Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama pierwszoklasisty

Katechetka i piekło!

Polecane posty

Gość mama pierwszoklasisty

Mój 7 letni syn w tym roku poszedł do I klasy. Dzisiaj pani od religii po lekcji zwróciła mi uwagę o złym zachowaniu mojego dziecka: rozmawiał, nie chciał śpiewać piosenki, wstawał z ławki. Mój syn jest bardzo "żywym" i gadatliwym dzieckiem i pewnie trudno jest mu dostosować sie do nowych reguł panujacych w szkole. Moje oburzenie spowodowane jest jednak innym faktem. Pani katechetka powiedziała mojemu dziecku "że pójdzie do piekła za to, że tak sie zachowuje". Bardzo dużo czasu zajęło mi tłumaczenie mojemu płaczącemu dziecku idiotycznych słów pani nauczycielki. Jutro nie chce iść na religię. Jestem wściekła i wybieram się do szkoły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie,że idź.Też bym poszła na twoim miejscu.Mam corkę rok młodszą od twojego synka i nie wyobrażam sobie,że ktoś miałby straszyc Martynkę piekłem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trilir
Ja pamietam jak mi katachetka dala 1,bo klucilam sie z nia ze psy tez maja dusze,Mysle ze ta katachetka ma malo pojecie o Bogu skoro tak gada,musisz jej wytlumaczyc ze do piekla sie idzie za morderstwo a nie za to ze jest sie dzieckiem,kazde dziecko musi sie zachowywac jak dziecko a nie jak dorosly siedziec na lekcji i slowem sie nieodezwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój 7 letni kuzynek usłyszal od pani katechetki ze jak sie nie ma chrztu św to sie ma dziure w sercu. dziecko z panika wrocilo do domu bo u sasiadów dzidzius jeszcze nie ochrzczony i trzeba na pogotowie. rodzice zrobili afere i katechetka wyleciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może zacznijmy od tego
że nie ma zadnego piekła, po co robić dzieciom wode z mózgu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trilir
wogole mysle ze wiele katachetek zachowuje sie jak fanatyczki,trzeba uwazac zeby niedac sie wciagnac w ten wir glupot jakie naszym dzieciom wciskaja,jak to zadziala na rozwoj dziecka????Takie bajki horrorowe opowiadane przez dorosla osobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfadsf
Taaa... biegaj z awanturami zamiast wychowywać tego swojego ohydnego bachora. To musi być obrzydliwy gnój skoro nie jest w stanie usiedzieć w ławce, tak jak normalne dzieci. Na dodatek ma na starcie małe szanse dostosować się skoro ma równie tępą matkę. Dodam że katechetki nie są przygotowane żeby mieć do czynienia z taką sfołoczą. Ta kobieta musiała być naprawdę bezsilna skoro uciekła się do argumentów o "piekle". Jakie "nowe reguły"?? A w domu mógł robić co chce, wychowywaliście go bezstresowo?? Skoro nie był wychowywany, to teraz te braki próbują jak umieją nadrobić inni. Grozi wam że wkrótce twój bachor trafi do pedagoga, ten wymyśli jakieś schorzenie psychiczne, zaczniecie bachorowi obniżać wymagania, szprycować go lekami, szukać problemów wszędzie a nie we własnej nieudolności aż wyrośnie z niego niedouk i bandyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmo
daf, a wysoka byla ta huśtawka ? z której spadłeś/aś na głowę ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gnoja ddfadsf
ddfadsf ty to chyba masz mamusie katechetkę albo sam jesteś pseudo nauczycielem skoro tak jej bronisz. Mam nadzieję, że nie masz dzieci i nie będziesz ich miał, bo nie masz pojęcia o czym mówisz. Te faszerowanie lekami i inne pomysły to twój życiorys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co to za babsztyl
ddfadsf co Ty za bzdury opowiadasz widac ze to Ty masz jakies problemy natury psychicznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfadsf
Wystarczy że chodziłam do szkoły i zawsze, w każdej klasie był jakiś niedostosowany niedorobiony, który wychodził z lekcji, wracał, coś wykrzykiwał, biegał po całej klasie, zaczepiał normalne dzieci itd... Ot, takie dziecko specjalnej troski (zresztą zwykle kończyło się przenoszeniem do kolejnych szkół, ze specjalną na końcu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagooo
ddfadsf a do ktorej szkoly specjalnej chodzilas??niedostosowana to jestes ty...na szczescia takie stworzenia spotyka sie zadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ddfadsf
po twoich wypowiedziach stwierdzam że to ty jesteś jakaś niedorobiona i nienormalna...ale to na szczęście nie mój problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfadsf
A wy, jedna z drugą wyżej, po prostu nie macie wyobraźni ani nie pamiętacie jak to było w szkole. Ja też uciekałam z zerówki. Ale dzięki temu że rodzice nie stawali po stronie moich szczeniackich zachowań, wyszłam z tego i w szkole zachowywałam się już jak na szanującego siebie (!) ucznia przystało. A teraz przypomnijcie sobie te dzieciaki które już w pierwszej klasie odmawiały zrobienia czegoś co inne mogły bez problemu, wychodziły z klasy w ciągu lekcji, wierciły się. One nie należały do grupy tych dzieci rozwojowych. To była patologia. Problem pogłębiał się, tym bardziej wówczas gdy rodzic widział go... w przykładowej katechetce. I jeszcze do tępej matki tego ohydztwa: katechizacja nie jest obowiązkowa. Nie chcesz, nie posyłaj go tam, niech nie przeszkadza innym i nie męczy się sam. "Mój syn jest bardzo "żywym" i gadatliwym dzieckiem i pewnie trudno jest mu dostosować sie do nowych reguł panujacych w szkole." - no to jest prawdziwa perełka wśród eufemizmów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagooo
ddfadsf zycze ci zebys za pare lat spotkala na swojej drodze taka "przykladowa" katechetke ktora twoje dziecko bedzie straszyc od piekla i szatanow...pochwalisz wtedy zapewne owa katechetke a dziecko postawisz w kacie i jeszcze bardziej nastraszysz pieklem...gratuluje przyszlemu dziecku matki kretynki...a tobie proponuje przejsc na inny topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfadsf
"na szczescia takie stworzenia spotyka sie zadko" Tak sądzisz? Przywołaj te słowa i przemyśl je jeszcze raz gdy cię czyjeś wychowywane bezstresowo "dziecko" będzie obkopywać brudnymi butami w tramwaju... a może wtedy gdy taki synalek jak tej "mamy pierwszoklasisty" coś zrobi twojemu dziecku, na lekcji, pod okiem afunkcjonalnego nauczyciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ddf po czesci rozumiem co chcesz powiedziec. Pamietam jak u nas na lekcji religii zachowywala sie 2 uczniow. skandal i tragedia. az zal bylo patrzec na ksiedza ktory prowadził zajecia. nic nie pomagalo ani telefony i spotkania z rodzicami ani groxby ani prosby zadne interwencje dyrektorki. Ksiadz wychodził z siebie i o malo co nie doszlo do rekoczynów. Miałam ochote stanac na srodku potrzasnac pustakiem i wykrzyczec mu w twarz co o nim mysle zeby dotarlo taka czułam sie bezsilna. ale mielimy wtedy po 15 lat a nie 7! 7latki to jeszcze malutkie dzieci ktore dopiero co wyszly spod skrzydełek mamy im sie nalezy specjalne traktowanie bo dopiero ucza sie zachowania w grupie. To ich pierwsze spotkania ze szkola mamy dopiero wrzesien trzeba byc bardzo delikatnym i opiekunczym a nie straszyc! Takimu dziecku ktore do tej pory głownie sie bawiło i robilo to co chcialo ciezko teraz usiedziec tyle godzin w jednym miejscu! On jest nieprzystosowany do takich rzeczy i nic w tym dziwnego. zerówka ma co prawda wrpowadzac ale wiadomo jak ejst w zerówce wiecej zabawy niz siedzenia w lawkach a tu juz tylko lawki i lekcje. Trzeba to zauwazyc i zrozumiec i dla mnie \"pedagog\" który nie pojmuje tego ze 7 latek moze byc zmeczony i niezainteresowany lekcja jest nic nie wart i tzreba go zmienic!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfadsf
"ddfadsf zycze ci zebys za pare lat spotkala na swojej drodze taka "przykladowa" katechetke ktora twoje dziecko bedzie straszyc od piekla i szatanow..." - Po pierwsze, najpewniej moje dziecko na żadną katechizację chodzić nie będzie, ale to OUT TOPIK. Po drugie, gdyby tak było, najpierw kilka razy bym się zastanowiła DLACZEGO ona w ten sposób potraktowała moje dziecko. I jeśli wiedziałabym już (że gada na lekcji, wychodzi samowolnie, nie chce pokazać czego się nauczyło), plus na co dzień też miała z nim problemy i zbierała skargi, zabrałabym się za nie, póki jeszcze czas! "a tobie proponuje przejsc na inny topik" - Dziękuję za propozycję, nie skorzystam, podoba mi się tu (chociaż piszecie niegramatycznie, jakbyście same miały braki w podstawowej edukacji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem katechetki w wiekszosci wypadkow nie sa przygotowane do pracy z dziecmi wystarczy zeby znaly katechizm i byly fanatyczkami i czesto kwalifikuja sie do pracy podobnie jest z zakonnicami, ksiezmi a do tego zeby pracowac z maluchami trzeba miec tez powolanie nauczycielskie i juz a to na pomaranczowo dd...costam to pewnie jakas siksa co to niewiele o zyciu wie ale najlejpiej cos glupiego napisac zeby sie wyroznic a na dzieci gadatliwe i ruchliwe tez jest sposob - wystarczy zainteresowac je lekcja - nawet religia sie da bez straszenia katechetce bym powiedziala ze za strasznie dzieci do piekla pojdzie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfadsf
MaMani, a ja rozumiem ciebie. Natomiast nie pojmuję "matki pierwszoklasisty" której JEDYNYM wnioskiem jest że katechetka skrzywdziła jej synka, że trzeba zrobić jej awanturę i pokazać to dziecku, i z góry tłumaczy jego zachowanie jako całkowicie dopuszczalne. To jest błąd. Za taki błąd w pierwszej kolejności płaci dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką 5 latka
jest to baardzo żywe dziecko!I nie jesteśmy PATOLOGICZNĄ rodziną -dziecka nie wychowuje bezstresowo -wie co jest dobre a co złe ale jest strasznie ciekawy świata,gadatliwy strasznie i zadaje miliony pytań -itd itd podejrzewam,że tez będzie miał problem w szkole aby usiedzieć w ławce 45 min i gdyby jakas głupia katechetka straszyła mi dziecko piekłem to bądż pewna ,że szybko zrobiłabym porzadek z nia !! -znałam taka jedna niedorobiona ,która w piątek sprawdzała dzieciom z czym maja kanapki i jak były z wędlina to kazała wywalać do kosza 😡!!!!!!!!!!!!!!!!!! to w/g niej wyrzucanie jedzenia nie jest grzechem...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfadsf
no ani ze mnie siksa, ani bez doświadczenia... ściślej, kupę lat już pracuję między innymi z pokręconymi ludźmi i przeraża mnie jak ignorowali sygnały ostrzegawcze, widzieli problemy w innych... ale to też inny temat nie ma sensu doszukiwać się kto i dlaczego, lepiej wczytać się dokładnie w sam tekst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfadsf
5-latka od 7-latka dzielą niby tylko dwa lata ale to ogromna różnica w rozwoju dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja proponuje zdecydowanie popracowac nad tym, aby dzieciak jednak dal rade te 45 przesiedziec do katechetki - owszem pogadac , ze straszenie pieklem nie da zamierzonego efektu i nie wolno tego robic - tak na marginesie - skoro dzieciak sie poplakal , to ja mysle , ze bierze sobie do serca slowa katechetki , czyli szanuje babe - wiec jest na dobrej drodze do przystosowania sie do siedzacego trybu zycia w szkole jesli pojdziesz do katechetki nie po to , aby ja opieprzac , ale zeby wyrazic chec wspolpracy , to mysle , ze bedzie git maryna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką 5 latka
