bedzie cos czy nie ???poradazcie

poznalam jakies 2 miesiace temu fajnego faceta rok starszy sam jak i ja i nie weim na poczatku 2 randki sms-y telefony miłe słowka gg itp jakis miesiac pozniej jakos sie ochłodziło nie wiem potem zaprosilam go na wesele i bylo milo ale ?? ale chyba to tylko znajomosc dal mi tylko 1 cmoka w pliczka po weselu i tyle wiec nie wiem czy cos z tego bedzie trudno kolejny kumpel do całego wora męskich kumpli ale przeciez to do niczego nie prowadzi :(

no i ???jak mówicie

ale mi doradziliscie :P:P:P

trudno powiedzieć.ale stawiam,że jednak nie...chociaż to moze ten typo co go zdobyć trzeba bo on sam niet...ale watpliwe bo coś by sie już pewnie działo i może inaczej by sie zachowywał

jesli ma na karku znajomą na sex to ciezko kropeczko. ta znajoma bedzie z toba rywalizowac, bedzie tymbardziej prosic goo biadolic mu, ze sama itp bedzie tak robic bys ty z nim nie była

Najlepiej jest się bawić na cudzym weselu, więc skoro skoro poszukiwałaś partnera na to wesele to facet nie odmówił, pobawiliście się bez zobowiązań i rano po weselu pojechał do siebie, czy oczekiwałaś coś więcej po tej znajomości ?

1/on jest sam nie ma zandej na sex :P 2/na wesele sam sie wprosil nie szukalam nikogo na nie ;)

oj kropeczka:) takie jak ty sa zaszczere w kochaniu:) :P Az mi ciebie szkoda, naprawde. Bo ta szczerosc i cieło serca na wiele ci sie zda, była znajoma na sex wyjuszy to, ze on bedzie przeckow tobie:( az sie lzy sie cisna do oczu, bol serce sciska

nigdy wiece slowa o weselach, do autorki - mam odwrotna sytuacje zadluzylam sie w koledze, spotykalismy sie, powiedzial ze chce zebysmy zostali tylko przyjaciolmi, ale przy blizszych spotkanich zachowywal sie dziwnie, tak jakby mnie adorowal... pozniej zaprosil mnie na wesele w charakterze kolezanki, tez nie zachowywal sie tam tak zupelnie po kumpelsku, calowal w policzek po kazdym tancu, nawet do zdjecia... powiedzial ze bedzie rywalizowal zz moim bylym o mnie, ze moze kiedys bedziemy razem, przytulal sie do mnie w tancu, a jak pod koniec wesela zaczelam tamat nas to powiedzial ze nigdy ze mna nie bedzie, bo on woli byc sam, pozniej tanczyl ze mna przytulal sie jeszcze bardziej i na koniec tanca pocalowal kilka razy w usta, ale powiedzial ze zdania swojego nie zmieni.. nie odzywal sie do mnie juz 2 tyg, a miala byc przyjazn, kolezenstwo, przez niego malo co nie wylecialam ze studiow bo zawalilabym 2 powazne egzaminy, na szczescie Bog sie do mnie usmiechnal i pozwolil zebym pomimo tego ze mialam pusto w glowie zdala wszystko pomyslnie... a on bezczelnie gapil sie na mnie jeszcze w pracy w zeszly piatek... i smial sie do mnie... ehh