Ktoś tu może prowadzi C-I-U-C-H-O-LAnd???

zastanaiwam sie czy to sie opłaca?Pełno ciucholandów i jakoś ich nie zamykają, wiec chyba taki interes ma sie calkiem dobrze..ale chciałabym żeby mi ktos kto ma w tej branze doswidczenie cos poradzil

kto mi doradzi?

Jestem osobą bezrobotną i też w ostatnim czasie przysxło mi to na myśl, a może ciucholand?

a znasz kogos kto prowadzi ciucholand?ja szczerze mowiac nie znam.Zastanawia mnie czy prowadzac taka dzilalnosc jestes w stanie zatrudnic kogos i czerpac z tego korzysc czy musisz sama prowadzic ciucholand zeby wyjsc na swoje?

i nienawidzę go. Myślę o sklepie chemicznym, nie będą mi klientki targować się o każde 20 groszy i machać szmatą przed nosem, bo tutaj niteczka sterczy. Dziadostwo, nie interes:(

ja uwazam ze interes bardzo dobry, ale musisz miec dobry towar to jest podstawa. towar taki ze jak ktos wejdzie do sklepu to bedzie chcial wrocic do niego.:) w razie pytan pisz:)

ja mam.... wiesz co jakos w sklepie chemicznym nie widze tylu klientow co w ciucholandach.Naprawde az tak zle w tym biznesie?A ile juz go prowadzisz?Pracujesz sama czy kogos zatrudniasz?Jesli jest to mozliwe, czy moglabys mi cos wiecej powiedziec na temat ciucholandow, jak to wyglada od podszewki?Bylabym bardzo wdzieczna:)

wiem cos o tym, tak ja mam zamiar wprowadzic tylko dobry towar.Wole miec wszytsko na wieszakach i wszystko porzadne niz ciuchy na wage ...Nie wiem od czego to zalezy ale w jednych ciucholandach (nawet malych o powierzchni 20 metrow) jest duzy ruch a w innych go nie ma.Od czego tak naprawde zalezy sukces?Czy tylko od towaru?

ja mam.... i jeszcze jedno pytanko:)Czy sama jezdzisz po towar, czy moze kupujesz przez internet i dostajesz go paczkami?Nie mam jeszcze prawa jazdy wiec mialbym problem z jezdzeniem po towar:(

pracuję sama, w soboty i niedziele także, bo zawsze jest jakaś robota na zapleczu. Do domu zabieram pranie i szycie. klientki zawsze te same patrzą tylko na to co nowe, ciekawe dla kogo reszta. Mam dość. W sklepie chemicznym zostawiam kilkadziesiąt złotych na raz, a kasuję po kilka co parę minut.

czyli pracujesz 7 dni w tyg???:(Niedobrze... A mozesz mi powiedziec jaki czynsz płacisz za lokal i ile metrow?No i ile na tym biznesie wychodzisz?

Ja chce maly lokal ok 20 metrow, zauwazylam ze w takim malym lokaliku zawsze sie ktos kreci.Wydaje mi sie ze klienci biora pod uwage to ze moga w szybkim czasie przepatrzyc caly asortyment, czego nie sa w stanie zrobic w tych olbrzymich ciucholandach

Haruję razem z mężem. Lokal własny, mały małym miasteczku. Biednym, nie warto.

Widze ze strasznie odradzasz...chyba to zalezy jednak od szczescia.Jedni nie narzekaja na klientow a inni niestety swieca pustakmi.Wlasnie nie wiem skad to sie bierze...Ale wydaje mi sie ze nie jest to mimo wszytsko zly biznes...

Ja mysle o zatrudnieniu kogos na pol etatu.sama nie dam rady prowadzic bo chce rowniez pracowac tu gdzie pracuje...takze dlatego mam taki dylemat bo nie wiem czy jest mozliwe zeby w tym bienesie kogois zatrudnic i jeszcze miec z tego profity?

zatrudniłam kiedyś starą przygłuchą i niedomytą:p rencistkę. Dzieliła się ze mną pół na pół, wywaliłam po dwóch tygodniach bez pensji, bo wzięła sobie. Cudzymi rękami nie zarobisz. Pracownik będzie kręcił własne lody, a Ty najwięcej energii poświęcisz nie lumpom, lecz zabezpieczeniu się przed oskubaniem. Będziesz metkować towar, zapisywać, liczyć, kontrolować i podejrzewać . A ona nie ruszy tyłka, żeby pomóc klientce, bo tak fajnie się siedzi. Będzie się stroić, a za parę miesięcy otworzy taki sam sklep i jeszcze Twoje klientki odstraszy. Wybacz, mam tego dość, dlatego tak czarno wszystko widzę. Tego interesu musisz SAMA pilnować, inaczej szkoda zachodu. Ja wstaję o 5 rano, pracuję do 17 i nigdy nie jestem zadowolona.

witam...naczytalam sie wystarczajaco ale niech mi ktoś poradzi jak mam oznakowac towar aby właśni pracownik nie oszukiwal na sprzedarzy?