banaly, dyrdymaly, ale... pomocy

Pytanie do Was jest nastepujace. Czy wyslas swojemu bylemu smsa z zyczeniami imieninowymi? Zaznaczam ze on odszedl pnad 5miesiecy temu, ja nie chcialam kontaktowac sie nim na stopie przyjacielskiej wiec od tego czasu cisza.. wiem ze spotyka sie z kims. A moze jednak teskni...? Czy taki moj sms moze byc jakim impulsem dla niego? Czy tylko pograze sie i osmiesze w ten sposob? Moze u kogos z Was taka historia ( jakis znak i powrot do bylego/ej) miala miejsce? pomozcie mi bo sama mam metlik w glowie. wiem tylko ze ( CHOLERA! :/ ) ciagle go kocham :(

na prawde chcesz takiego odgrzewanego kotleta??

to byl dobry kotlet. gdyby ta cholerna pustka i tesknota mnie nie dobijaly. ja juz jestem zmeczona tesknieniem za nim , kiedy to minie ?:( łeeee :(

nie minie :) ja za swoim tesknie juz 5 lat :)

pol dupy nie strasz ;) nie spotkalas przez 5 lat nikogo (nie dorownywali ?) ja za moim tez bede dlugo tesknila,wiem to. jakie to okropne , chcialabym wykrzyczec wyplakac ten bol ale juz nie moge. ogolne do dupy zaczyna sie i konczy na dupie dupa dupa dupa

heh spotkałam :) 2 lata juz jestem z innym, ale tamten, to była taka pierwsza miłość i tak czasem wspominam z sentymentem:) ale teraz jestem szczesliwa i staram sie onim nie myslec :)

a rozstaliscie sie z jego czy z twojej woli?? :)

no, cos optymistycznego :)

jak koniec to koniec. klamka zapadła.

ja bym mu nic nie pisała:o skoro znalazł jakąś inną dziewczyne wiec po co ją stresowac.. biedna dziewczyna będzie sie stresowac że coś jeszcze od niego chcesz (i bedzie miała recje)... powinnaś o nim zapomniec i poszukac sobie innego;)

pol dupy z jego woli dziekuje macie kobiety racje - jak koniec to koniec. ale jak czlowiek cierpi, teskni to nie mysli tak trzezwo i racjonalnie. u mnie przejawem tego sa takie wlasnie desperackie mysli. jestem zla na siebie a jednoczesnie bezbronna wobec przytlaczajacej mnie tesknoty. tylko kto przezyl cos takiego moze zrozumiec...

no to zostaw go w spokoju lepiej :) jak sie nie odzywa ani nic, to po co sobie glowe zawracac? moj tam poare razy sie do mnie odzywal, kilka razy sie przypadkowo spotkalismy, chcial sie umowic, pogadac aleja nie chcialam...niech spada na drzewo ;) trzymaj sie, nie myal, poszukaj nowego, fajniejszego :)

haha ja ostatnio jego kolege spotkalam i malo nie zemdlalam a lapska jeszcze 2h mi sie trzesly :) nie bede ganiala za pisiolami co ma byc to bedzie w koncu nie moge byc kobieta bluszczem ! :>

masz racje! trza byc twardym a nie mientkim :P