Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dobryduszekkk

Jakie granice wyznaczylyscie w zwiazku? Co wolno a czego nie partnerom?

Polecane posty

Gość Czytam czytam...
Jak już wcześniej powiedzialam nie wiem czego mnie to nauczyło. (Histora uczy nas tylko jednego, że niczego, nigdy, nikogo nie nauczyła.) Powiedziałam też, że już chyba nie miałabym siły, ani ochoty, na powtarzanie klasy. :) Ale powiedziałam też, że jestem zadowolona z czasu terażniejszego. Warto walczyć. Nie... Warto zacząć walkę! Potem może być różnie, jak w każdym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meloskaa --> No tak to właśnie jest. Ja dziś jestem jakaś wyprana z emocji, dużo mniej odczuwam i wiem, że tracę na tym. Jestem smutną osobą, pomimo udanego życia osobistego.Wiele bym dała, by cofnąć czas i odzyskać dawną siebie. Nie da się. Czy to nie przykre ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam czytam --> Ja dla odmiany żałuję, że palecem kiwnęłam :D Widać tyle opinii ile charakterów. Zgodzę się, że fajnie jest coś wygrać, ale trzeba wiedzieć co...Natomiast sama walka, to nie dla mnie, może jestem na wymarciu :P Cieszę się, że mój związek to nie żadna walka...za to martwi mnie, że życie zawodowe to walka. W domu cenię spokój (który i tak zakłóca mi przeszłość).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytam czytam...
stara śpiwka--> Czy ja coś wygrałam? Powiedzmy sobie szczerze... :P Nic, bo niczego mi to nie zagwarantowalo. nawet gdyby PA nie było, to (teraz już wiem) i tak nie mialabym żadnej gwarancji, że cos takiego się nie zdarzy za rok, za pięć lat, za dziesięć albo jutro I to nie tylko mojemu partnerowi, ale i mnie). Czy przysięgi małżeńskie coś znaczą, nawet dla najbardziej zatwardziałych tradycjonalistów? Wystarczy poczytać fora i poskakać na czatach. Tam znajdziesz takich "tradycjonalistów" i "tradycjonalistki" i takie PA w obu odmianach. Wybacz, zaśmiewam się teraz... Jestem zraniona, przeszłość mnie zraniła. Ale czy byłabym szczęśliwsza, gdyby mnie to spotkało za jakies pięć lat? Wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytam czytam...
Stara śpiewka!!! Strasznie przepraszam za błąd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam czytam --> Spoko, błędy się zdarzają...:D Wiesz, mój eks szmaciarz mawiał \"chcesz mieć gwarancję kup se opiekacz\" :D albo \"na pewno to Kopernik umarł\" :D Czy przysięga coś znaczy ? Sama już nie wiem. Powinna chyba, nie ? Jeśli wynika ze szczerego serca i przekonania. Smutne to wszystko jest ogólnie. A kafeteryjne forum, to już w ogóle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam czytam --> A wiesz co ? Uważam, że byłabyś (wszystkie tu byłybyśmy) szczęśliwsza, gdyby Cię to nie spotkało w ogóle, ani wtedy ani za 5 !!! Tak sądzę. Są faceci, którzy żyją inaczej, nie mają przyjaźni na boku i kochają swoje żony całe życie. A Kafe to nie jakieś forum życia, tu w przewadze chyba świry i nieszczęśliwi ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytam czytam...
