Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kinga144

Czy ja go jeszcze kocham?

Polecane posty

Gość Kinga144

Jesteśmy 2 lata po ślubie, przed tem znaliśmy się ok 8 lat. A ja czuję, ze się od siebie oddalamy. Sama już nie wiem czy ja od niego czy on ode mnie czy może oboje. Czuję brak zrozumienia i kompletną porażkę tego co oczekiwałam a to co dostałam. Pewnie każdy z Was powie widziały gały co brały -moje owszem widziały, ale chyba za mało. Pierwszy problem jest tego typu, że mój mąż kompletnie w domu nic nie robi - może to normalne, ale jak z tym żyć. Jesteśmy w trakcie remontów - wprowadziliśmy się do domku - gdzie dużo pracy trzeba włożyć własnymi rękoma. NIestety nic nie jest zrobione ,a na achowców nas nie stać. Mąż pracuje po 8 godzin, nie jest to praca fizyczna, ale umysłowa, ale po pracy z reguły wyleguje się na kanapie albo łazi po internecie. Chodzi już tu nawet o takie proste prace typu doklejenie listwy, przykręcenie gniazdka, nie poruszam tematu sprzątania i innych domowych obowiazków bo wszystko jest na mojej głowie od zaopatrzenia, po płacenie rachunków, a nawet załatwienie wszelkich urzędowych spraw. Pocieszałam się na początku, że chociaż mój mąż samochodziarz to jak coś się stanie to będzie chętnie - tu również się myliłam do tej pory jeżdże z zepsutą klamką, zacinającą się stacyjką itp. U siebie wymienia sam częsci a u mnie nie mogę się doprosić. Czuję nawet, ze się bardzo zmaterializował mówi tylko o jakis interesach, zarabianiu pieniędzy i co chwila do domu przynosi jakieś pomysły na szybkie zarobienie kasy i tylko kasa kasa kasa jest tematem przewodnim, albo seks, ze ma ochotę i ja mu nie daję :( bo rzeczywiście od jakiegoś czasu nie mam na to ochotę. Tłumaczyłam mu to wszystko, ze jego zachowanie, chęć do pomocy itp ma wpływ na nasze relacje, bo on traci w moich oczach i myślę, że mu nie zależy bo o wszystko juz nie chcę go prosić bo jak myśle jak będzie przewracał oczami albo mówił póżniej, nia mam czasu, - to aż chce mi się płakać - niestety rozmowa nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, mąż się zdenerował, powiedział, że go nie rozumię, bo on nie ma czasu, a jak chciałm znaleźć robotnika to trzeba było z budowy wziąść, poza tym mówi, że mam małą wyobraźnie i do końca życia będe nikim, bo nie chcę robić interesu i zarabiać kasy. Pomiędzy nami nie ma jakiś romantycznych gestów - na 1 rocznicę ślubu nigdzie nie wyszliśmy, do kina, czy coś takiego nic. Ma do mnie pretensje, ze z nim nie rozmawiam - a o czym. Jestem załamana - przed ślubem planowałam dzieci, cieszyłąm, ze będe miała własny dom z ogródkiem i kochającego męża- dzisiaj to straciło dla mnie kolor i smak, o dzieciach juz nie myślę, bo przerażałaby mnie myśl, że nikt by mi nawet nie pomagał przy dziecku, a dom mi zbżydł, bo musiałam się nauczyć wozić taczką, wiercić wiertarką. Co zbyt na mnie dobrze nie wpłynęło stałąm się nerwowa, krzykliwa i się pogubiłam, od 3 miesięcy hakiś głos mówi mi nie jesteś szcześliwa...:( Czasami są takie minutki, że myślę, że mój mąż jest bardzo kochany i ja go kocham ale to z reguły jest wtedy jak ja się budzę rano do pracy i patrzę jak on śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, czytam twoją wypowiedz i sobie myśle : \"Kurdę znam to skądś\" ja mam tak samo w domu, tylko że ja jestem z chłopkiem 2 lata , mieszkamy razem, ale jeszcze nie jesteśmy po ślubie. TYlko różnica tkwi w tym że mój chłoapk często mi ubliża :( To nie jest miłe gdy ktośbliski mówi do ciebie \"idiotko, suko , spakuj się i wyprowadz sie \" :( Nie mam dla ciebie żadnej recepty , bo sama nie wiem co mam zrobić :( jestem w kropce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męskie ramiona
