Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kryzys dnia

Dzisiaj mam kryzys samotności.....

Polecane posty

Gość kryzys dnia

sam jestem i sam będę...dzisiaj jak miałem okienko między zajęciami dużo o tym myślałem...wszyscy znajomi mają kogoś ja jestem zapraszany tylko z grzeczności na wakacje itd nie chce by na siłe ze mną przebywali " bo jest sam" musze coś wymyślic by odmówić sylwestra w górach , znaleść prace na piątek sobotę, niedzielę by nie mieć wolnego czasu.....a tak chociaż kasa jakoś zrekompensuje takie życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość draska
ja mam taki kryzys raz na miesiac ;) tez mi sie wydaje, ze juz tak pozostanie ale to jest zludne, dzisiaj jest tak, a jutro moze byc calkiem inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam kryzys od poniedziałku...siedzę i ryczę...wracając z pracy w drodze się popłakałam, w sklepie starałam się powstrzymać łzy, a teraz siedzę i wyję- Normalnie ryczę jak dzieciak!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trymaj sie:) ja taki kryzys wlasnie mialam ostatnio powoli z tego wychodze jest ciezko i wiesz korzystaj z tych zaproszen z tych grzecznosci, bo ja kiedys uslyszlam od bliskich znajomych robimy sylwestra, ale sa same pary. wiec wiesz..... a skoro masz szanse spotykac sie , wiec korzystaj pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellalina
A mnie przytlacza i przeraza plaga malzenstw. Kurde niedlugo wszyscy znajomi beda w pieluchach siedziec. A ja nie chce za maz...dobrze, ze chociaz teraz jestem w miejscu gdzie do 40 stan wolny to standard ...Znajomi w Polsce niestety juz prawie przepadli...nie bedzie juz nawet sensu jechac w odwiedziny do kraju...nikt nawet na piwo nie wyjdzie...Ehhh moze to ze mna jest cos nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
dziwne bo ja jestem mężatką i: primo - nikt mnie do tego nie zmusił, nie wyszłam za mąż dlatego że wszyscy wychodzą lecz dlatego, że chciałam; secudno - mogę wyjść na piwo z kim chcę i kiedy chcę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellalina
Zdarzaja sie wyjatki, ale w kazdym razie to juz nie to samo. Brakuje wspolnych tematow, spolnych problemow...ma sie inne priorytety, inne plany, inne marzenia...zmienia sie styl zycia i czasu tez coraz mniej...wiek tez ma tu znaczenie...dlatego moje pobyty w Polsce wpowadzaja mnie w nastroj melancholii...Przeraza mnie mysl, ze moglabym tam zyc na stale...Moja babcia przy lamaniu sie oplatkiem mi zyczyla "faceta" i powiedziala, ze ona sie o to modli...A ja jestem jeszcze taka mloda...moze zawsze bede za mloda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 tysięcy i nic więcy haha
na kryzysy najlepsze sa irysy albo paczka krakersów. buahahhahahaaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
To znaczy uważasz, że życie w związku jest gorsze niż życie w pojedynkę? Zauważ że nie tylko singielki robią karierę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 tysięcy i nic więcy haha
ja radze wszystkim bardzo życzliwie; bez względu na stan cywilny miejcie pod ręka paczke krakersów. buahahahhahahahahaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellalina
Nie uwazam, ze jest gorsze. Tez niby chcialabym miec rodzine, dzieci, ale jak popatrze na to realnie to kurcze jednak chyba nie dla mnie...a juz napewno nie teraz...Mnie by to ograniczalo, taki juz mam charaker. Zreszta jak kiedys okaze sie, z eistnieje facet z korym bede mogla byc soba i nie bede musiala z niczego rezygnowac...jak juz osiagne co chce...Teraz np. przydalby mi sie ktos, ale perspektywa °na stale° nie bardzo mi pasuje...a inaczej nie potrafie...trudno jest polaczyc tak rozne potrzeby...ale jako singiel jestem zdecydowanie szczesliwsza... Czasem naprawde zazdroszcze mezatkom tego spokoju i ustatkowania, ale tylko jak mam kryzys samotnosci ;) Pozdrawiam :) A kariere oczywiscie mozna robic, tylko jakos wiekszosc z niej rezygnuje...i jesli to jest swiadomy i chciany wybor to jestem za, ale rzadko tak bywa niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apolejka
Mam dzisiaj najwiekszy kryzys samotnosci!! Od rodziny i przyjaciol dzieli mnie ocean...moj ex sie zakochal, kiedy ja oczywiscie mysle o nim nadal. Jestem splukana, mieszkam na wsi, nie mam na bilet do domu. Brak osoby, do ktorej moglabym sie odezwac, a co dopiero cos wiecej. Po prostu ZA JAKIE GRZECHY!! Co robicie w takich momentach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam kryzys samotności. 