Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość potrzebująca rady

Matki poradźcie ciężarnym

Polecane posty

Gość potrzebująca rady

Co robić będac w ciąży, żeby poród był sprawniejszy, mniej bolesny? Jak się przygotować do tego? W ogóle można coś zrobić? Jakieś cwiczenia, czy coś? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 356
szkola rodzenia...idz na ostatnie wyklady cos ci zwsze poradza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dopiero jestem w ciazy, ale codziennie przygotowywue sie do porodu:-) Kupilam plytke z gimnastyka dla ciezarowek:-) Gimnastyka ta kladzie szczegolny nacisk na miesnie ktore beda mi potrzebne do porodu:-) I niedlugo wybiera sie do szkoly rodzenia:-) Jestem ciekawa czy to cos pomoze???????????? W lutym dam znac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę tylko napisać co sama robiłam - bardzo dużo spałam, odpoczywałam. Nie ma co zadręczać się porodem.Najlepiej nie czytaj koszmarnych opowieści na forach. Każdy poród jest inny i każdy inaczej to odczuwa. Ja głupia czytałam mnóstwo wątków z upodobaniem śledziłam te o problemach a potem chodziłam i powtarzałam \"ja tego nie wytrzymam\". Nie ćwiczyłam, starałam się tylko dużo spacerować, ale jak przyszły letnie upały to leżałam plackiem przed wiatrakiem i czytałam książki. Nie jestem i nie byłam typem sportsmenki.Aha jeszcze jedna rada - początek porodu wcale nie musi być książkowy. Mnie zaskoczył na szczęście w domu, ale do szpitala jechaliśmy żeby sprawdzić co się dzieje :) - zero bólu-a w szpitalu od razu na salę i po 2 godzinach mały już był!Chciałam zzo, ale już było za późno :( Tylko na jednym forum przeczytałam dobry tekst \"każdy poród musi się kiedyś skończyć\" i tego się trzymaj a będzie dobrze!!! Jak ja dałam radę to ty też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
od momentu gdy już lekarka potwierdziła w szpitalu że poród trwa (a ja już od kilku godzin czułam się niekomfortowo - takie uczucie jakbym zaparcie miała i nie mogła się wypróżnić - a to maleństwo uciskało juz na ujście). Na porodówkę szłam ze skórczami co 3 minutki - idzie przezyć, boli, ale głębokie oddechy pozwalały zachować spokój i w czasie skórczu kucałam. To pomagało i jak się okazało - to że większą część I fazy po prostu przechodziłam, przyspieszyło schodzenie główki. Na porodówce przebito mi pęcherz płodowy, odeszły wody, skórcze co minutka i też prosiłam o zzo ... ale nie zdązyli mi dać, bo za 40 minut już urodziłam. Położna widziała, ze szybko idzie i celowo odwlokła moment gdy anestezjolog wszedł do sali. Po zbadaniu mnie jednak został odesłany :) Jedno co ci powiem - pamiętaj, ze spokój dużo da. Nie myśl, jak ktos opowiada o cięzkich porodach, ze ty tak samo będziesz miała, bo zwariujesz. Jak się zacznie, to poddaj się temu, postaraj się być w ruchu, kucanie w czasie skórczu przyspiesza rozwieranie, działa siła grawitacji, kołysz biodrami opierając się o męża, bądź ścianę - to też pomaga. Odpoczywaj, relaksuj się, słuchaj ulubionej muzyki, rób to co lubisz. Ja tez nie ćwiczyłam w ciąży, nawet do szkoły rodzenia nie chodziłam, a urodziłam szybko, nie nacinano mi krocza i 2 godziny po porodzie normalnie chodziłam i mogłam siedzieć na tyłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam już dwa razy,teraz oczekuję 3 dzidzi.Poród naprawdę da się przeżyć,nigdy nie miałam żadnego znieczulenia i dałam rade.Nie ćwiczyłam nigdy do żadnej szkoły rodzenia nie chodziłam i wcale nie było tak strasznie jak się nasłuchałam i naczytałam.Każda z nas przechodzi to inaczej i raczej żadne rady nie pomogą.A strach jest chyba zawsze, ostatnio rodziłam 11 lat temu więc teraz też mam pewne obawy jak będzie.Ale gdy położą Ci dzidzię zaraz po porodzie zapomina się o całym bólu :)Gdy czasem czytam,że kobiety na własne życzenie proszą o cc łapię się za głowę chyba nie zdają sobie sprawy co za ból czeka je potem. Pozdrawiam :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tam już w nic nie wierzę. W I ciąży biegałam jak fryga, dużo spacerów, byłam bardzo sprawna do końca. Do tego miałam na szyjce szew założony, bo zagrożenie porodem przedwczesnym. Myslałam, że szybciutko urodzę. Ciążę przenosiłam 2 tyg., w końcu wywoływali, 20h porodu do rozwarcia 3cm, zakończone cesarką. Naprawdę, byłam w szoku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ladyL- zgadzam się z tobą co do cc. Mam wprawdzie tylko jeden poród za sobą, ale nie wyobrażam sobie teraz że miałabym mieć cc. A głupia w ciąży NAPRAWDĘ chciałam żeby to się skończyło cesarką. Liczyłam nawet na to że maluszek się źle ułoży a on od 5 miesiąca siędział już głową w dół i ani nie drgnął, tak załatwił mamę! Przy porodzie miałam vacuum, cewnikowanie pęchęrza bo opiłam się wody przy skurczach, byłam nacinana ale tego się jakoś nie czuje. To jest taki dziwny stan połączenie euforii, stresu i jakiegoś przytłumienia a jak dziecko już jest to można góry przenosić! Po porodzie nie bolał mnie brzuch, nie brałam leków przeciwbólowych, trochę miałam problem z siadaniem, ale i na to jest sposób. Teraz nie wyobrażam sobie siebie zajmującej się