Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hms

Zrobil to po raz drugi

Polecane posty

Gość hms
Corral, Facet - dziekuje. Wiem ze wtedy kiedy on zaczal ograniczac byl bardzo zestresowany praca, ale zmienil i wszystko powinno wrocic do normy. A to juz tyle czasu i teraz juz uwaza to za normalne. Mozliwe ze go odepchnelo jak mu kilka razy powiedzialam ze mnie boli? Tylko ze to jest przyczynowo skutkowe. Przestalismy miec czesty seks, w rezultacie gdy ja wyszlam z inicjatywa i cos robilismy ja mialam wrazenie ze on to robi mechanicznie, bo ja tego chce no to mi nie odmowi. Widzac jego brak zapalu nie bylam wystarczajaco podniecona, co za tym idzie, bylam sucha i bolalo. Tak mysle czy mu kiedys odmowilam i naprawde nie pamietam takiej sytuacji. Zastanawiam sie ze to moze byc faktycznie to ze mu powiedzialam ze mnie boli. Tylko ze to sie zaczelo od niego. :( odbila mi palma - widocznie moj facet nadaje sie do psychiatryka :O chyba sie rozejrze za jakims seksuologiem, nie wiem tylko czy to nam pomoze. bo jak rozwiazuje problemy seksuolog? rozmawiajac? rozmow i jego wyjasnien mam juz tyle za soba, przeprosin, kolejnych prob poprawy naszych hmm stosunkow ze boje sie ze to nic nie pomoze. ale sprobuje. kocham go i wiem ze on mnie tez. tylko ze seks jest wazna czescia zwiazku a u nas kiepsko jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hms
zalosc i jeszcze raz zalosc - no to wpolczuje ci jak masz takie doswiadczenia. mnie glowa nigdy nie "bolala" w takich przypadkach. kochanka tez nie szukam. chce pracowac nad moim zwiazkiem bo wiem ze warto, bo wiem jak moglobybyc... znowu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosc i jeszcze raz zalosc
dzieki za zrozumienie..... dzien jakis masm bardzo chujowy i sie rozladowalem w ten sposob :-( pozdrawiam 🖐️🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hms
zalosc i jescze raz zalosc - :D spoko. ja tez mam kiepski dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Corral
hms, Wlaśnie cały sęk w tym, że obracasz się w dosyć delikatnej materii i potrzeba będzie dużo cierpliwości. I obawiam się, że chwilowo to ty będziesz musiała być tą silniejszą stroną. Tutaj chodzi o serię drobnych "ukłuć", które dobrały się do ego twojego faceta, nawarstwiły się i spowodowały, że się wycofał i zamknął w sobie. Nie ma sensu szukać jakichś pojedynczych incydentów, bo to nie jest tak, że jakaś jedna sytuacja spowodowała problem. I tak samo nie uda się tego rozwiązać jednym ruchem. Musisz mu pomóc odzyskać zaufanie, że jest ok, że może śmiało bawić się, eksperymentować, zaszaleć i że nawet jak po raz kolejny nie będzie wychodzić, nawet jak "standardy" nie zostaną osiągnięte, to i tak będzie fajnie i w porządku. Musi wiedzieć, że nie będziesz go uważać za łajzę i nieporadnego łóżkowo ;) A takie rozmowy i ustalenia, że od tej pory się wszystko poprawi... to raczej nierealne. Pomyśl sobie jakbyś miała do czynienia z nieśmiałą, zakompleksioną, młodszą koleżanką. Przecież nie wytłumaczyłabyś jej, że powinna robić inaczej i nie kazałabyś jej obiecać, że od tej pory nie będzie już taka ;) Wiadomo, że to nie jest coś co można zmienić samym postanowieniem poprawy. Trzeba czasu i praktyki. Trzeba sie odnaleźć w nowej roli, ugruntować ją, poczuć się pewnie. Spróbuj popatrzeć na swojego faceta właśnie tak jak na zakompleksioną, przestraszoną koleżankę. Taką która myśli, że nie da rady, że nie potrafi, że się nie nadaje i w ogóle