Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _mężatka_

mężatka, która nie chce dotyku swojego męża

Polecane posty

Gość kjpjkpooooooooooo
nie mój mąż ma zupełeni inne podejście... ja jestem osoba wybuchową i emocjonalną i kiedy zachowuje sie wobec mnei paskudnie to nawet przy ludziach powiem mu że jest wobec mnei nei fair a on jest taki przy innych milutki i wręcz usłuzny wobec mnie. dopiero kiedy zostajemy sami robi mi jazdy i daje swoje chore wykłady, dobija mnie... ludzie nei wierzą że on jest taki i każdy mnie ma za jędzę i otwiera bardzo szeroko oczy jak mówię jakim czlowiekiem jest on naprawdę - kiedy zamykają się tylko nasze drzwi przed innymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjpjkpooooooooooo
od roku jest to jedna z najczęsciej pojawiających się w mojej glowie mysli... i nie ma nikogo innego w moim zyciu - nie szukam i nie potrzebuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..gdy tak sobie czytam o znęcaniu psychicznym...to i to cielesne nasuwa mi się jakoś tak..mimo woli.. i .. ..hmm.. jest mi wszystko jedno jak kto to odbierze..ale kiedyś..w necie..znalazłam.. ..i jakoś tak pasowało..jak ulał..chociaż trochę w przenośni..bo tu..chodziło o cielesne..natomiast mowa o wykańczaniu psychicznym.. ..hmm.. i powiem tylko tyle, że czasami zastanawiam się..dlaczego jeszcze nie pękły serduszka Kobiet..które musiały- MUSZĄ znosić tego typu frajerów..tylko dlatego, że taki Qtas zbolały ma papier, że ma ŻONĘ, i wydaje się jemu, że to jest na wieki - wieQw..AMEN.. ..........ZABAWA W KATA.......... \"Byłeś dla mnie wszystkim: powietrzem i wodą Byłeś mym natchnieniem, rajem i nagrodą Byłeś mym kochankiem, przyjacielem, bratem Byłeś mą udręką, cierpieniem i katem Ciągle powtarzałeś, kto jest moim królem Ciągle oswajałeś z płaczem, strachem, bólem Za najmniejszy sprzeciw - bolesna nagana Karą za błąd każdy - była krwawa rana Sine ślady na ciele, wyrwane paznokcie Poszarpana skóra, poparzone łokcie Poniżona i zbita, leżałam skonana Ty mnie jeszcze gwałciłeś z uśmiechem szatana Ja prosiłam, błagałam - Ty się tylko śmiałeś Chciałam odejść od Ciebie - lecz mnie zatrzymałeś Obiecałeś poprawę, \"Kocham Cię\" - mówiłeś I tej samej nocy znowu \"to\" zrobiłeś Jak to mówią kochanie: miarka się przebrała W moim sercu jedynie nienawiść została Tak więc teraz cierpisz, tak jak ja cierpiałam Przywiązany kablem, który kiedyś znałam Byłeś mi wyrocznią przez ostatnie lata Dziś ja z przyjemnością pobawię się w kata Będę znakomita w mojej nowej roli Bo wiem doskonale, co najbardziej boli Stoję z nożem w dłoni, zakrwawiona cała I przyrzekam, że nigdy nie będę się bała A pamiątki po Tobie pogrzebę w popiele Pozostaną mi tylko szpetne blizny na ciele\" ..i jeszcze dodoam tylko, że mało mnie obchodzi...co kto pomyśli.. ..Adaś..dla Ciebie ten wiersz..może kiedyś poczytasz.. SQRWIELU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż mówi mi moja teściowa jak jej coś takiego mówię?? \"U MNIE W DOMU TEGO NIE BYłO\" :/ ja również jestem bardzo wybuchowa , jestem szczera do bólu-może i dlatego właśnie to Ja jestem tą złą a mój mąż taki słodki i kochany, biedaczek... jak ludzie słyszą jak mi ubliża to również myślą,że to moja wina...ale ja tylko walczę o szacunek i o to aby traktował mnie NORMALNIE! jak ma jakiś problem to najpierw idzie do MAMUSI a potem do mnie. Jak mu doradzę inaczej to jest :\"A mama mówiła,że to trzeba zrobić tak...\" wrrrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo współczuje
