine, ale coz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez w boga nie wierzę, a na pewno bede musiała wziąśc slub dla swietego spokoju i na pewno to zrobię, mój narzeczony jest wierzacy, ale wie o tym, że ja nie jestem, mimo to oboje uznaliśmy, że tak bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do doris22
No dokładnie ... jak kilka lat temu powiedzialem rodzince ze nie pojde na WIELKANOC do kościoła o malo zawalu nie dostali ... teraz nie chodze już kompletnie do kościoła :D juz sie do tego przywyczaili ... a slub koscielny kiedys pewnie wezme ... bez niego rodzice watpie by w jakims stopniu mi pomogli na nowej drodze zycia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz 3 lata nie chodzę do kościoła nawet na swieta, a wszystko się zaczęło od tego, że poszłam do spowiedzi, a ksiądz na mnie nawrzeszczał, obraził mnie i kazał odejść od konfesjonału.. tyle w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doris22
ja w niedziele zawsze ide na spacer albo na zakupy, a rodzina mysli ze w kosciolku jestem:O tzn nie zawsze, czasem nie wychodze i mowie ze nie ide po prostu, ale zawsze maja jakies pretensje potem:O coz nie ma tak, ze mozesz robic co chcesz:O a tak na serio to w kosciele jestem na wielkanoc i boze narodzenie czasem wlasnie z rodzina, do spowiedzi chodze co rok, nagadam cokolwiek, zeby tylko oddac kartke i mnie to cholerstwo z glowy, zeby potem ksiadz na koledzie rodzinie nie trul ze nie chodze:O wiec uchodze ze katoliczke, a z kosciloem i bogiem nie mam nic wspolnego od jakis 6 lat;O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no takie mamy czasy a nie inne
i nie powinns miec sobie nic do zarzucenia ! jak chca to prosze bardzo ...ale porozmawiaj o tym szczerze z3e swoim chłopakiem i wyjaśnij mu swoje motywy aby miał\jasność dlaczego masz nie skorzystac z dobrego startu w życiu??! ja jestem akurat wierzaca i sami z mężem dorabialiśmy się wszystkiego własnymi rękami ale trwało to kilka lat -teraz budujemy dom i też bez niczyjej pomocy więc wiem co to znaczy jak rodzina chce pomóc---🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie rozumiem po c chodzisz do spowiedzi, ja bym tak nie umiała, tyle, że ja juz do spowiedzi nie pojde nigdy, chyba ze przed slubem ale to wtedy opowiem dokładnie wszystko jak było, że ksiądz mnie wywalił z konfesjonału i że to przez niego odwróciłam się od koscioła i całe to zamieszanie uważam za jedną wielką instytucję wyłudzającą pieniądze od starszych pań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doris22
chodze po to, zeby potem rodzina nie trula dupy po koledzie, bo ksiadz zawsze patrzy tam w swoim notatniku czy karteczka oddana.. na koledzie juz ze 3 lata nie bylam, bo zawsze mowie ze mi cos wypadnie i nie bedzie mnie w domu.. a ta spowiedz bedzie tez potrzebna potem do slubu, bo u mnie jak ksiezulek zobaczy, ze karteczka byla przez kilka lat nieoddawana to ze slubem bedzie problem.. coz, taka glupia instytytuja:O a tak bez karteczki, nigdy nie bylam u spowiedzi i nie pojde:O za to do komuni chodze w kazde swieta na pokaz dla rodzinki, super zabawa powiem szczerze:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
tzn. obojętne mi to było całkowicie czy będziemy mieć slub i jaki, ale jak się nam dziecko urodziło, to wszyscy zaczeli truć, a to że ochrzcić trzeba, jak poszlismy do księdza, to zaczęło się trucie, że jak chrzest to musi być ślub, a rodzinka że i wesele... no i po pół roku skapitulowała, odbębniłam tą przysięgę, nie zrobiła na mnie wrażenia..... dziecko ochrzciłam, do kościoła nie chodzimy, kolendę przyjmuję, 20 zł mnie "nie zbawi".... rodzina zadowolona, dziecko dostanie prezenty na komunie, a my żyjemy dokładnie tak, jakby tego wszystkiego nie było, nawet nie wiem gdzie wsadziłam obrączki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doris22
i u mnie bedzie podobnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×