Smutno

Moj facet pracuje caly tydzien 200 km od miejsca mojego zamieszkania wraca na weekendy,wtedy mamy czas dla siebie,zaczal zaoczne studia cala sobota cala niedziela w szkole...kochamy sie bardzo ale ja nie wiem czy potrafie tak zyc...sama ciagle sama tutaj..on przyjezdza w kazdej wolnej chwili,ale mimo wsyztsko jest mi tak okropnie zle ze nawet nie wiem co mam z soba zrobic.

rozumię Cie doskonale i też mi czasem cholernie smutno. Ja studiuję , a mój męzczyzna jest gdzieś na Biskajach- nie widzieliśmy się miesiąc, a wróci jak dobrze pójdzie na początku stycznia... ale niczego nie żałuję, dzielnie czekam :-)

a co ja mam powiedziec,jak moja milosc siedzi na wyspie kilkaset km ode mnie a zoabczymy sie dopiero w przyszlym roku? :(