od razu maluszkiem z rozciętym po porodzie brzuchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, podziwiam. Ja nie wyobrażam sobie innego porodu niż cc. Mam nadzieję, że tym razem znów będzie cc. Nie wyobrażam sobie znów rodzić 20h i znów cc. Bałabym się, że mi wszystko w środku popęka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiwi 28 a jak się czułaś po cc ?? Ja po porodzie naturalnym chciałam zaraz wstać i iść pod prysznic :D niestety 2 godziny trzeba poleżeć sobie,ale jak tylko minęły w łóżku już mnie nikt nie widział :D Nic mnie nie bolało czułam się super,obserwując kobitki po cc widziałam że czują się strasznie.Pierwsze dziecko rodziłam 12 godzin z tym,że za wcześnie udałam się do szpitala bo te początkowe bóle śmiało moglam przeczekać w domu ale wiadomo pierwsze dziecko strach panika ...z drugim czekałam do ostatniej chwili w szpitalu pojawiłam się o 9 rano a o 10:15 już tuliłam synka mam nadzieję,że tym razem będzie tak samo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyne czego teraz się boję to szycia,nie wiem jeszcze jak jest teraz,ale kiedyś robili to bez znieczulenia i mam okropne wspomnienia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiwi28- wiesz, mnie jest łatwo tak pisać bo po pierwsze jestem już po, po drugie jak trafiłam do szpitala miałam już 7cm rozwarcie! Najgorsza część porodu minęła bezboleśnie. Po trzecie do następnego porodu minie pewnie duuuuuuużo czasu, o ile się zdecyduję na następnego \"wrzaskuna\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do szycia to mnie osiem lat temu szyli ze znieczuleniem nic nie czulam wtedy a lekarz zartowal sobie jeszcze z moim mężem jaką chce miec ciasną :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za rady. Chyba też pójdę do szkoły rodzenia. Mam nadzieję, że będę rodzić naturalnie. Wszystko można przeżyć, a lepiej móc jak najszybciej wyjść ze szpitala, poza tym cesarka dla malucha gorsza. Niestety często bywa, że jest odwrotnie niż chcemy. Mam nadzieję, że nie tym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już tuż tuż
Dziewczyny ja mam takie pytanie: co prawda to drugie moje dziecko, ale pierwsze było wywoływane po terminie i zupełnie tego nie wiem - czy brzuch przed porodem koniecznie się obniża ? Bo widzę, że jednej z Was pęcherz przebili tuż przed samym porodem - czy wcześniej "spadł" Ci brzuch ? Czy do końca był wysoko ? Jak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastaw się pozytywnie, że będzie szybko i sprawnie i myśl o dziecku, a nie o swoim bólu :) jak będzie bolało tłumacz sobie, że każdy skurcz zbliża Cię do upragnionej kruszynki :) nie ćwiczyłam, nie chodziłam do szkoły rodzenia, urodziłam w 4 godzinki od pierwszych skurczy , bez znieczulenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moonisia, wspaniała rada. Dzięki. Ale ale... pierwszy poród Twój trwał 4 godzinki? Toż to cud. Rodziłaś może w wodzie?? Jak to możliwe że tylko 4 godzinki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
do już tuz tuz - brzuch nie obniżył mi się mocno do samego końca, owszem - był ciut niżej, ale nie doczekalam chwili, gdy mogłam swobodnie oddychać ... czop też został usunięty przez położną przed przebiciem pęcherza płodowego. A od przebicia do parcia 40 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już tuż tuż
czyli akcja zaczęła się niezależnie od czopu i obniżenia brzucha ? mam termin na piątek co prawda, niby z usg wyszło że mam raczej spodziewać się przenoszenia, ale czuję się już bardzo "na już" ale brzuch mam strasznie wysoko i tak się właśnie zastanawiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie do końca brzuch nie opadł. W dniu porodu wieczorem poczułam tak jakby coś mi \"stuknęlo\" w brzuchu, gwałtownie i mocno. Zaczęłam plamić parę minut po tym ale tak delikatnie. I ja głupia po lekturze forum myślałam że to czop zaczął odchodzić - byłam 2 tyg. przed terminem. Potem przez godzinę zero nowych objawów, zero bólu, i zastanawiałam się z mężem -idziemy spać, czy jedziemy do szpitala sprawdzić co się dzieje :) Dopiero po tej godzinie zaczęły się delikatne skurcze,na szczęcie już wszpitalu a po 2 godz mały już był!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już tuż tuż
Nie no czop jest obrzydliwy i nie da się go z niczym pomylić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
dokładnie tak, urodziłam w ogóle 5 dni przed wyznaczonym terminem :) a po moim porodzie na oddziale zaczeły krązyć opowieści, jak to ta co lezała na patologii szybko się uwinęła :) no dziewczynom oczekującym na poród dodało to odwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale u mnie on odszedł jakoś niezauważalnie tzn albo powoli partiami albo tuż przed. W każym razie ja nie zauważyłam u siebie książkowego odejścia czopa na ileśtam dni przed porodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już tuż tuż
Nie zawsze odchodzi kilka dni przed porodem, czasem dopiero tuż tuż, jest obrzydliwie śluzowatym glutem żółtawo-krwawym. Tak jakby Ci ktoś łyche kisielu w majty wsadził :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×