stara śpiewka--> E, tam... Smutne to jest wtedy, gdy wpadniesz na taki smutny topik. Od dwóch dni mam doła, bo opisuję coś, co powinno być zapomniane. :) Ale, co tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam czytam --> Hej hej, mnie nie oszukasz ;) Smutne smutne i ja to wiem. Choć życzę Ci jak najlepiej, żeby Ci ten Ancymon nie wycinał więcej takich numerów. Też myślałam, że sobie zapomnę, tralala, a jakoś mnie nosi na takie topiki :D Dziwne nie ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someonesomewhere
:))) A moze do slubu? tylko po slubie nie zakladajcie topiku-maz mnie zmusza do wykonywania obowiazku malzenskiego co mam robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to to
ten wpis powyżej, to co to ma być ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnosci nigdy nie ma, niezalezne z jakim facetem. No ale to tak samo jak np jazda samochodem. Jesli twoim kierowca jest wariat drogowy, to wieksze prawdopodobienstwo wypadku, niz ktos kto jezdzi rozwaznie. Sa wariaci i sa rozwazni... sa tacy co potrzebuja wrazen (niekoniecznie chodzi o seks) a sa tacy ktorzy w pelni spelniaja sie emocjonalnie i duchowo przy jednej (swojej) kobiecie. Szczerze mowiac nie rozgryzlam jeszcze do konca mojego faceta. Po dwoch latach w miare rozwaznej jazdy zaczynam sie czuc w miare bezpiecznie... Czytam czytam -- ciesze sie ze jestes zadowolona z terazniejszosci.. Twoj facet chyba tez mocno sie sparzyl, wiec byc moze bedzie rozumniejszy w przyszlosci. Meliska -- chyba wiem co czujesz - niedotyklany, przezroczysty i niezniszczalny balon miedzy toba a mezem, ktoremu na imie \"przyjaciolka\" i ktory was na pewnej plaszczyznie oddziela od siebie... ja to w kazdym razie tak odczuwalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mirabelko --> Zgadzam się z ogólnym nurtem Twojej wypoweidzi... Jednak ja jestem pewna, że nie zdradzę, nie zniszczę związku jakimiś przyjaźniami z fagasami na boku itp. a skoro ja mogę być tego pewna, to facet też. Nie traktujmy ich jak zwierzęta, oni też mają rozum, uczucia. Oczwiście, że jak by mnie ktoś spił, albo gdybym zwariowała, to kto wie...mogłabym głupot narobić, to samo dotyczy jakichś klęsk żywiołowych i innych, kiedy ludzie wariują. No ale biorąc pod uwagę zwykłe pokusy i sytuacje życiowe, normalne życie - jestem kilku spraw pewna i nie boję się tego powiedzieć, i tak właśnie nadal żyję, pomimo klęski mojego pierwszego małżeństwa. To smutne jakie spustoszenie sieje w umyśle doświadczenie zdrady, odrzucenia itp. I potem mamy tego rodzaju wpisy np. Komicznego, i powiedzonka w stylu \"na pewno to Kopernik umarł\" lub \"na zawsze, to zbyt długo\" (to ostatnie mi się własnie przypomniało, to też mojego eks, który miał pocharatane dzieciństwo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was dziewczyny. Mi też się właśnie świat zawalił-dzisiaj więc nie chce mi się o tym pisać..Świadomość że go już nie ma, że go więcej nie przytulę... Przeczytajcie sobie to \"dlaczego mężczyźni kochają zołzy\" (można pobrać na necie np.tu http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3225651&start=2280) Ja osobiście nie zgadzam się ze wszystkim co tam pisze ale daje do myślenia... Pozdrawiam Trzymajcie się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mirabelka---> Masz rację, z tą pewnością, to nigdy nic nie wiadomo. Czasem sobie myśle, że sobie nie można do końca ufać, a co dopiero drugiej osobie. Ale zaraz przychodzi mi na myśl, że nie mogłabym zdradzić czy choćby spojrzeć z pożądaniem na innego mężczyznę. Ale czy tak jest na pewno? Nie chcę zawierać nowych znajomości w necie z mężczyznami, bo nie chę być nie fair wobec męża. A czy on ma tekie skrupuły? Czy chociaż raz zastanowił się czy to wszystko jest fair wobec mnie? Wydaje mi się, że samo szukanie przygód w inetrnecie już jest złe, bo przecież świadczy o tym , że czegoś nam brakuje, że coś jest nie tak w naszym związku. Czegoś szukamy, i odciąga nas to od prawdziwego życia i prawdziwych problemów. Wściekam się, gdy mąż przesiaduje wieczorami na gg i gada z ludzmi. Czasem są to zupełnie obce dziewczyny, których nie