wycisz się, zastanow nad sobą... bądź dobra. pamietaj, ze milosc jest sensem zycia. czy go kochasz..? to tylko ty wiesz, zapytaj swojego serca. to sie wie po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego to kobieta zawsze musi sie zastanawiać nad tym , czy to ona zawiniła i dlaczego??? dlaczego to kobieta musi wszystko zawsze naprawiać? Dlaczego faceci tak postępują?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dontyouknow3
JA ciągle szukam odpowiedzi na te pytania. Może jest tak, że to właśnie kobiety jak jest kryzys w związku to szukają winy w sobie przede wszystkim lub patrzą przez pryzmat obojga partnerów. A faceci???? Nie biorą pod uwagę ani tego, że może to oni zawinili i dlatego tak się dzieje. A żeby było dobrze to trzeba dwojga-bo razem łatwiej prawda... Ach Ci panowie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do załamana20
wiesz nie chcę i ja ci ubliżać ale sorki nie masz ślubu i siedzisz z jakimś chamem który cię wyzywa od suk. To się nazywa poświęcenie! TYLKO POWIEDZ MI W IMIĘ CZEGO??? Bo napewno nie ma miłości za wiele w jego słowach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to samo, jestem z facetem 3,5 roku, mam teraz znow kryzys, juz raz go \"zdradzilam\" (calowalam sie z innym), teraz tez mam romans (bez seksu jeszcze), mam dokladnie to samo co Ty autorko! ciagle kasa,kasa,kasa i mam juz tego dosc, jestesmy w tym samym wieku a On zachowuje sie jak dziecko, pociagaja mnie faceci starsi, tak25-30 lat, z nimi sie rozumiem najlepiej... nie zostawie Go pewnie, bo sie boje, ze zostane sama, rodzice beda suszyc glowe co ja wyprawiam (?!), wszyscy sie przyzwyczaili,a ja mmam kryzys zawsze jak spotkam lepszego faceta od Niego, spotkalam juz 2x starszych lepszych od niego, ale nie zostawie go mimo to,boje sie ze jak tego zostawie to juz nigdy nikogo fajniejszego od niego nie spotkam... troche bez ladu i skladu ale poczulam ze doskonale rozumiem autorke i jakos to ze mnie wylazlo.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga144
J aczasami zastanwiam się czy to nie jest jakieś przyzwyczajenie, do tego wszystkiego, a może strach przed nowym lepszym? A może strach przed tym co powiedzą wszyscy, rodzice, bliscy znajomi, tak naprawdę to nikt nie wie tylko ja Co myślę:( Próbowałam już różnych sposobów byłam miła i kochana, wyrozumiała, ale wytrzymałam tylko tydzień bo on zaczął to jeszcze bardziej wykorzystywać :( Byłam też bardzo okropna i krzyczaca, tłumacząca - też nic nie pomogło. Wielu ludzi mówi najważniejsza jest miłość - też kiedys tak myślałam, ale wierzcie mi to nie wszystko. Musi być jeszcze partnerstwo, wzajmena pomoc, zrozumienie - podobno udane zwiazki są wtedy kiedy żona i mąż są zarówno dla siebie kochankami jak również przyjaciółmi takmi od serca na dobre i na złe. Jak spędzić reszte życia z takim człowiekiem? Który nic nie pomoże, jest nieczuły na płacz, prośby, nie słucha szczerych rozmów, który wymaga anic nie daje :( Który nie pragnie Twojego szczęścia, a moze pojmuje inaczej to szczęście niż ja. NIe wiem czmeu ale zawsze sobie tłmaczę, że to jakaś kara , którą muszę pokornie przetrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga144