dajcie jej wszyscy święty spokój. Jak byś jej pomogła? No, masz przed sobą ciężki orzech do zgryzienia ;) Jeśli chcesz to odkręcić to będziesz musiała znaleźć w sobie wiele mądrości, cierpliwości i empatii. I jeśli twój facet też wykorzysta tę szansę i zechce wyrosnąć ze swojego problemu (bo nie dajmy się oszukać -- problem jest jego, ty możesz mu tylko pomóc się z tego wyplątać) to możecie mieć naprawdę fajny związek. Czego serdecznie życzę! PS. Piszę to oczywiście jako facet, który trochę rozumie ten mechanizm ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nirvanaXY
poszukaj kochanka i problem z głowy. Miałam podobnie,znudzilo mi się czekanie na sex. Teraz on czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hms
Corral - dziekuje. naprawde. (swoja droga nie wiedzialam ze jestes facetem :D wybacz) Ja chce cos zrobic by to zmienic. Tylko wlasnie potrzebowalam zrozumiec. Bo kobieca psychika dziala tak ze na sile szuka problemow w sobie. On juz nie pozada mnie tak jak kiedys - to moja wina :O A wiem ze to nie chodzi o to ze w ciagu krotkiego czasu zbrzydlam. Doradz mi jeszcze, jezeli bede probowac i sama znowu zaczne inicjowac, czy on w koncu powinien zaczac robic cos od siebie tez? Po jakims czasie oczywiscie. Bo to tez juz probowalam. Moze sie za szybko wtedy poddalam. :O sama juz nie wiem. ale wiem ze nie siedzialam bezczynnie. wiem ze rozmowa sama w sobie nic nie zmieni :( nie w tej kwestii. tylko ze zrozum, ja probowalam, wielokrotnie i w roznaki sposob i zaczynam sie zalamywac, poddawac, watpic ze to ma sens. dlatego gadam. moze niepotrzebnie. moze przez to ze mu mowie co mi nie pasuje jeszcze bardziej go od siebie odtracam. tylko ze ja to robie juz w desperacji i dlatego nie kontroluje tego. przemawia przeze mnie bezsilnosc nirvana - nie chce kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Corral
hms, "moze przez to ze mu mowie co mi nie pasuje jeszcze bardziej go od siebie odtracam." Właśnie tak jest. To znaczy może nie tyle go odtrącasz, co on czuje się jeszcze bardziej bezsilny i bezradny i się odsuwa. Potem oczywiście z tego robią się inne problemy, on próbując usprawiedliwić się sam przed sobą zacznie szukać problemu w tobie, albo wykombinuje jakiś jeszcze dziwniejszy wykręt. I wszystko się pogmatwa tak, że już nie będzie wiadomo od czego się zaczęło ;) A myślę, że początek był dosyć prosty. On pewnie nie czuł się zbyt pewnie w seksie, w pewnym momencie coś się w nim przełamało i zupełnie zgubił pewność siebie. Być może miał akurat taki okres w pracy, że tam też jego poczucie wartości podkopywano, więc tym łatwiej było mu utracic pewność w seksie. A potem to już poleciało jak domino. Oczywiście, gdyby od początku był silniejszym i pewniejszym swojej pozycji facetem to by nie było problemu, ale wiadomo jak to bywa :) Natomiast jestem przekonany, że nie będziecie w stanie rozwiązać problemu tkwiąc w nim po uszy. Mówiąc mu co ci nie pasuje tylko utwierdzasz go w przekonaniu, że nie daje ci tego czego potrzebujesz, więc nie jest wystarczająco dobry jako mężczyzna, nie sprawdza się (to jego interpretacja oczywiście). Nie wiem na ile skuteczne są tutaj typowe terapie, ale podejrzewam, że jak wszędzie -- 80% seksuologów będzie kiepskich i pytanie czy uda wam się trafić na takiego dobrego? Ja bym się skoncentrował na tym, żeby pomóc facetowi odzyskać siłę, pewność siebie i inicjatywę. Wiesz, musi się tak trochę wycofać, naładować i wrócić z impetem... do