zna. I nie chodzi mi juz o to, że z nimi i z nią gada, ale o stracony czas. Ileż moglibyśmy zrobić razem przez ten czas? O ilu ważnych sprawach moglibyśmy porozmawiać zważywszy, że jesteśmy oboje bardzo zapracowanie i widujemy się dopiero wieczorami. Smutno mi wtedy i czuję upływ czasu. A tego nie da się nadrobić. I rodzi się pytanie, które postawiła czytam czytam? Czy przysięga małżeńska coś znaczy kiedy nie ma się dla siebie czasu? A właściwie czas by był, tylko marnowany jest w inny sposób. Stara śpiewko, mówisz że nie zdradzisz, że nie szukasz przygód. Ja też tak uważam. Ta przysięga to dla mnie świętość, której nie mogę naruszyć. Może to się wydać głupie, ale chcę żyć tak, żeby ją zachować, żeby być wierną i lojalną. Może to zostanie zauważone? nienada---> Może jednak opiszesz co ci się przytrafiło? Topik się rozrasta poprzez nasze smutne wywody i może dlatego nas tak ciągnie, żeby pogadać o tym bółu, bo nie chcemy być z nim same. Zawsze perspektywa, że ktoś ma podobnie, pociesza. Chciaż tak naprawdę to smutna perspektywa. Więc piszmy dziewczyny o tym co nas boli w naszym związku. Mnie przez weekend nie było bo poświęcam co drugi tydzień na edukację. Może literatura będzie jakimś ukojeniem albo receptą na te lęki i codzienność? Może kiedys coś znajdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak na razie jest dobrze. Nie chcę zapeszać ale w ostatnich dniach zauważyłam, że jakoś mniej juz tej kobiety jest. Pewnie zajęła się czymś, albo dała sobie spokój. Mam taką nadzieję. Dużo w ostatnich dniach rozmawiałam z mężem o tej całej sytuacji. Podeszłam do tego najrozsądniej jak mogłam, wydaje mi się że troszkę mnie zrozumiał. No, ale oczywiście czas pokaże. Póki co, stosuję się do tego, co pisałam wcześniej: nie krzyczę, nie zaczynam i nie dopuszczam do awantur oraz staram się absorbować go moją osobą czyli: w tym mi pomóż..., to zrób.., chodź ze mną tu..., może gdzieś razem pojedziemy tylko we dwoje..., zróbmy to razem... Itd. Poza tym tak jak zawsze, pyszny obiad, miła atmosfera wieczorem, winko i... Może poskutkuje? Oby!!! To taka mała nutka optymizmu. Walczę podstępem ale zdrowym:):):) Co myślicie da radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada sieroniowa
śledzę Twoją historię i trzymam kciuki za Ciebie melisko , no i bardzo się cieszę z postępów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prosteeeeee
zamiast litery l wpisał duże I. MeIisskaa zamiast melisskaa, zauważ różnicę w literze "l".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cerasela
niestety wiekszosc facetow mysli glowka..wiaze sie z dana kobieta, moze nawet ja kocha ale to nigdy nie sprawi ze bedzie pragnal tylko jej...jesli ma jakas przyjaciolecze, to napewno ona pociaga go seksualnie i w glebi duszy marzy o tym zeby sie z nia przespac...takie jest zycie, tacy sa faceci, inni od nas kobiet, ktore jak sie zakochaja to nie wyobrazaja sobie(przewaznie) seksu z innym...i tu nie chodzi o to ze one sa od nas lepsze, poprostu sa swieze, a faceci tak samo jak nowymi markami samochodow zachwycaja sie nowo spotkanymi kobietami...facet jka chce pogadac to ma od tego przyjaciela - faceta.nadaja na tych samych falach i doskonale sie rozumieja...ale w przyjazn miedzy mezczyzna a kobieta nie wierze...faceci potrafia pragnac dwoch kobiet naraz i wciaz kochac jedna kobiete...to zalosne, ale tak niestety jest.i my kobiety sie na to czesto godzimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgodze sie z carasela, ze faceci moga miec tylko kumpla do rozmowy ;) Wg mnie to wlasnie zwiazek polega na tym, ze ta druga osoba jest do rozmowy... Nie wyobrazam sobie, zeby moj facet mogl z kimkolwiek rozmawiac tak jak czasami rozmawia ze mna. O najwazniejszych rzeczach, marzeniach, lekach, o tym co jest miedzy nami... Takie wlasnie rozmowy najbardziej zblizaja ludzi, czasem bardziej niz seks. I wlasnie dlatego istnienie innej kobiety, z ktora dzielilby sie tym co ze mna, uwazalabym za rodzaj emocjonalnej bigamii. Zmartwilo mnie to co piszesz Melissko o tych rozmowach na gg... Hm... wydaje mi sie ze one moga oznaczac to, ze jemu brakuje partnera