🖐️ i niewiary w szczerość mężczyzn :0 ale się nie poddaję i czekam na lepsze chwile ;)wiem że kiedyś nadejdą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pocieszam sie, ze skoro jest zle, to kiedys bedzie lepiej . wyobrazam sobie sinusoide, z ejestem na dole, a poprzede mna droga w gore.. i tak wciaz raz gora raz doł do konca a odnosnie samotnosci to najbardziej mi przyro, bo w najciezszych chwilach olaly mnie osoby, ktore uwazam za przyjaciol kto jeszcze czeka na sloneczko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie słoneczko jak się pojawi to szybko znika :( tak jak teraz :( jednym z lepszych rozwiązań żeby o tym wszystkim nie mysleć jest dobre zorganizowanie sobie czasu, bo jak cżłowiek siedzi w domu to po pewnym czasie zaczyna wariować .. :0 Ja zapisałam się na ćwiczenia 2 razy w tygodniu zeby nie mysleć tyle, ale chyba zwiększe ilość zajęć do trzech :D :D Tak wiem, banały piszę ale to naprawdę troche pomaga :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcale nie banaly:) bo ja cwicze od 5 do 7 razy w tygodniu po godzinie, ale sama:) jedno musze przyznac jestem samozdyscyplinowana:D i wymyslam mnostwo zajec, by nie myslec a teraz mam kolejne wyzwanie: chce isc do kina sama, bo mam juz dosc proszebnia znajomych ufffff musze sie przelamac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz ja o samotnym wyjściu do kina juz myślałam parę razy, ale jakoś zawsze na myśleniu się kończyło..... :) Wszyscy moi znajomi się dziwią i pytaja ciągle jak to mozliwe że \"taka dziewczyna jak Ty\" jest sama :D Widocznie mam pecha w uczuciach i tyle:)ciągle trafiam na nieodpowiednich :) Tak jak teraz:) Poznałam fajnego chłopaka, ale 3 dni temu dowiedziałam się od znajomego że ma nieciekawa przeszłość, że podobno zdradzał dziewczynę etc... :( a wobec mnie ejst miły, w życiu nie przypuszczałabym że tak się mógł zachowywac :( robi dla mnie kolacje, zaprasza do restauracji, do kina etc :( Czeka mnie z nim poooważna rozmowa:) bo niestety raz mnie ktoś potwornie oszukał i drugi raz na to nie pozwole!! :) Słoneczko moje, gdzie jestes? :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellalina
Ja przewaznie wpadam w depreche, wyrcze sie pokatuje,a potem nagle mam mega przyplyw pozytywnej energii :) A do kina i inne czasem chodze sama, bo nie wszystko co chce obejrzec lub robic interesuje znajomych. Na szczescie wiekszosc tak. W kazdym razie przestalam sie przejmowac, w koncu nawet jak idziesz sama to nie jestes sama w tym kinie :P Tak wiec dziewczyny organizujmy sobie czas bez pomocy innych, moze akurat jacys nowi znajom sie pojawia :) Ide na egzamin. Nie katowac mi sie tu za bardzo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bellalina _ ja mam jak i Ty od dola ma euforie, choc zdecydowanie wole to ostatnie:) powodzenia na egzaminie Lovely - ja tego sie najbardziej boje, z e osoba, ktorej sie ufa, oszukuje - a ja jak nadwyrezy moje zaufanie, to juz jest ciezko szkoda, ze mieszkamy na pewno w roznych miejscach, bo poszlybysmy do kina :D i na kawke/winko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj kryzys samotosci przypada zawsze na pore wieczorna. teraz nawet nie mam czasu sie nad tym zastanawiac, moze i dobrze. Z tym, ze ja jestem mezatka, ktora z powodow zawodowych wyemigrowala daleko... wiec sama sobie zasluzylam na samotne wieczory i weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się złozyło że jakiś rok temu wyprowadziłam się z domu do innego miasta (praca), wszystkie prawie koleżanki zostały na starych śmieciach, tutaj cięzko wyciągnąć jakakolwiek koleżankę z pracy na kawę, ćwiczenia etc :) Początkowo rzeczywiście siedziałam sama w mieszkaniu i sie nudziałm, teraz dotarło do mnie że to nie ma sensu, no i sie wziełam za siebie:D mało który wieczór spędzam w mieszkaniu:) A co do tych porażek miłosnych ..... Byłam kiedys w 4-letnim związku i okazało się że facet przez ostatni rok ustawiał się z jakaś pannicą na boku:) teraz się z tego śmieję, ale wtedy myślałam że umrę :D No a ten facet z którym się teraz zaczęłam spotykać..no cóz.... czuję że długo nie pociągniemy, chcę jeszcze usłyszeć od niego jak to było, czy przyzna się że nie umiał zyć z jedną kobietą (jeśli nie umiał to pewnie nadal nie bedzie umiał :P) , podobno zabawiał sie tez z panienkami lekkich obyczajów....:) no ale chcę jeszcze usłyszec to od niego, bo znajomi jak znajomi czasem czego nie dosłyszą i niedowidzą to sobie dopowiedzą..więc.....:) Słoneczko moje :D :D dalej cię nie widzę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro juz mowimy , to ja tez powiem u mnie zwykle konczy sie, zanim naprawde sie zacznie i tak jest tym razem. dlatego mi tak ciezko, bo to swieza sprawa:) on nie ma dla mnie czasu:) bo praca/e , studia, a mi rozmowy na gg nie wystarczaja i od kilku dni okres milczenia I wll survive:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no na dwóch krańcach Polski nie mieszkamy:D ale na kawę, wino, kino to i tak trochę za dużo kilometrów... ;) ale i tak życzę Ci szczęścia w uczuciach ;) żeby w końcu to słoneczko na dłużej zagościło u Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×