Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pro-blem

zostać,czy wrócić do byłego

Polecane posty

Gość tak to powiem
tez szkoda mi twojego obecnego faceta. Ja w ogole nie rozumiem, jak mozna zwiazac sie z kims nowym, kiedy ma sie w dalszym ciagu tego typu uczucie do bylego, ktore pozwoliloby nam rozwazac powrot do niego, w razie gdyby on zechcial wrocic. Nie pojmuje tego po prostu. Takie sytuacje nigdy i nikomu nie wychodza na dobre. A co do powrotow po rozstaniu, to moim zdaniem maja one sens tylko w dwoch przypadkach: albo, kiedy ludzie sa bardzo mlodzi i rozstali sie pod wplywem jakichs naglych emocji, bez przemyslenia tego, albo, jesli obie osoby zdaja sobie sprawe z tego co bylo zle w ich zwiazku, maja swiadomosc takze swoich bledow, potrafia sie do nich wzajemnie przed soba przyznac i oboje maja swiadomosc tego, ze ponowny zwiazek bedzie wymagal od obojga wiele pracy, wiecej niz za pierwszym razem. A takze oboje GLOSNO zobowiaza sie do robienia albo nierobienia pewnych rzeczy. Rzucanie sie bezrefleksyjne z powrotem w stary zwiazek, pod wlywem tesknoty, samotnosci itd, i udawanie ze sie nic nie stalo, albo co gorsza na zasadzie "zapomnijmy o tym co bylo i zacznijmy od nowa", nie skonczy sie dobrze. Bo wtedy, problemy ktore sie pojawia, beda uderzaly w zwiazek ze zdwojona sila. Odnosnie sytuacji autorki, to tak jak juz ktos wczesniej napisal, jezeli musi sie zastanawiac nad tym czy wrocic czy nie, to znaczy ze albo jej uczucie jest zbyt slabe, albo ogolnie lekko traktuje zwiazki z innymi (o czym swiadczy takze to ze jest z kims a mysli o powrocie do innego). Doradzic to moge chyba jedynie nie wracanie do bylego ale tez odejscie od obecnego, zeby nie krzywdzic bogu ducha winnemu goscia, ktory byc moze mialby wtedy szanse poznac kogos kto nie bedzie mial watpliwosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimek animek
witam zostawila mnie dziewczyna (po poltorej roku)z powodu ze jak sie klocilismy to wyzywalismy sie od kretynek i debilek , wina byla jak najbardziej po obu stronach ale ONA widziala tylko moja wine, ze to moja wina wszystko , zostawila mnie i chciala zostac kolezenstwem , po tygodniu napisalem ze moja kolezanka to nie bedzie papa... bardzo ja kocham i ona mnie tez mam 22 lata ona 18 i wiem ze moze jakos kiedys do siebie wrocimy, jestem zdania ze skoro ona zerwala a ja ciagle zabielalem jak pies plakalem blagalem a ona twardo postepowala miala to w dupie , przyszedlem do niej kiedys z kwiatkiem to powiedziala po krotkiej rozmowie zebym wyszedl z jej domu... teraz czekam moze zrozumie, moze zateskni, bedzie chciala sie spotkac wyjasnic swoja desperacje ... jezeli nie to to chyba nie byla prawdziwa milosc z jej strony bo ona przetrwa wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rondine
Hej, u mnie sprawa jest trochę inna... Byłam ze swoim chłopakiem 6 lat i było nam razem cudownie. W naszą szóstą rocznicę była impreza, na której on się upił. Jak wszyscy wyszli bardzo się pokłóciliśmy. Tak go poniosło, że mnie uderzył i wyzwał od dziwek, mimo że nie dałam mu żadnych powodów, żeby tak mnie oceniał. Po prostu to było pierwsze wyzwisko, które przyszło mu do głowy... Wywaliłam go za drzwi. Oczywiście, jak wytrzeźwiał, to wydzwaniał do mnie i przychodził, żebyśmy się pogodzili. Zapewniał mnie, że to już nigdy się nie powtórzy, że nie weźmie alkoholu do ust, że mnie kocha (jak wyzywał mnie od dziwek, to pewnie też z miłości). Nikomu tak nie ufałam, jak jemu. Nigdy, nikogo tak nie kochałam. Ale mimo tych sześciu lat nie pozwolę mu do siebie wrócić. On przez ten cały czas, kiedy byliśmy razem nigdy mnie nie skrzywdził, ale jeżeli facet uderzy swoją kobietę raz, to zrobi to i drugi raz. Gdybym do niego teraz wróciła, to dałabym mu ciche pozwolenie na takie traktowanie. Trzeba mieć do siebie szacunek. Jeśli same nie będziemy się szanować, to nikt nas nie będzie szanował. I nie ma znaczenia, jak mocno go kochałam, jak bardzo za nim tęsknię. Myślicie, że popełniam błąd, że jestem taka uparta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olassss