do rozmow. Byc moze nieslusznie zalozyl, ze z Toba nie ma co gadac o pewnych sprawach :/ Dobrze ze go wyciagasz na spacery itp. Wiem, ze mieszkanie ze soba mozna bardzo latwo zamienic w mieszkanie obok siebie, a wlasnie takie wspolne wyjscia, randki, spacery itd sprawiaja ze macie ta godzine czy dwie tylko dla siebie i mozecie gadac i gadac ;) A tak swoja droga ciekawa jestem jak z waszymi rozmowami? O czym gadacie? Bo oprocz rozmow na codzienne tematy od czasu do czasu wazne jest zeby pogadac o czyms wazniejszym... Z doswiadczenia wiem, ze nieraz trudno jest zaczac i poprowadzic taka rozmowe... No ale warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mirabelko--> Rozmawiamy dosłownie o wszystkim. o codziennych sprawach, o tym co się wydarzyło w pracy, o tym co u znajomych, o tym co będziemy robili, planujemy naszą przyszłość, zastanawiamy się co dla nas najlepsze. Poza tym rozmawiamy dużo o naszych uczuciach, o tym co nas boli i o tym co nas cieszy. Ciężko wymienić rzeczy o których rozmawiamy, jest tego naprawde sporo. Piszesz, że uważasz, że jemu brakuje osoby do porozmawiania i dlatego gada na gg. To nie tak. Rozmawiamy ze soba naprawdę dużo, ale staramy się utrzymywac dobre kontakty ze znajomymi, nie zamykac się w swoim związku, że tylko my dwoje i nikt inny. Tylko robimy to troche w inny sposób, ja lubie dzwonic do znajomych a mąż rozmawiać przez gg. No i od razu wiadomo, że takie rozmowy różnią sie czasem. Przez telefon gada sie ok. 5 minut a na gg można 2 godziny. Czasem mąż czyta mi to co pisze z różnymi ludźmi i nie są to jakies ważne rzeczy. Najczęściej jest to żartowanie i opowiedanie co u kogo słychać. Tylko smuci mnie jak mąż się zapomina i przedłuża takie rozmowy. Czasem mam wrażenie, że nie zna granicy takich rozmów. A to przecież bardzo ważne. carasela---> Ja też się z tobą nie zgadzam podobnie jak mirabelka. To, że mężczyźni spotykają sie z jakimiś tam kobietami, nie musi od razu oznaczać pociągu fizycznego. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazic mojego męża w objęciach tej kobiety. Nie chciałabym jej obrażać, ale nie wydaje mi się zbyt pociągająca. Chociaz w sumie nie wiem jakimi kryteriami myślą mężczyźni i co dla nich jest pociągające. Znam jednak upodobania mojego męża. Mam nadzieję, że się nie mylę, ale ręki bym uciąć sobie za to nie dała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ado Jak narazie jest dobrze. :) Ona odzywa się jakoś mniej w ostatnim czasie. Nie wiem, może mąż z nią rozmawiał na ten temat i dała spokój. W każdym razie, po naszej szczerej rozmowie widzę, że coś się zmienia na lepsze. Nie przesiaduje już tyle na gg i przede wszystkim nie jeździ do niej. Hmmm, nie pamiętam kiedy ostatni raz był u niej, może ze 2 tygodnie temu. Wydaje mi się, że nastąpił jakis przełom, oby było tak jak myślę, i żeby ona sie wreszcie od nas odczepiła raz na zawsze. Dzięki za zainteresowanie, nawet nie wiesz ile znaczy dla mnie to, że ktoś mnie wspiera. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi jest bardzo miło czytać , że jest lepiej. Jestem zainteresowana Twoją sytuacją, ponieważ widzę,że jesteś mądrą kobietą i masz mądrego męża, że się bardzo kochacie i potraficie ze sobą rozmawiać. nie wiem jak to wytłumaczyć, ale tu na kafe tyle czyta się o rozpadach związków, o zdradach i innych przykrych rzeczach.. ale mam wrażenie , że to wszystko wynika właśnie z egoizmu , z nieumiejętności prowadzenia rozmowy..., no i jestem ciekawa jak ułoży się życie komuś kto postępuje trochę rozważniej, komuś kto naprawdę kocha, kto się stara! mam nadzieję, że ułoży się jak najlepiej, bo to daje nadzieję innym postępującym podobnie! być może i da kiedyś mi.. odpukać oczywiście, bo na razie nie mam co narzekać, ale przecież różnie to bywa..., zagmatwałam trochę..pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki ado za ciepłe słowa. Echhh, w związkach juz tak chyba jest, że raz z górki a raz pod górkę. I trzeba nauczyć sobie radzić z tym czasem kiedy jest pod górkę. Jedno musi wspierać drugie, inaczej oboje stoczą się w dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×