Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość może jestem przewrażliwiona

Też tak macie, że obcy albo rodzina karmią Wasze dzieci słodyczami?

Polecane posty

A ja myślalam, że tylko ja sie denerwuje, ze wszyscy pasa moje dziecko slodyczami. Nienawidze tego! maly ma 11 miesiecy dzisiaj w sklepie tez pani zaczela wciskac mu ciastko, ja mowie ze nie, ona dalej swoje, ja nie... i tak wkolko. Ciagler powtarzalam, ze on nie je ciastek (zwlaszcza z czekolada) az wkoncu na chama wcisnela mu do lapki. ale sie wkurzylam... po wyjsciu ciastko znalazlo sie w koszu. dwa miesiace temu moja siostra, gdy wyszlam do toalety nakarmila malego delicjami, po czym bolal go brzuszek i plakal pol dnia. Mówilam jej ze nie mozna dawac mu slodyczy, ale to jak grochem o sciane.... moja matka do buzi cukier mu pakuje na lyzeczce i do nikogo nie dociera, ze nie chce karmic malego slodyczami. Mam z tym naprawde powazny problem i nie wiem jak tlumaczyc, ze on nie moze jesc slodkosci. gadam tysiace razy i dalej to samo... co mowicie w takich sytuacjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he he he
Pamietam jak ja walczylam z cala rodzina i slodyczami:) Podobno bylam zla matka bo nie chcialam mojemu rocznemu dziecku dac ciastka.Jednak nie poddawalam sie i teraz mam tego rezultaty bo moja corka ma 8 lat i ladne zdrowe zabki.I kiedy chce poczestowac dziecko jakiejs kolezanki slodyczem to zawsze pytam czy moge. Viki-miki to i tak masz cierpliwosc i silne nerwy...Ja to bym taka burze rozpetala,ze by w koncu zrozumieli.Wydaje mi sie ze powinnas z rodzina porozmawiac o tym przy najblizszym spotkaniu i jeszcze zanim wreczy ktos ciastko twojemu synkowi.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedynym sposobem na to jest to, ze nie zostawiam malego u moich rodzicow, bo nie karmia go tylko slodyczami, ale wszystkim. Raz jak maly mial 6 mies zostwailam go na kilka godzin, przywiozlam jedzenie i takie tam. Dali to co ja przywiozlam, dodatkowo jajecznice , nalesniki i kisiel taki z torebki, czyli maly praktrycznie caly czas jadl. Dowiedzialam sie o tym po jakims czasie. Moja matka sie wygadala przez przypadek i jeszcze powiedziala,\" że moglam ci nie mówić, następnym razem nic nie powiem...\" ja bylam w szoku... od tej pory z nikim z mojej rodziny nie zostawiam malego :/ po tym jedzeniu dostal uczulenie, a ja myslalam, ze to po kukurydzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodkie przekupstwo
Do niektórych niestety nic nie dotrze. Moja córka też miała skazę białkową i uczulenie na różne inne rzeczy, więc zawsze wiedziałam, kiedy teściowa pod moją nieobecność dawała jej czekoladę, bo od razu była wysypana na twarzy. Teraz córka ma już 11 lat i zawsze jak jeździ do babci, czeka tam na nią ogromna torba ze słodyczami i chipsami. Masakra. Część w domu od razu wyrzucam do kosza - jakieś chemiczne cukierki groszki i inne słodycze "gorszego typu", zostawiam czekolady itp, ale i tak mnie to wkurza, że do kobiety nic nie dociera. Na szczęście córka jest już na tyle duża, że rozumie, że należy sobie dozować słodkie przyjemności, ale czasem nie może się powstrzymać i w 10 minut znika paczka chipsów i tabliczka czekolady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodkie przekupstwo
acha, apropos ząbków. Moja 11 letnia córka ma ząbki w stanie perfekcyjnym. Takie były zarówno mleczne, jak i teraz stałe. Dentystka, kiedy chodzimy do kontroli - mówi że moje dziecko jest jej jedyną pacjentką z takimi ząbkami. Wszystko właśnie dzięki oszczędności w jedzeniu słodyczy w pierwszych latach życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam
Najgorsze, że kiedy chcemy gdzieś z mężem wyjść, to muszę dzwonić po opiekunkę, żeby wpadła na te kilka godzin, bo kiedy zostawię małą u mojej mamy, siostry albo teściowej, to momentalnie karmią ją słodyczami. Może pomyślicie, że jestem przewrażliwiona, ale kiedyś chciałam pozałatwiać sprawy na mieście, małą zawiozłam do mamy, spieszyłam się, wyszłam z domu i zapomniałam komórki. Wróciłam do mamy, a moja córka siedziała na kanapie, po jednej stronie miała ciastka, po drugiej chipsy, a w ręku miała dużego wafla. Na stole stała cola.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do skąd ja to znam: nie jesteś przewrazliwiona, to chyba normalne, ze wolisz panowac na sytuacja i wiedziec co robi twoje dziecko. ja też wole nie zostawiać Emila Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×