Tak, uważam, że popełniasz błąd. 6 bezbłędnych lat, jak piszesz, o czymś przecież świadczy. Alkohol bardzo zmienia ludzi, czasem popełnia się wtedy rzeczy, które nie leżą w nas. Jest to jakieś wytłumaczenie. Jeśli często pije, to może mu się tak zdarzać - agresja po alko, ale jeśli nie ma problemu z alkoholem to się człowiek opamięta. Być może ty też kiedyś dałaś mu liścia? często kobiety tak robią. i co - wtedy jest przekonanie, że kobieta może i facet powinien się na to godzić? Bicie jest złe, bardzo złe. Tym niemniej, w tym wypadku ja bym mu wybaczyła. Nie mam mentalności ofiary i nie namaiwam do takiej mentalności nikogo. Po prostu trzeba wziąć wagę i wszystko zważyć - dobre i złe, zobaczyć czego jest więcej i zachować rozsądek. Ja zaproponowałabym mu przerwę, zobaczyłabym jak się zachowuje, byłabym bardzo ostrożna. Jesli zdałby egzamin - warto o taką miłość długą i piękną walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rondine mysle ze dobrze zrobilas, uwazam ze zdrad i bicia nie powinno sie wybaczac, ja zdrade wybaczylam to doszlo do drugiej i sie skonczylo, chciaz pare lat temu jak oboje bilismy pijani to tez urzyl wobec mnie sily, ale nie uderzyl, bardzo zalowal i nigdy tego juz nie zrobil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam z facetem ktory za mna latal, kochal mnie, robil dla mmie wszystko a ja tego nie docenialam.. bylismy mlodzi na studiach, ja dopiero skonczylam moj stary zwiazek i nie zabardzo chcialam sie wiazac z kims innym, ale on tak prosil, byl taki dobry dla mnie, nie do konca mi sie podobal, ale byl bardzo inteligentny. Latal za mna jak piesek a ja go mialam w dupie.Razem imprezowalismy, bawilismy sie, bylo duzo znajomych. Minely tak 3 lata, ciagle mu powtarzalam ze jak tylko kogos znajde to go zostawie, i tak sie stalo, poznalam mojego obecnego narzeczonego, to byla milosc od pierwszego wejrzenia, jestesmy ze soba 3 lata, ale wciaz pamietam o moim bylym, ktorego mialam w dupie, ciagle o nim mysle, nagle zaczal mi sie podobac, ma prace i jest dojrzalszy niz kiedys. Nie potrafie przestac o nim myslec... dlaczego?? przeciez kocham swojego obecnego i odrazu wiedzialam ze za niego wyjde... a teraz mysle o bylym... co jakis czas sie z nim widuje, kocham go mimo ze wczesniej mu tego nie mowilam bo mialam dosc ze tak za mna biega. Pomozcie plisss nie wiem co robic!!!!!!!on mi ciagle siedzi w glowie!! czy powinnam do niego wrocic? czy to tylko chec miec kogos kogo nie mozna miec??? on jest sam caly czas i nie ma dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruby i brzydki
Wrocisz i jak sobie to wyobrazasz?sypial,dotykal inne.Ty rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiona żona
Mnie się wydaje że opinia czy zdanie innych nic nie znaczy. Ważne jest to co dana osoba odczuwa do drugiej. Czy rozmawiali o tym na serio. Czy jest to tylko sprawdzian. Czy mają pewność i że tego chcą. Ci wszyscy co się rozpisują "wróć" albo " nie wracaj " Nic o was nie wiedzą. Kto zainicjował rozstanie, z jakiego powodu i.t.d. i.t.p. Wiec oceniać, osądzać. Każdy ma inny punkt widzenia i spojrzenie przez własny pryzmat błędów. Każdy osądzi na podstawie własnych przypadków. Jesteśmy różni. Inaczej odbieramy, co innego nam się podoba. Każdy wybiera według własnego gustu i upodobań. Więc............. Decyzja zależy tylko od konkretnej osoby. TYLKO I WYŁĄCZNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiona żona
rondine A ty osądzasz człowieka powierzchownie. Pewnie awantura była i przy twoim wydajnym udziale. Facet nachlany, bez możliwości kontroli, sprowokowany i tyle. A ty piszesz o jakimś szacunku ? Facet jak wytrzeźwiał to przeprosił. Obiecał że nie będzie używał alkoholu, a ty co na to ? No i tu okazałaś brak szacunku dla drugiego człowieka a strzeliłaś foszka. Więc cierp sobie ciało, bo panience sie nie chciało. Takie postępowanie określa się jako przerost FORMY NAD TREŚCIĄ. Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×