Czy jeżeli dziewczyna..

.. daje się zaprosić na trzecią randkę to oznacza to, że jest zainteresowana znajomością? Od razu wykluczam, że chce zabawić się na mój koszt - na każdym ze spotkań stanowczo nalegała, aby dzielić się kosztami po połowie. Pozdr Adam

jak da się zaprosić na drugą to już moZesz być zadowolony

eh masz problem.. rób tak żeby była.. :)

a kto w koncu płacił?

a czy ta dziewczyna wie że to są randki? czy może wychodzi z tobą "jak z kolegą"? :)

a co to znaczy zainteresowana znajomoscia ?? To zalezy czy sie wczesniej znaliscie wg mnie jak dala sie zaprosic na 3 randke i sie znaliscie - tak jest Toba zainteresowana, jak sie nie znaliscie - nie wiadomo chce Cie moze lepiej poznac a to juz dobry znak ;)

A skąd niby mam wiedzieć, czy chodzi o randki czy koleżeńskie spotkania (oczywiście z jej punktu widzenia)? Czy trzecie spotkanie jest dobrą okazją, aby powiedzieć jej, że bardzo mi się podoba i chciałbym stworzyć z nią coś bardziej niż przyjacielski związek? Bo jeżeli tak to w jaki sposób to wyrazić? Wydawało mi się, że to musi wyjść niejako samo przez się... Niestety nie mam w tej materii wielkich doświadczeń, a nie chcę stracić szansy na ciekawą znajomość poprzez wypowiedź, którą później bym żałował..... Pozdrawiam Adam

Poproszę o bardziej poważne i wyważone wypowiedzi. ;)

powazni ludzie to o tej porze szykuja sie do stania w korkach w drodze do pracy albo juz w nich stoją

Wydaje mi się, że jest zainteresowana - po co tracić czas na spotkania z kimś kto jest mało interesujący?

a jaka odpowiedź by Cię usatysfakcjonowała?

jesli dziewczyna absolutnie nie pozwala za siebie placic to tez moze byc powod taki ze nie chce czuc sie do niczego zobowiazana bo nie jest pewna czy facet jej sie podoba. Np.ja takie mam podejscie. Gdyby mi sie facet podobal to pozwolilabym za siebie zaplacic,zawsze moge powiedziec ze nastepnym razem ja zapraszam i juz jest dla niego furtka otwarta ze chce nastepnego spotkania.

myślę, że jest zainteresowana. hmmm, Ty nic nie mów, tylko po prostu ją pocałuj, niech się samo dzieje... ach...

tez chciala się dzielic kosztami. Na dwoch randkach ja płaciłem w kawiarni, a na trzeciej zapłaciła ona i od tej pory juz nie chciala spotykac się w kawiarniach!

jak to czytam to cieszę się że sam nei mam i nie będę miałtakich dylematów :) tak czy inaczej powodzenia

adam, a ty co czujesz? bo my ci tu mozemy podawac tysiace rad, zainteresowana, czy nie, a prawda jest tak, ze panna moze te spotkania traktowac jako wypad z kumplem, wiem, bo mam przyjaciol, z ktorymi wychodzilam i tez sama za siebie placilam, a co do niektorych wiem, ze liczyli na cos wiecej. moze tez byc tak, ze to faktycznie randki. wiec jak te wasze spotkania wygladaja?