Dzisiaj miał do mnie pretensje, że nie chcę pożyczyć od mojej mamy pieniędzy na jego interes, że go nie kocham i nie myślę o naszej przyszłosci. Dziewczyny nie wiem co robić, czytam topiki o rozwodach bo tylko to mi chodzi po głowie, już dalej tak nie wytrzymam. Nawet nie cieszę się z życia. Każda noc u jego boku to udręka, dopbrze chociaż, że leży jak kłoda i tak mało sie do mnie odzywa;( Wiem, ze popełniłam gruby błąd, współnie odkładaliśmy na samochód, nowy, kiedy go kupiliśmy starszy oddał mi teraz, kiedy coś chcę zrobić czy proszę go aby naprawił, mówi, że to jego samochód i on wie najlepiej. Powiedzcie czy ktos mnie jeszcze pokocha ?:( Jak to wszysto zacząć rozwód, odejście, co z rodziną, co z domem, marzeniami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnaś wszystko przemyśleć jeszcze zanim mu powiesz, o czym myślisz. Jeśli jak zawsze Cię zlekceważy, będziesz wiedziała, że dobrze robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyla noga
Ciesz sie że nie macie jeszcze dzieci i że mozesz zacząc wszystko od nowa. Doskonale Cię rozumiem bo w co drugim małżeństwie tak wygląda. U mnie jest podobnie. Oddalamy się od siebie i mam świadomosc, ze tylko staraniami z mojej strony mogę to zatrzymac. Tylko, że ja juz wiele razypracowaam nad związkiem za nas dwoje i obecnie zastanawiam się czy nadal chcę odwalac tę robotę za nas obu....i czy w ogóle warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyla noga
Też przerabiałam etap kłótni, potem bycia słodkiej i to kilkakrotnie każdy z tych etapów. Jak sama nic nie wymagałam i bez słowa skargi robiłam to czego oczekiwał było ok, ale jak tylko cos mi sie nie podobało, miałam oczekiwania, wymagania to od razu pretnesje...lekceważenie, obojętniośc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nie wiem czy kocham swojego faceta. Ciagle mi sie wydaje, ze on nic nie wnosi do naszego zwiazku,ze tylko ja cos robie. Mam tego dosyc. Zobacze go za pare dni po calym miesiacu rozlaki i wtedy postanowie, czy z nim byc. Od pieciu miesiecy mamy zwiazek na odleglosc i nie wiem czy to ma sens. Tez oddalamy sie od siebie ale ja nie boje sie samotnosci, raz ktos mnie bardzo zranil i troche sie uodpornilam, przemyslcie wszystko jeszcze raz, pogadajcie ze swoimi facetami i postanowcie cos, ja zamierzam tak zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiaa27s
Kinga144 piszerz ,, o czym mamy rozmawiać''. Może jesteście pochłonięci pracą, domem. Wiadomo,ile można rozmawiać o tym samym. Znajdz sobie dodatkowe zajęcie:fitness, basen, coś co Cię wciągnie a być może po pewnym czasie męża. Naucz się cieszyć z życia sama. Wiem że możesz powiedzieć ,,nie po to wychodziłam za mąż aby terazorganizować sobie zajęcia sama''Ale wierz mi . Każdy potrzebuje kawałek własnego świata. Kobieta i mężczyzna...Niezależnie od wieku.. Szczera rozmowa pomoże ale na krótko...Tylko czyny mogą to zmienić.Mówisz o problemach a on się denerwuje..Normalne..Faceci nie lubią jak kobieta ,,gada''. Naucz sie cieszyc z życia. Dbaj o siebie , usmiechaj się,a napewno otoczą Cię osoby które będą chciały Cię słuchać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bzyk85 Pomyśl co będzie za pare lat..Jesteś młoda, na świecie jest pełno facetów którzy mają klase..Przepraszam że pytam. Ale co ten facet reprezentuje soba że pozwalasz tak mówić do siebie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja powiem tak: nie ma zadnej szansy związek nad którym pracuje tylko jedna osoba choćby pracowala 24 g na dobę:( I tyle w temacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka29
pomyślcie nad jakimis czynnosciami które was zbliża ja np. z moim mężem konsumujemy swoje stolce i jest pychotka, powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×