Siedze na necie tak z nudów.Próbuje zabic czyms czas i mysli.Od piatku mój mąż jest w szpitalu:(Jestesmy 17 lat po slubie,wciaż bardzo szcęsliwi i zakochani.Tak bardzo boje sie o jego zdrowie,ze ze strachu zołądek mi skręca:(Weszłam tutaj i czytam te wypowiedzi.To straszne,nie potrafie nawet zrozumiec jak kogos,za kogo wyszło sie za mąż,pewnie tez bardzo kochało teraz nazywa sie bydlakiem.Bardzo smutne sa Wasze wypowiedzi i bardzo Wam współczuje.nawet nie wiem jak moge Wam pomóc.Wiem tylko,ze kazdy zasługuje na to by byc szczesliwym.Podziwiam Was,ze tkwicie w tych związkach az tyle lat.Pozdrwaiam Was bardzo cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panie, nie daję rady tego czytać, wstyd mi i przykro, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
->bardzo współczuje ...:) a ja..współczuję Tobie tego....co teraz przeżywać musisz.. i wiesz..?..chciałoby się rzec..że zazdroszczę Tobie, że.....że nadal jest tak, jak było... ..Uśmiech, maleńki, smutny posyłam Tobie.. i tulę myślą i nadzieją, że będzie dobrze....... ..mówią, że nadzieja jest matką głupich, ale przecież matkę się kocha..jakakolwiek by nie była.. ..Wszystko będzie ok..hmm....obiecać Ci nie mogę, ale.... chciałabym by tak było, i za to trzymała kciuki będę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-> murek :) dobranoc..... niech otuli Cię Morfeusz...Ciebie i Twoją ŻONĘ i Wasze szczęśliwe małżeńtwo i wszystko co z tym związane.... czytać nie możesz? hehs...jak ja nie mogę, to nie mówię o tym, tylko nie czytam i już :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Panie...śmigam nynusiać bo dzidzia już kopie niemiłosiernie a mnie dziobek się drze:D Życzę wam dobrej nocki;) bez dotykowej:D:D:D trzymajcie się cieplucho;):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes sama
Dobranoc Murek, to tylko zycie, nie miej koszmarow przez to :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes sama
Dobranoc RRuuddii, spij dobrze :) ja tez zaraz zmykam , pozegnam sie poetycko ;) .Ewolucja uczuć Bardzo dawno temu kawaler dość młody zaprosił panienkę do Caffe na lody. Siedzieli wtuleni, gdy lody podano. Natychmiast stopniały... tak wtedy kochano. Po latach, w cukierni – widzę - narzeczeni. Tacy - jacyś smutni, może zamyśleni, czytają anonse w lokalnym kurierku. Długie cyfr kolumny kreślą na papierku, a w rękach oboje papierosy mają. Kawa im wystygła... chyba się kochają? Gdy ciepłota uczuć znów niżej opadnie można szybko zliczyć mniej więcej dokładnie, ze za lat dwadzieścia - nie chce tego dożyć, będzie jeszcze zimniej - mogę się założyć. Młodzi zaczną skąpić uczuć przy kochaniu i lód sztuczny stworzą w miłosnym wyznaniu Ewa Willaume-Pielka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
->RRuuddii ..ukochaj tą swoją dzidzię ode mnie...:) ukołysz pod serduszkiem i spokojnie zaśnij.. niech Tobie i temu maluszkowi co w Tobie..śnią się kolorowe tęcze..:) Dobranoc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo współczuje
Dziekuje męzatko.Co ja moge zrobic dla Was,tak od siebie? Bede sie modliła za Was i trzymała kciuki:)Nie traccie wiary w to,ze mozecie byc szczesliwe i nie marnujcie ani jednego dnia więcej z Waszymi męzami.Z tego co czytam,to o duzo za długo z nimi jestescie.Moze ta prawdziwa miłosc wciąż jest przed Wami:)Musicie w to wierzyc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo współczuje
