Z dala od...

Temat w pewnym stopniu oznacza samotność. Od jakiegoś czasu żyję z dala od...od ludzi i ukochanego miasta rodzinnego. Mam kogos tutaj, kogo kocham, ale oprócz Niego nikogo. Tam zostawiłam wszystko. Może jest też ktoś taki, z kim będziemy mogli dzielić się troskami życia codziennego?

Pozdrawiam! Jestem tydzień poza krajem i dostaję fioła. Chodząc ulicami nadsłuchuję czy nie usłyszę języka polskiego. Tęsknię za Polską i za bliskimi, tęskniem za moim M. Ale i tak mam nieźle bo za tydzień wracam.

Jloret ja planuje przeprowadzic sie do miasta mojego faceta - chcemy byc razem . Do tej pory dzieliło nas 400km. I wlasnie mam wielkie obawy przed tym co piszesz:O

wlasnie , jestes w innym kraju?

up

Ciekawska jestem w naszym kraju. Przeprowadziłam się o 3 godziny drogi, niby bardzo blisko, ale gdy przychodzisz z pracy i zdajesz sobie sprawę, że nie masz tu nikogo, jest ciężko. Czasem tak zwyczajnie chciałoby się pojsc z koleżanką na kawę albo zakupy, a tu nie ma z kim. To pewnie kwestia czasu, wiem, ale wszystko co miałam i z czym było mi dobrze, zostawiłam tam...

ja jestem w miescie oddalonym o 400km od mojej mamy i reszty rodziny, ale mam przy sobie faceta i dwie córy wiec nieubolewam