Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panowie

Jakczuje się facet na tzw.rozdrożu

Polecane posty

Gość gumisie
Wiesz, tyle Twojego że masz synka. Jak on to znosi ? Rozmawiasz z nim o tym co się dzieje z Waszą rodziną ? Co on na to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może.....
facet nie podejmie sam decyzji bo chce mieć i to i to. W domu ma sprzątaczke, kucharke itd a u kochanki ma seks, pożadanie i do jakiegos czasu zrozumienie (z czasem i tak przejdzie) proponuje zdecydowac za niego. wystawic rzeczy za drzwi i adios. Gorzej jesli mieszkanie jest wspólne.... wywalic się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ancymonek*
Powiem ci gumisie że mam fantastycznego synka potrafi podejsc od tak zwyczajnie i powiedziec kocham cie bez niczego albo mam potrzebe aby sie przytulić do Ciebie, kurna az mi sie łzy kręca , tacie nigdy nie poiedział kocham cie mi nawet kilka razy dziennie mówi, wyobraząsz sobie aby nastoletni syn pouczał tate jak ma sie witac z mamą??? Duzo rozmawiałąm na ten temat z synkiem tłumaczyłam mu że czasem tak bywa ze dorosli nie potrafia sie ze soba porozumieć że czasem musza byc osobno, i że nawet jesli sie rozstana to i tak nie przestana go kochać. Bo kochaja go oboje, syn jest związany ze mna bardzo emocjonalnie i jak na te 11 lat b duzo rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumisie
Zrezygnowałam z pracy prawie zaraz po ślubie. Zajmuję się domem, dziecka na razie nie mamy i czasem zastanawiam się czy sama na własne życzenie nie zagoniłam sie w kozi róg. Scenariusz prosty do przewidzenia, niedługo dziecko, potem wszystko sie będzie toczyło wokół niego i domu...aż pewnego dnia pewnie czeka mnie to co Was.... Zrezygnowałam z pracy bo byłam zmęczona wymaganiami, tymi ze strony pracodawcy i tymi ze strony męża. Byłam zmęczona tym, ze wracałam późno z pracy i dom był zaniedbany, nie było obiadu a ja nie miałam ani siły ani chęci gotowac po nocach na następny dzień. Przychodził weekend i zamiast odpoczywac były zakupy, sprzatanie i nadganianie tego na co nie było czasu po pracy...i tak w kółko. On tylko pracował i nie pomagał mi w niczym. Miałam dośc tego że teściowa mnei krytykowała ze zaniedbuję męża...bo ona mu przeciez wszystko pod nos....Myślałam że tak bedzie dl anas lepiej, ja odetchnę od szefa tyrana, znajdę czas by zadbac o nasze nowe mieszkanie, urządzic się, nauczyc gotowac. Nauczyc się roli żony i gospodyni....a dziś 3 lata po słubie myślę że to był błąd. Tylko problem w tym że wiem, ze gdybym poszła do pracy, nadal by były wymagania i pretensje że coś w domu nie zrobione, skargi teściowej i jej rytyka. Obłęd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ancymonek*
Powiem ci jeszcze jedno b kochałam swojego męża decyzję o odejsciu przezyłam strasznie depresja itp, ale dzieki moim przyjaciołom jakos sie trzymam, wiem jestem wartościowa kobieta i nie pozwolę sobą tak pomiatac, nie chce byc ze mną niech złozy pozew o rozwód tak mu powiedziałam, ale to tchórz i czeka na moja decyzje pomęczę go troche za swoje cierpienie a za te 3 miesiące powiem mu adios:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może.....
gumisie nie patrz na to co mowi teściowa i mąż. Masz prawo (ba! powinnaś obowiązkowo) mieć własne życie i własne pieniądze. Facet jest dorosły, sam sobie zrobi żarcie, upierze, posprząta. Moze jeszcze nie jest za poźno zeby cos z tym zrobic? Dla samej siebie powinnaś pomyslec o powrocie do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ancymonek*
gumisie nie zadręczaj się ja żałuje jednego że zrezygnowałam z pracy po urodzeniu synka miałam mozliwość po macierzyńskim wrócic ale mój mąż powiedział że nasze dziecko nie będzie pałetało sie po żłobkahc że on zarobi no i zarobił także moim kosztem bo przez te lata dorobił sie firmy i nie raz mi wymówił ze jestem darmozjadem, tylko że nie liczy sie fakt kiedy to ja go utrzymywałam bo studiował. Życie jest popierdolone kochałam go i uwierzcie mi nie raz chciałm podjąć prace tylko jemu nie zawsze sie ta wizja mojej pracy podobała, a teraz żałuje bo z przed nosa umknęła mi niezła posadka za 1600 zł , teraz juz wiem że nigdy zaden facet nie będzie mi dyktował co i jak mam robić, z miłości kobieta jest w stanie zrobic wszystko , nie daj sie ja teraz żałuję że się nie postawiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumisie
Wiesz trudno mi wyobrazic sobie, tyle lat razem. Ja swojego partnera znam 7 lat...kurcze Ty swojego męża dwa razy tak długo. Dlaczego ludzie, których kochamy i którym ofiarowujemy całą siebie tak ranią ? Nie mogę zrozumiec jak Twój mąz mógł byc nielojalny...i to nie tylko w stosunku do Ciebie ale także swego syna...bo Jego w pewnym sensie też zdradził. Dlaczego wtedy nie pomyslał o nim ? Nie pomyslał jak to bedzie za kilka lat spojrzec mu w twarz i powiedziec: "Zachowałem sie jak dupek"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumisie
ancymonek* tylko że teściowa to taka baba, która wiecznei mnie krytykuje i wmawia synkowi, ze mus ie wszystko nalezy. Jak ja w domu czegoś nie zrobię to oczywiście on palcem nei ruszy a jeszcze na mnie jej nagada, że się musze grubo tłumaczyc....i od razu pretensje... no i gdy na początku małzeństwa zanim jeszcze rzuciłam pracę to były takie klimaty, że co dzień był obiadek u teściowej.... bo skoro ja nie gotuję to pójdziemy do Mamusi..... to też był powód dla którego zdecydowałam się rzucic pracę, by pokazac jej że ona już mu nie musi matkowac....to takie trochę toksyczne relacje, bo ona mieszka 10 min drogi od nas i przynajmniej 3 razy dziennie do neigo wydzwania, raz w tygodniu razem jesteśmy na zakupach, do tego wspólny obiadek w weekend....brrrrr typowy obraz Maminsynka z nieprzecietą pępowiną, zresztą nie wiem, kto jest bardziej uzależniony ona od niego czy on od niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anamarasa
ja tez zadaje sobie to pyt i niestety nie wiem co zrobiłam źle co mu takiego zrobiłam poświęciłam mu swoje zycie 14 lat swego zycia na szczęście jestem na tyle młoda bo mam dopiero 32 lata że mogę sobie ułozyc życie na nowo, ale jakby nie było kochałam go i co tu mówic kocham ale nie an tyle aby wrócic do niego cięzko mi jest ale mam synka dla którego warto zyc, i wiem ze kiedys i dla mnie słoneczko tez zaświeci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumisie
czuję że tak bajka sie nie skończy dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ancymonek*
matko i córko tesciowie nie az mna rusza, ale przed slubem tez był taki z mamuska związany??? Kurna chyba bym zamordowała takiego faceta no rozumie sama mam syna ale wiesz co ci powiem gdyby on wywinął cos takiego żonie jak jego ojciec mi to bym mu wpindoliła wytargała za uszy i kazała zone na kolanch przepraszać i u mnie był by na minusie.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ancymonek*
nie ma że boli nawazył piwa musi je wypic a nie udawać zagubionego, dlaczego ja musze zawsze wszystkich rozumiec a nikt nie potrafi zrozumiec mnie???? ja przymykałam oczy na wiele spraw dla ś spokoju a widzisz jak sie to skońxzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumisie
Uciekam dziewczyny, zajrze jeszcze do Was. Trzymajcie się cieplutko. Mam nadzieję że wszystko sie Wam ułoży.Może małżeństwo nei zawsze jest synonimem szczęscia ale przynajmniej ma się jeszcze dzieci. Gdy wszystko sie rozpada one przynajjmniej zostaja i są pociechą.Przynajmniej macie świadomosc ze te wszystkie lata nie są stracone. Coś straciłyście a coś zyskałyście. To co zyskałyście juz nikt Wam nie odbierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilijka*
pa gumisie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia.35
Cześć założyłam wczoraj ten topik jako panowie. ale żle mi tak pisać to zmieniam NICK. Odpowiedzi oczekuję nadal. Jatylebym zrobiła zeby On do niej poszedł, naprawdę. Jstem taka zmęczona i zdesperowana tą sytuacją, zejuz nie wiem co dalej robić. Zaproponowałam M. żebyśmy wykupili miezkanie, sprzedali je i zaczęli zycie każdezosobna, ale On nie chceo tymsłyzeć. Mówi, ze mnie kocha, a nie ją, że zawsze będziemy razem.Mówił. ze ona gowyzywa od ch...,ze nie chce z nią być to dlaczego nie chce go do siebie wziąć. Dzwoniłam do niej do pracy, chciałam sie z nią spotkać, powiedziałam, żeby go sobie w końcu wzięła,ale udaje, ze nie wie o czym mówię. Mam do niej jechac i zawieżć jego rzeczy, bo już naprawdę niewiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×