łóżka i związku ;) Brzmi prosto, ale tak naprawdę to on potrzebuje teraz pokonać swoje strachy i słabości, te "mroczne" strony swojego charakteru, tematy w których najbardziej cierpi jego poczucie własnej wartości. Bo myślę, że to nie jest tak, że on akurat tylko z seksem ma problem. Podejrzewam, że ogólnie w jakimś ważnym temacie czuje się nie dość dobry i to się potem przenosi na seks, a w zasadzie wzmacnia jego poczucie niepewności w seksie. A potem zwyczajnie mu wstyd przed tobą i się wycofuje. Tym bardziej, że, jak piszesz, jesteś dosyć wymagająca w tym temacie (co oczywiście jest ok). Spróbuj znaleźć ten jego problem i wesprzeć go w jego rozwiązaniu (tylko nie wspieraj go w utrzymaniu problemu ;) ). Konkretne techniki będą bardzo indywidualne, więc ciężko cokolwiek doradzić. Może będzie musiał zmienić pracę, rozkręcić własny biznes, zmienić kumpli na takich, którzy sobie w życiu radzą, zapisać się na siłownię czy jakieś sztuki walki, zrobić kurs tańca, pilotażu... Ciężko powiedzieć co się jemu sprawdzi, ale na pewno musi działać. Podejrzewam, że potrzebuje jakiejś gruntownej zmiany stylu życia, czegoś trwałego. Bo to jest chyba tak, ze seks pokazuje jak jest w związku. Jeśli coś w związku zaczyna się walić, to pierwszy siada seks. Natomiast związek pokazuje jak masz w życiu, jak się czujesz wewnętrznie. Jak coś się w środku w człowieku psuje, to pierwszy siada związek. No i tak, heh, z prostego problemu ("moj facet oglada porno w sieci") zrobila sie zagmatwana terapia ;) Ale tak jak mowię, obawiam się, że problem jest głebiej zakorzeniony i jeśli chcecie go rozwiązać to będziecie potrzebować się trochę z nim pobawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hms
Corral - dziekuje Ci bardzo. naprawde pomagasz mi zrozumiec. a co za tym idzie dodajesz mi sil i motywacji do rozpoczecia nowej walki. tak, tam moze moja wina w tym. bo jestem rozzalona i zla i to sie objawia tym ze czasami wyleje na niego jad :( Moje rozzalenie spowodowane jest sytuacja, ale musze to zmienic. Chyba nie bylam dla niego zbyt wielkim oparciem w ostatnich 2, 3 miesiacach bo bylam zbyt zmeczona jego "olewaniem" mnie by zauwazyc jego problemy, by uznac je za cos powaznego. Moze dla mnie to bylo nic a dla niego to byly duze problemy. Dziekuje Ci bardzo za poswiecony czas, za rady, za zrozumienie i za pomoc w zrozumieniu. przynajmniej mam nowe spojrzenie na to i latwiej mi bedzie probowac jeszcze raz. tak, zaczelo sie od niewinnego ogladania lasek w necie a cala psychoanalize mu zrobilismy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Corral
Cieszę się jeśli mogłem chociaż trochę pomóc. Tylko uważaj, żeby teraz nie wpaść w przeciwną pułapkę i nie zacząć się pogrążać w niepotrzebnym poczuciu winy. Patrz na to tak, że on ma problem (bo ma) a ty możesz pomóc mu go rozwiązać. Ważne, żeby w tym procesie nie pomniejszać siebie tylko powiększać jego (mówiąc w przenośni oczywiście ;) ) Jeśli ty masz ochotę probować a on pójdzie na współpracę to razem możecie wiele osiągnąć. Będziecie mieli szanse na wspólny rozwój. Ale jeśli się zaprze rękami i nogami... no wtedy nic nie poradzisz... Trzeba będzie dać mu szansę rozwiązać swoje problemy z kim innym a dla siebie poszukać bardziej odpowiedniej osoby. Nie ma sensu zbyt długo iść pod prąd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hms