zgadza sie !różnica ogromna !kiedys pracowałam w przedszkolu i wiem ,że róznie z tym zachowaniem jest u dzieci. Większość mam nie chce słuchać tego jakie są ich dzieci w szkole lub w przedszkolu. Strasznie mnie denerwuje sytuacja gdy np sąsiadka skarży się sąsiadce,że jej syn wybił okienko w piwnicy i coś trzeba z tym zrobic -od razu święte oburzenia i traktujemy to jak zamach na rodzine ...jak to MÓJ SYN???!!!-NIGDY TO TAKIE DOBRE DZIECKO!!! A tymczasem jest różnie,czasami rodzice nie wiedzą jak zachowuja się ich pociechy w szkole wśród kolegów a szkoda... Kiedyś na spacerze z moim synkiem w parku spotkaliśmy babcie z wnuczka .Babcia wyjęła z torebki batonik dała wnuczce -ta odwinęła z papierka,który wywaliła na trawnik...:O a babcia ...nic. Moje dziecko widząc to zapytało :mamusiu a dlaczego ty każesz mi wyrzucać śmieci do kosza a ta dziewczynka tego nie zrobiła? -głupio mi było-ale mój syn podniósł papierek i wyrzucił do kosza -babcia się zaczerwieniła .... -znam też mamuski,które doskonale zdają sobie sprawę z tego,że ich dzieci to istne diabły-ale jak ktoś się na nie poskarży to oczy by wydrapały-moje dziecko nigdy!!!robia awantury i to przy dzieciach,które wiedza ,że mamuśka i tak zawsze je wybroni i nie bedą ponosić konsekwencji za swoje czyny -smutne ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allegrowa
Ciekawe, że wielce gramatyczna Pani ddfds nie wie jak sie pisze "swołocz". Nie żebym się czepiała gramtyki i ortografii z braku argumentów, ale skoro ktoś bierze się za pouczanie innych, sam powinien nie mieć sobie nic do zarzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dyskusja rozgorzała :) Jeżeli chodzi o zachowanie katechetki, to idiotyczne było to straszenie piekłem. Albo ona jest jakaś porywista i robi szybciej niż myśli, albo naprawdę dzieciaki jej na głowę weszły i kobiecie poszły nerwy, ale tego dowiesz się jutro jak z nią pogadasz - i zrób to koniecznie Chciałabym natomiast poruszyć temat zachowania uczniów na lekcjach. Ja miałam na studiach praktyki pedagogiczne w gimnazjum i w liceum - w sumie spędziłam w szkole 2 miesiące, prowadząc lekcje i je hospitując. To co się teraz dzieje w szkołach przechodzi ludzkie pojęcie. Jeden uczeń rzucił w nauczycielkę na lekcji kredą. Ona wpisała mu uwagę, a on na drugi dzień przyszedł z mamą która awanturowała się, że aż się cały pokój nauczycielski trząsł, jak tamta nauczycielka mogła wstawić synowi uwagę, przecież to się liczy do oceny z zachowania, i w ogóle to dlaczego skoro rzucił w nią kredą pierwszy raz to od razu postawiła uwagę, przecież powinna najpierw upomnieć itd. itp. Szaleństwo. Kiedyś gdy prowadziłam lekcję jeden z uczniów był koszmarnie niegrzeczny. Nauczycielka hospitująca usiadła z nim w ławce, żeby mieć go na oku, ale on i tak siedział tyłem do tablicy i grzebał w piórniku kolegi z następnej ławki. Kolega w końcu się wkurzył i schował piórnik do plecaka, na co ten łobuz zaczął się z nim bić - w środku lekcji, przy nauczycielce która siedziała łeb w łeb, w jednej ławce, i starała się go uciszyć, by nie przeszkadzał mi w prowadzeniu lekcji. Byłam wściekła, miałam ochotę go wyprosić, ale przecież nie mogłam. Zapytałam się go o nazwisko, oczywiście go nie podał tylko śmiał mi się w twarz. Podpowiedziała klasa. Po lekcji chciałam wpisać temu uczniowi uwagę do dziennika, ale nauczycielka mnie powstrzymała mówiąc, że lepiej żebym odpuściła i te praktyki zakończyła z dobrą opinią i nie zszarganymi nerwami. Że ten uczeń ma bardzo roszczeniową matkę, która gotowa jest po kuratoriach ciągnąć i w sądzie sprawy zakładać byle tylko synowi tyłek uratować. Naprawdę fatalnie wspominam te praktyki. A najbardziej żal mi było uczniów, którzy chcieli się czegoś dowiedzieć, a nie mogli. No i żal mi też nauczycielki - nie później niż rok po moich praktykach dowiedziałam się, że ma nowotwór krtani. Nie dziwię się - ja po miesiącu ledwo mówiłam :o Pozdrawiam wszystkie mamuśki, i nawołuję, byście zawsze w konfliktach z nauczycielami szukały prawdy, która często nie leży tam, gdzie mówi dziecko, mające \"uwagę w dzienniczku\" a przed sobą rodzica pytającego skąd się ona wzięła. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×