też tak macie?

podoba wam się ktoś, myślicie o tej osobie prawie 24h na dobę, ale nie jesteście parą... a potem np. ( przyklady wziete z mojego życia) 1. on zabiega o twoje względy, podoba ci się to, ale musisz wyjechać, bo jesteś z innego miasta niż on (wakacje), na początku cały czas do siebie piszecie, po jakimś tygodniu kontakt zaczyna słabnąc, ty rzadziej o nim myślisz, a po miesiącu już w ogóle masz gdzieś czy on się odezwie. lub 2. spędzasz z kimś dużo czasu ( szkoła), myślisz, że jesteś zakochana. zaczynają się wakacje, a ty już w 2 tygodniu prawie wcale o nim nie myślisz. też tak macie? tzn. myślicie, że jesteście zakochani, a po jakimś czasie, w którym nie widujecie tej osoby bardzo szybko o niej zapominacie. kurczę, przeraża mnie to. może ja jestem jakaś nienormalna. bo to co było zwykłym ( na dodatek nietrwałym) zauroczeniem biorę za zakochanie. może to dlatego, że jestem młoda i mam dopiero 18 lat?

To naturalne że mylisz miłość z zauroczeniem,też tak mialam:-)Wydawało mi się,że kocham, a potem okazywalo sie że to nie to, przeszło,zobojętniało, teraz to juz wogóle wiekszosci tych miłostek nie pamiętam:-)Ale jak naprawde się zakochasz, to ci nie minie tak szybko, nie zobojętnieje, nie zapomnisz więc na pewno nie przeoczysz miłości:-)

dzięki elle24 ;)