I mężatko sądząc z Twoich postów,jestesmy chyba w podobnym wieku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja 6 lat tkwiłam w związku (nie małżeńskim) w którym to znosiłam różnego rodzaju przemoc psychiczną i nie tylko-dlaczego tak długo? wierzyłam, że wraz z czasem wszystko się jakoś ułoży. Poza tym rodzina widziała w nim idealnego kandydata na męża:człowiek wykszałcony, ustawiony finansowo i podobno świata poza mną nie widział; szkoda, że tylko w towarzystwie innych osób. Doszło do sytuacji, że bałam się odebrać telefon w jego obecności aby nie był zazdrosny, bałam się wychodzić ze znajomymi bo tego nie lubił, zaczęłam robić to co podobało się jemu i tym samym żyć jego życiem a nie swoim. Któregoś dnia dotarło do mnie, że ten człowiek stosuje przemoc o której wiedziałam tylko ja, miałam dość a w święta Bożego Narodzenia podarowałam sobie najwspanialszy prezent WOLNOŚĆ!!! Od 3 lat jestem z człowiekiem którego bardzo kocham i przyznam się szczerze, że dzięki temu \"draniowi\" (ex) nauczyłam się żyć dla siebie a później dla innych, nauczyłam się jak wyrażać swoje myśli i nie pozwolić sobą manipulować. Obecny związek to kilkugodzinne rozmowy, wspólne spędzanie wolnego czasu, podobne hobby, zakupy, sprzątanie, prasowanie-wszystko robimy razem. Myślimy o ślubie jak już wam wcześniej wspominałam, chcemy mieć dzieci ale właśnie często słyszę z ust innych że to wszystko będzie \"do czasu\". Co takiego zaczyna się dziać z małżeństwie czego nie ma przed nim? Przecież człowiek chyba nie zmienia się z dnia na dzień? Czy wy zauważyłyście moment w którym wasz ukochany mąż zaczął się zmieniać? Przeraża mnie to czasami... Czy mąż był waszym przyjacielem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wejdź do mnie
Mój nigdy nie był moim przyjacielem. Byl moim... idolem?? nie wiem jak to nazwać. Dziewczyny, ja nawet krupnik w restauracji dla siebie też zamawiałam bo on lubil, chociaż ja nie znosiłam! Malować mi się nie dał. Dużo by mówić. W trudnych sytuacjach podkulał ogon i w nogi. Zawsze byłam ze wszystkim sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
->bardzo współczuje ..jakoś tak cieplutko się na serduszQ zrobiło...choć sama się temu dziwię... ..Dziękuję.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podtopiony wrak
a mi sie zdaje,ze znam te mezatke,i jestem przekonany ze mi sie nie zdaje tylko to wiem,i jesli to Ty,to bym chcial zebys powiedziala,bo jakoś mi teskno i nie wiem co ze soba dzisiaj robic M.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weakling
ello nieszczesliwe! nawet nie wiecie jak sie ciesze , ze to napisalyscie:) ja jestem w podobnym zwiazku od 11 lat i miotam sie strasznie ciagle szukam winy w sobie i czuje sie odpowiedzialna za to ze go nie kocham ( wrecz niecierpie!) na zewnatrz normalny , spokojny facet a jednak swoim zachowaniem obrzydzil mi tak zycie.. czasem modlilam sie zeby mnie zdradzil albo pobil wtedy moglabym spokojnie odejsc czuje dokladnie tak jak wy i strasznie wam wspolczuje bo wiem co to znaczy mi ciagle brakuje sil zeby odejsc bo kiedy ja chce to zrobic on skomli jak kundel wpoil mi ze jestem nikim a za to ze nie potrafie odejsc nienawidze sie jeszcze bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jggertyyy
