gorzej niz w serialu wenezuelskim..

sprawa jest skomplikowana. Dawno temu bylam sobie szczesliwa z panem Z. po magicznych 8 latach pojawila sie 3 osoba w zwiazku i wcale nie było to dziecko lecz ochocza kobieta na mojego mezczyzne. Ona zakonczyła swoje małżeństwo a moj wspaniały meżczyzna poszedł sobie do niej. Bolało i boli do dzis...taka wymiana zawsze boli;( w trakkcie zagmatwanej historii poznalam ochoczej mezatki meza. Znajomosc dawala mi bardzo duzo. Podtrzymywalismy sie na duchu. Raz ja jego raz on mnie. Lubimy ze soba rozmawiac, powiedzialabym nawet ze cos nas do siebie ciagnie. Zastaawiam sie czy histirie podobne dzieja sie obok mnie? Czy to jakis kolejny odcinej serialu rodem z Wenezueli?;(piszczie czy ktos ma lub mial podobnie?

wiedziaąłm ze tak nikt nie ma

ze wymiana na maksa :) Chcialabym tylko widziec miny Waszych ex malzonkow :) jesli Wam ze soba dobrze to nie rozumiem czemu mielibyscie nie kontynuowac tej znajomosci :) Znam historie, ze sasiedzi z jednego bloku wymienili sie partnerami :D

zajebiste ;) moze kiedys razembedziecie kto wwie ;) on przynajmniej Cie nie zdradzi bo wie jak to smakuje ;)

no nie wime byc z rozwodniekiem to hcyba juz nie ejst takie zaje...e

Oczywiście to bardzo popularne. My w bloku zamieniamy się trochę inaczej. Co tydzień zamieniamy sie żonami zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Nas jest dziesięć mieszkań w jednej klatce. Więc nam wystarcza to na dziesięć tygodni. Po tym czasie zamieniamy się klatkami i znowuż dziesięć tygodni.A potem między blokami. Tą metodą to żona wróciła do mnie ponownie dopiero po dwunastu latach. I jak mnie ktoś się pyta czy nudzę się w małżeństwie to nie bardzo wiem o co mu chodzi. A jak jest u was?