Corral - wiem, wiem. nie mam zamiaru zrobic z siebie jakiejs cierpietnicy czy cos w tym stylu. Tylko musze pohamowac swoja nagromadzona juz zlosc. Nie mam zamiaru robic nic na sile. Jak sie nie da to sie nie da. widelcem zupy nie zjem ;) ale moge sprobowac, pomoc mu poczuc sie znowu pewnie i zobaczymy. wierze ze bedzie wspolpracowac bo wiem ze mnie kocha i widze ze sie stara (tylko ze jak nic nie mowie to stara sie za malo :( ). dziekuje za pomoc. mam nadzieje ze sie gdzies jeszcze "spotkamy" bo fajny z ciebie facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Corral
No i super :) Tak czy inaczej na pewno coś dobrego z tego wyjdzie. A ja na Kafeterie tylko od czasu do czasu zaglądam. Z Twoim postem akurat tak miałem, że napadła mnie ochota, żeby coś dopisać. Zazwyczaj udaje mi się zwalczać w sobie takie impulsy i nie wciągać się w dyskusje ;) Trzymaj się ciepło i do usłyszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjg
Szczerze mówiąc, jak czytam kafe, to poraża mnie EGOIZM kobiet. Wam się wydaje, że facet ma być na wasze usługi: utrzymwyać dom (wersja preferowana: kobita siedzi w domu i nie pracuje) i najlepiej, żeby był zaradanym obrotny i zarabiał dużo, poza tym mam zgadywać wasz zachcianki spełniać potrzeby (w tym seksulane). Jak co nie gra, to strzelacie focha i przyjmujecie pozę skrzywdzonej cierpiętnicy, JA JA JA MOJE EMOCJE< MOJE POTRZEBY< MOJA DUPA. A pomyślałyście przez chwilę o JEGO potrzebach, emocjach i odczuciach?????? Facet mie ma ochoty się kochać, bo może ma kłopoty, depresję albo zły okres, to wy robicie afery, fochy i histerie, JA JA JA nie jestem kobietą, jestem aseksualna itd. A pomyślałyście sią jak ON się czuje??????????????? Autorko, sama doprowadziłaś do kryzysu swoją rozczniowością, brakiem wyczucia i egoizmem. A ty się jeszcze zastanawiasz, czy nie strzelić kolejnego focha. Może spróbuj go ZROZUMIEC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hms
Corral - to szkoda jak rzadko piszesz, bo myslalam ze jak cie gdzies wypatrze to przypomne o sobie jjjjjjg - przestan wrzucac wszystkich do jednego worka. Jak bym miala takie samo myslenie jak ty to powiedzialabym ze kazdy facet to swinia, szuja i zdradzacz :P a jezeli juz to on zaczal byc egoista bo ja sie dwoilam i troilam a on umial tylko na mnie warczec, a jak po miesiacach zlosc mnie przerosla i kilka razy powiedzialam mu cos do sluchu to slysze ze wszystkie kobiety to EGOISTKI. Zastanow sie co piszesz. Pokaz mi te wszystkie kobiety co to siedza w domu a maz na nie zarabia. W dzisiejszych czasach kobieta pracuje tyle samo godzin w tyg co facet i jeszcze ma dom na glowie a ty bedziesz mowil ze kazda z nich to EGOISTKA? Przykro mi ale nie umiem sie z toba zgodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumie ciebie ze ty masz ochote na seks i nie wiem na co czekasz Moja jak ma ochote to mnie atakuje Przecież to takie latwe dla kobiety zlapac za peniska i go postawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hms
wiem ze latwe postawic peniska. robilam to wiele razy i dzialalo. tyle ze ile razy mozna wychodzic z inicjatywa? po kilkunastu razach masz nadzieje ze to on ciebie zacznie dotykac, a tu znowu nic :( no ale chwilowo nie bede narzekac :) dzieki Corral troche zrozumialam czym to moze byc spowodowane. probuje mu dac wiecej poczucia bezpieczenstwa, pewnosci siebie. mowie mu jak na mnie dziala, znowu probuje zachecac. jest lepiej i mam nadzieje ze juz bedzie tylko lepiej. trzymajcie kciuki. z gory dziekuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×