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800 Koszmarnie długie, ja to czytam pobieżnie już 5 dni ,a jestem dopiero na 400 setnej stronie. Ale czytam wytrwale. Polecam lekturę, jeśli ktoś jeszcze na to nie trafił. Mnie się duuużo rozjaśniło w głowie. Nie napisalabym tu, gdyby ktos nie wkleił linka do topiku takiejitd. Taka - jeśli tu wchodzisz....my się ciągle mijamy i widocznie musi tak być. Pamiętam o tobie, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boże ja myślałąm że tylko ja mam taki problem, dziewczyny nawet nie wiecie jak sie ciesze że znalazłąm ten topik. U mnie jest podobnie od roku nie nawidze jam mój facet mnie dotyka, całuje, o seksie nie mówie bo od prawie 4 miesięcy ze sobą nie śpimy- nie potrafie bo on mnie obrzydza- ja naprawde próbowałąm wszystkiego ale nawet jak on śpi a ja na niego patrze szlak mnie trafia!! Wszystko mnie w nim drażni każde słowo , każdy gest. On jest zapatrzony tylko w siebie mieszka w moim mieszkaniu ale to oczywiście ja gotuje, sprzątam, i robie wszystkie tr czynności-on siedzi przed tv z girami do góry i ma to w dupie. Jego rodzice to jeszcze większe bałwany. Dodam że nie umie nic zrobić nawet wbić gwoździa w ściane. Jest nuda i zero urozmaiceń zero pomysłów. Dodam że jak sie poznawaliśmy to dałabym sie za niego pokroić a teraz chciałąbym sie go pozbyć i poznać kogoś kto wprowadzi do mojego życia troche kolorów. Jednak nie moge powiedzieć po prostu spadaj bo boje sie że nikogo nie znajde....smutno mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do przy kawie
i do innych też Co myśmy zrobiły ze swoim życiem??? Co zrobic, żeby z tego życia jeszcze coś miec? Wczoraj PRAWIE sprowokowałam go, żeby mnie uderzył. Bo wtedy też byłoby mi łatwiej. Zastanawiałam sie nad nasłaniem na niego jakiejs baby, żeby mnie zdradził. K.. ja nienormalna już jestem. No bo: nie pije, nie bije, nie zdradza... a ja go nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do przy kawie----> hmmm...kolejna \"miła\" niedziela??:P Mój ,zęby zrobić mi na złość to zaprasza kolegę i swojego głupkowatego brata na grę!! Siedzą i grają! Zero prywatności!!! I tak jest prawie co weekend! A jak wychodzę,żeby z nimi nie siedzieć (nie nawidzę gier i tych innych) to jest jazda,że jestem nie kulturalna bo są GOŚCIE a ja wychodzę:/ a co do rodziców jego?? jak oni coś potrzebują (bądź któreś z jego rodziny) to leci!!-już o 8 wyszedł bo ktoś coś potrzebował! Ale jak ja coś potrzebuję to on nigdy nie ma czasu:( Obiecuje i nic! 3 miesiąc mi kuchnie maluje:( jak sama chcę to zrobić to krzyczy bo ja tego nie zrobię bo nie mogę (ciąża i w ogóle) wszystko odkłada na \"jurto\" ... grzecznie proszę go o to aby skończył remont przed rozwiązaniem to się wścieka i dzwoni do mojej mamy na skargę,że się go czepiam!!! (on ma 30l).wrrrr.... a dziś w nocy ubolewał,że się do własnej żony nie może przytulić:/ a wczoraj jazdę mi taką zrobił,że się wymiotować chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój ma fochy że np. przychodzi do mnie kliantka na paznokcie do domu- on sie zamyka w drugim pokoju jak jaiś dzikus. Kartony po kinie domowym(które sobie kupił choć nie mamy pralki) wynosi drugi tydzień. Mam szczeniaka i jak nasra to on mnie budzi o 7 rano jak wychodzi do pracy żebym posprzatałą( nie zbawiłoby go 30 sekund żeby posprzątać) całę mieszkanie sama malowałam bo on stwierdził że nigdy tego nie robił i nie umie. Ja pomalowałam i przynajmniej nie musiałam wydawać na malarza.Po pracy zamiast do domu idzie najpierw do mamy. Czuje sie przy nim taka ograniczona, nie moge sie rozwinąć dodam że studiuje, pracuje, zajmuje sie domem- ale mam też pasje:kocham sztuke, muzyke ale z nim nie moge o tym porozmawiać bo on zna sie tylko na tym jak sie nawpierd...lać i pójść spać. Ale najgorsze jest to że jak każda osoba mam potrzeby choćby seksualne a z nim nie zrobie tego chociażby