Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość K.P.

Jak nazwac faceta...

Polecane posty

Przezywam włąsnie analogiczna historiee....z tym, że to własnie ja jestem tym drugim, który gotów był za nia slepo skoczyc w ogien.... Porabany jest ten swiat.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.P.
komiczne- nie moge sie nie zgodzic z tym co piszesz. Najgorsze jest to ze ja to wszystko wiem. I podswiadomie zdaje sobie sprawe ze to nie ma sensu ale... moze sie wkrecilem... moze sam generuje... moze to przez to ze postanowilem przestac byc cyniczny... 2 lata temu taka sytuacja nie miala by prawa sie zdarzyc. W dodatku dwa lata temu tez sie przez krotki okres z nia spotykalem i wtedy nie bylo mowy- przynajmniej z mojej strony zebym mowil takie rzeczy, robil takie rzeczy, myslal w ten sposob. Tak sie konczy zmienianie na lepsze. Czlowiek dostaje w ##$# i trzezwieje ;) Zobaczymy co bedzie... Narazie skupiam sie na czyms innym. Ustalilismy ze powinnismy sie ze soba przez chwile nie kontaktowac. Jesli nic sie nie zmieni po tym czasie mysle ze skoro ona nie ma na tyle asertywnosci w sobie ja bede musial cos z tym problemem zrobic. Kazdemu zdarzaja sie pomylki... wazne zeby sie na nich uczuc.... Nadzieja umiera ostatnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy jest sens sie w to pchać...Jeżeli ona nie może się zdecydować, to niby co Ty masz zrobić? Zdecydować za nią? Zakadam, że dorośli jesteście oboje, a dorośli ludzie decydują za siebie. Poza tym lepiej badź przygotowany na to, że w którymś tam momencie, kiedy wyjdziecie z fazy \"jak on/ona ślicznie pluje\", to Ty będziesz tym najgorszym, przez którego zniszczyła sobie taki wspaniały związek... Oczywiście, mogę sie mylić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.P.
Vivirra- praktycznie cytujesz mnie. To samo powtarzam. Ze decyzji za nia podejmowac nie bede. Czy dorosli... wiek kolo 23 lat... aczkolwiek ja faze rozbrykania chyba mam juz za soba. Nie wiem jak ona ale chyba takze. Co do ostatniej czesci. Jesli ja wrescie czegos nie zrobie to to moze trwac i trwac. I calkowicie zdaje sobie z tego sprawe ze wtedy ja bede tym zlym- co by teraz nie mowila (nie bede miala zazle Tobie jak nie bedziesz czekal, jak znajdziesz kogos). Tak juz ten swiat zlozony jest ;) Mowie... teraz sie nie spotykamy, nie rozmawiamy, nie kontaktujemy. Jesli po okresie nic sie nie zmieni bede musial sie wykazac asertywnoscia jak by mnie to nie bolalo i czego nie mial bym od niej uslyszec. Ale chyba lepiej podjac jakas decyzje niz trwac w takim dziwnym ukladzie kolejne miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×