mi płącili duże pieniądze po prostu mnie obrzydza. Myje zęby raz dziennie po pracy nigdy sie nie kąpie. Wogóle on mi sie juz nie podoba jest obleśny.. Jezu co sie ze mna dzieje ;( ja mam juz dość. Najlepsze jest to że on mieszka u mnie w mieszkaniu w które sama włożyłąm pieniadze żeby je wyremontować i siedziałam po nocach żeby pomalować ściany a on hcwali sie wszystkim jak to on pięknie zrobił remont w mieszkaniu a jego rodzice to samo: jakie macie piękne mieszkanie!! Mam juz tego dość-ale nie potrafie z tym skończyć. Bożę pomóż-co mam robić bo ja tak dłużej nie dam rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do przy kawie
cholera, jakbym siebie czytała, z wyjatkiem tego remontu. Mój w dodatku nie chodzi do dentysty, ma w gębie spróchniale pieńki. Już myślałam o narkotykach, o samobójstwie o wszystkich rzeczach, które by mnie mogły z tego wyzwolić. W tej chwili po raz kolejny mam totalnego doła. Al;e jeszcze sie nie zabiję. Najpierw muszę dzieci z tego domu wysłac szcześliwie w świat. Tylko to mnie powstrzymuje chyba. To juz niedługo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy kawie---> myje zęby jak mu każe i to jeszcze z wielka łaską bo on ma słabe dziąsła:D po pracy się nie myje bo z gównem się nie bił, wieczorem jak drę się na niego,żeby się mył bo brudny do łóżka nie wejdzie to się obraża!!! no ale ja go tego nauczyłam bo jak mówię mojej teściowej to się śmieje(aż zanosi) i twierdzi swój stały tekst:\"U MNIE W DOMU TEGO NIE BYłO\" :/ Rachunki płacę ja! nie starcza mi na życie a on swoją wypłatę wydaje na gry i filmy (bo taką ma pasję)! Mamy zadłużenia w mieszkaniu i telefonie...ale to nie ważne:/ on jest nauczony żyć beztrosko a mnie mama nauczyła wartości pieniądza i rodziny! On wartość rodziny postrzega:ON MAMA TATA I BRAT!!! ja nieee:( choć zawsze powtarza,że strasznie jestem ważna dla niego:( taaakkk! do płacenia rachunków, prania , sprzątania , gotowanie i.... Od wczoraj rana w zlewie stoi jego talerzyk po śniadaniu+kubeczek...do dziś troszkę przybyło.Ja tego nie sprzątnę! Obok stoi zmywarka ale to się trzeba schylić a to już tak ciężko:/ ja niestety nie mogę się zbyt schylać,jest mi już coraz ciężej ze względu na dzidzię... na tapczanie siedzi leń...to dobrze pasuje:/ nawet jak mnie nie ma to czeka aż przyjdę,żeby mi powiedzieć,że on głodny jest!Bo mamusia go tak nauczyła. To grzecznie mu mówię co gdzie jest i sobie sam musi zrobić-z obrazą oczywiście to jeszcze bardziej nabrudzi:/ na złość:/ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mój tak samo nie dość że krzywe zęby to jeszcze są na nich jakieś nowe formy życia!! Nie wiem ale wydaje mi sie że facet powinien dbać o siebie a nie chodzić jak brudas. Aha przypomniało mi sie wczoraj jak siedziałą u mnie klientka któej robiłąm paznokcie to mój cudowny idiota chodził po domu- tak jak zawsze- w gaciach! Ludzie ja sobie nie wyobrażam żeby do niego przyszedł kolega a ja bym paradowałą w staniku i w majtach.Kobieta się kąpie 5 razy dzienie ;) maluje się, robi włosy, paznoksie, chodfzi do lekarza jak tylko poczuje sie źle poprostu dba o siebie a dla czego facet tak nie może? Czy to jest takie ciężkie zadbać o siebie żby podobać sie kobiecie? Ja dbam o siebie bo mam nadzieje że jeszcze spotkam miłość swojego życia..a wtedy może podejme ostatecznie decyzje o tym żeby skończyć ten choryu związek z nim i jeg rodzicami. Do przy kawie a ty nie myślałąś żeby z nim zerwać? Pewnie też ci ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×